Interia nieoficjalnie: Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi, straci stanowisko

Polska
Interia nieoficjalnie: Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi, straci stanowisko
PAP/Marcin Obara
Interia: Henryk Kowalczyk straci stanowisko

Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi straci stanowisko jeszcze przed świętami - ustaliła Interia. To reakcja Prawa i Sprawiedliwości na krytykę rolników pod adresem partii rządzącej. Czarę goryczy miała przelać wypowiedź ministra w programie "Graffiti".

Jak ustaliła Interia Kowalczyk ma pozostać ministrem bez teki. Partia nie zamierza obarczać go odpowiedzialnością za trudne relacje z rolnikami. 

 

Henryk Kowalczyk zasiada na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi od 26 października 2021 roku. Zastąpił wówczas Grzegorza Pudę. Kowalczyk został również wicepremierem. 

 

W latach 2018-2019 Kowalczyk był ministrem środowiska, a w 2016 roku pełnił obowiązki ministra skarbu państwa. 

Kowalczyk w "Graffiti": Przepraszam, że rolnicy nie zrozumieli intencji

Czarę goryczy miał przelać wywiad ministra w programie "Graffiti". Minister stwierdził tam, że do problemów rolników przyczyniły się m.in. UE i firmy, które nie kupują polskich zbóż. - Ten problem można było przewidzieć, natomiast były deklaracja UE o utworzenie korytarzy solidarnościowych, na które czekałem. Są firmy, które teraz krytykują tę sytuację, a nie kupują. To one wykorzystały rolników - powiedział minister Kowalczyk.

 

WIDEO: Henryk Kowalczyk w "Graffiti"

 

Znaczące spadki cen zbóż wywołały ostre protesty rolników. Winę zwalają na niekontrolowany napływ na nasz rynek zboża z Ukrainy, które pierwotnie bez przeszkód miało przejeżdżać przez Polskę do krajów trzecich. Okazało się jednak, że część ziarna została w naszym kraju. Obrzucenie jajkami wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka w Jasionce nie było przypadkowym incydentem. Rolnicy są wściekli. 

 

- Ja już mówiłem, że przepraszam za to, że nie zrozumieli intencji mojej wypowiedzi. W czasie żniw nie powinno się w sposób paniczny sprzedawać zboża, bo cena spada, a ja nie dopowiedziałem, że po żniwach to nie obowiązuje - tłumaczył we wtorkowym "Graffiti" Henryk Kowalczyk. 

 

Jego słowa wzbudziły falę negatywnych komentarzy. - Przypieczętował tym swoje odejście. Miał uspokajać sytuację, a nie dawać amunicję przeciwnikom - mówi "Interii" polityk PiS. 

dsk / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie