"Interwencja": Wody starcza im na jedno pranie. Pomocy brak

Polska

Państwo Czaplowie spod Suwałk jeszcze w 2019 roku mieli wody pod dostatkiem. Niestety, w ostatnich latach studnia niemal wyschła. Teraz wody wystarcza im na jedną pralkę dziennie. Rodzina z czworgiem dzieci nie może się doprosić o podłączenie do gminnego wodociągu. Wójt tłumaczy, że gminy nie stać na kilkusetmetrowe przyłącze. Po zaangażowaniu się "Interwencji" jest szansa na przełom.

Chłopiec trzyma dużą, niebieską butelkę wody. W tle kobieta nalewa wodę do mniejszej butelki w łazience.
Polsat News
Wody ze studni wystarcza im na jedną pralkę dziennie

Wody ze studni wystarcza im na jedną pralkę dziennie. Państwo Czaplowie spod Suwałk jeszcze w 2019 roku mieli wody pod dostatkiem. Niestety, w ostatnich latach studnia niemal wyschła.

 

ZOBACZ: "Uciekająca" czarna dziura. NASA: Niewidzialny potwór na wolności

 

- Jak dzieci poszły pierwszy raz do przedszkola, to był wrzesień. W październiku się skończyła woda, nie było ani kropli. Dwa tygodnie ciągaliśmy wodę z deszczówki. To był koszmar. Musiałam grzać tę brudną wodę na gazówce i tak kąpałam dzieci - mówi pani Beata Czapla.

 

- Przy minimalnym zużyciu musimy kupować ok. 30-40 butelek wody tygodniowo. To są koszty - wylicza pan Michał Czapla.

Strażacy nie mieli skąd czerpać wody 

Półtora roku temu spadł na nich kolejny cios – przez zwarcie instalacji zapalił się ich stary dom. W okolicy nie ma nawet hydrantu, więc strażacy musieli dowozić wodę, by walczyć z żywiołem.

 

- Strażacy mówią do męża: gdzie jest hydrant? Skąd my mamy czerpać wodę, żeby ugasić ten pożar? A my mówimy, że tu nie ma wody - tłumaczy pani Beata.

 

- W okolicy tego pożaru tej posesji jest brak takich hydrantów, więc kierujący działaniami ratowniczymi musiał wysłać zastępy, aby mogły dowozić tę wodę na miejsce pożaru. To utrudnia cały proces - trzeba napełnić zbiorniki, dowieźć na miejsce, rozplanować działania na miejscu - mówi kpt. Paweł Godlewski z Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach.

Wójt: Gminy na to nie stać 

Państwo Czaplowie mają czworo dzieci. Od kilku lat proszą o podłączenie do gminnego wodociągu. Dzieli ich od niego z jednego kierunku 800, a z drugiego 500 metrów. Wójt tłumaczy, że na takie przyłącze po prostu gminy nie stać.

 

- Na chwilę obecną ja widzę takie rozwiązanie, że my moglibyśmy dofinansować budowę własnego ujęcia wody. To by na pewno przez wiele, wiele lat tutaj państwa zaspokoiło - mówi wójt gminy Suwałki Zbigniew Mackiewicz.

 

W odpowiedzi Michał Czapla tłumaczy, że nie ma pewności, czy w miejscu powstania studni rzeczywiście będzie woda.

 

O tym problemie mówią także inni właściciele działek. W trakcie interwencji reporterów wójt obiecał małżeństwu, że sprawa ponownie zostanie omówiona przez radę gminy.

 

- Tymczasowym rozwiązaniem byłaby ta studnia, zanim byśmy ten wodociąg wybudowali. Zapraszam oczywiście na komisję rady gminy, możemy o tym porozmawiać. Pod koniec kwietnia mamy komisję i możemy się spotkać - deklaruje wójt Mackiewicz.

 

- Idą święta. Chciałabym poprać pościele. Nie mogę. Jest ciężko. Teraz muszę grzać, namaczać firanki, koce. Wszystko ręcznie. Takie coś jest dla mnie do pomyślenia - podsumowuje pani Beata.

 

Materiał wideo można zobaczyć TU.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

sgo / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie