Krzyż w Nepomucenowie. "Mogą zaopiekować się nim trzy instytucje"
Trzy instytucje mogą zaopiekować się przydrożnym krzyżem stojącym w Nepomucenowie w Wielkopolsce - przekazała szefowa kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Chodzi o zabytek, za którego brak konserwacji na małżeństwo nałożono karę 20 tys. złotych. Sprawą zajęła się "Interwencja".
20 tys. zł kary dostało małżeństwo z Ustkowa w Wielkopolsce za brak konserwacji przydrożnego krzyża drewnianego o wysokości 4 metrów z 1864 r. autorstwa Franciszka Nowaka z Raszew, który okazał się zabytkiem. Stał on na polu, zanim rodzina je kupiła. W dokumentach nie ma wzmianki, by do niej należał.
Obiekt wpisano do rejestru zabytków 16 listopada 1989 roku.
20 tys. zł kary
- W 1978 roku moi rodzice ten kawałek ziemi kupili od Skarbu Państwa. Krzyż stał tam od zawsze. Nie wiemy, czyj on. Stał przy drodze, to stał. Myśmy się nie interesowali. I sobie stoi do dzisiaj tam - powiedziała "Interencji" Mirosława Roszczak, matka Marzeny Serek.
ZOBACZ: Nie dbali o krzyż przy drodze. Dostali 20 tys. zł kary
W 2021 roku konserwator zabytków z Kalisza na kobietę i jej męża Huberta nałożył po 10 tys. złotych na każde z nich. Według niego to oni powinni na własny koszt krzyż stojący na kawałku ziemi w Nepomucenowie konserwować. Sprawa trafiła do sądu o ustalenie, kto jest właścicielem obiektu.
WIDEO: Zwrot w sprawie krzyża?
Spotkanie z konserwatorem
Po materiale "Interwencji' - w środę - doszło do spotkania między państwem Serek a konserwatorem zabytków. Jak przekazał reporter Polsat News, być może uda się podczas niego dojść do konsenusu. Małżeństwo podkreśliło, że część ziemi z zabytkiem mogą oddać za darmo.
Z kolei Beata Matusiak - szefowa kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu - przekazała, że krzyżem mogą zaopiekować się trzy instytucje.
Jej zdaniem trzeba go przekazać w darowiźnie gminie, parafii lub muzeum.