Donald Tusk w Bytomiu: Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się"

Polska
Donald Tusk w Bytomiu: Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się"
Polsat News
Donald Tusk

Politycy PO spotykają się obecnie z mieszkańcami Śląska. Donald Tusk odwiedził Bytom, gdzie opowiedział żart o inwestycjach PiS-u. Na spotkaniu doszło też do ostrej wymiany zdań. - Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się", to poproszę pana o wyjście z sali - powiedział lider PO do mężczyzny, który z głębi sali zakłócał jego wystąpienie.

Podczas spotkania otwartego Donalda Tuska w Bytomiu, jeden z uczestników krzyczał, aby były premier "zamknął się". Wówczas szef PO odpowiedział stanowczo.

Donald Tusk w Bytomiu: Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się"

- Bardzo pana proszę, jeszcze raz powie pan do mnie powie, "zamknij się", to poproszę pana o wyjście z sali - zaznaczył przewodniczący PO. - Ja tu jestem po to, żeby nikt nikomu w Polsce nie mówił: "zamknij się" - dodał.

 
- Ani pan, ani ci, którzy zorganizowali kilkadziesiąt osób, które miały mi dziś przeszkadzać, ani Kaczyński, ani Ziobro ze swoją prokuraturą, nie zamkną mnie w sensie dosłownym, ani nie zamkną mi ust - podsumował Tusk. Za te słowa sala nagrodziła polityka brawami.

 

WIDEO: Donald Tusk w Bytomiu: Jeszcze raz powie pan do mnie "zamknij się"

 

 

"Czy panu przeszkadzałoby to, że Polska dostałaby reparacje?"

Później mężczyzna, który uciszał Donalda Tuska, miał okazję zadać mu pytania. 

 

- Nie będę się pytał o program, bo pewnie pralka ma ich więcej więcej niż wy. Czy panu przeszkadzało by to, że Polska dostałaby reparacje? Czy my jesteśmy jakimś gorszym gatunkiem? Pan się śmieje się, że Mularczyk stara się o reparację - zapytał.

 

- Nie śmieję z reparacji, ja się śmieje z Mularczyka, który ma tyle wspólnego z odzyskiwaniem reparacji, co ja z grą na saksofonie - odpowiedział Tusk. Dodał, że pierwsza ustawa o reparacjach była już wiele lat temu i PO głosowała za, podobnie, jak teraz.

 

- Gdy wysyła się Mularczyka do załatwienia reparacji, to PiS wie, że z tego nic nie będzie. Tak można "Tuska Niemca" walić po głowie maczugą - stwierdził przewodniczący PO.

"To trzeba umieć załatwić, a nie latać, jak pajace po całym świecie"

Polityk odniósł się także do sugestii pytającego, który miał zarzucać politykowi, że jego dziadek służył w Wermachcie. - Pan tutaj, w Bytomiu, chce powiedzieć, że ja jestem winny tego, że Niemcy siłą wcielili do armii mojego dziadka? Na Śląsku pan mówi takie słowa? - spytał wzburzony Tusk.

 

- Dla mnie polityka to jest załatwianie polskich interesów. Jeśli jest kasa, to staram się o nią dla Polski. Mogę z panem się założyć, że gdybym dziś odpowiadał za polski rząd, to oprócz pieniędzy z KPO, dostalibyśmy to, co się nam należy od Niemców. Tylko to trzeba umieć załatwić, a nie latać, jak pajace po całym świecie, a na końcu dziurawa kieszeń i pistolet za paskiem - podsumował przewodniczący PO.

 

ZOBACZ: Donald Tusk ogłasza propozycje dla przedsiębiorców na pierwsze 100 dni rządów

 

Spotkanie z Donaldem Tuskiem w Bytomiu trwało ponad dwie godziny. Zostało przerywane kilkukrotnie przez osoby wrogo nastawione do polityka PO. Po jednym z takich incydentów ten zaakcentował:  - Powinniśmy się darzyć elementarnym szacunkiem szczególnie po ostatnich tygodniach i dniach. Wiecie, przecież nie tylko ja, głęboko przeżywaliśmy narastającą pogardę, agresję, nienawiść, która się pojawia między innymi w mediach publicznych, a przez to coraz częściej też w debacie publicznej - powiedział Tusk.

 

- Ja jestem dość twardy, ostry facet. Pochodzę z bardzo prostej rodziny i byłem wychowany w warunkach, gdzie trzeba było być twardym, żeby raczej przetrwać. Ale to przecież nie wyklucza elementarnego szacunku dla człowieka - dodał.

Żart Tuska o PiS-ie

Szef PO przypomniał popularny w czasach komunizmu żart o Radiu Erewań. - Pamiętacie, był taki dowcip (…), że rozdają za darmo samochody na Placu Czerwonym. Wszystko się zgadza, ale nie samochody, tylko rowery. Nie na Placu Czerwonym tylko w Leningradzie. I nie rozdają, tylko kradną - mówił.

 

 

- To jest dowcip, który paradoksalnie ma sporo wspólnego z sytuacją w Jaworznie. Słucham ministra PiS-owskiego w radio, który mówi, że w Górach Izerskich są budowane samochody elektryczne i pamiętam jak Morawiecki mówił, że będzie ich milion do 2025 czy do 2026 roku - kontynuował.

 

- Prawie wszystko się zgadza. Nie w Górach Izerskich, tylko w Jaworznie. Nie milion, tylko sto tysięcy. Nie elektryków, tylko wyciętych drzew. Pod przyszłą fabrykę - zaznaczył lider Platformy Obywatelskiej.

Tusk: Byłem mniej krytyczny wobec PiS-u niż Morawiecki

Polityk w swoim wystąpieniu wiele miejsca poświęcił krytyce obecnego premiera. Jedna z uczestniczek spotkania zwróciła mu uwagę, że Mateusz Morawiecki był jego doradcą.

 

- Tak, przez jakiś czas był moim doradcą. Ja to dobrze pamiętam. Tylko dlatego, że generalnie nie mam natury człowieka, który donosi albo jest niedyskretny, ale gdybym dzisiaj powiedział, co wówczas, kiedy Morawiecki był moim doradcą, co mówił o dzisiejszych jego mocodawcach, to naprawdę miałby się z pyszna - stwierdził Tusk.

 

ZOBACZ: Mateusz Morawiecki na Podkarpaciu. "Niech przyjedzie tutaj ktoś od Tuska"

 

- Ale aż tak złośliwy nie jestem. Ja byłem mniej krytyczny wobec PiS-u i Kaczyńskiego, niż Mateusz Morawiecki - dodał.

 

- Ale wiadomo, tylko krowa nie zmienia poglądów, więc tym bardziej premier Morawiecki ma prawo do zmiany poglądów - zaznaczył.

jk/ml/mbl / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie