Włochy. Szok po tragicznym wypadku bmw. Znajomi z drugiego auta nie pomogli ofiarom

Świat
Włochy. Szok po tragicznym wypadku bmw. Znajomi z drugiego auta nie pomogli ofiarom
Vigili del Fuoco
Rozpędzone bmw rozbiło się na stojącym przy drodze platanie. Na miejscu zginęły dwie nastoletnie pasażerki.

Tragedia we Włoszech. Rozpędzone bmw z uderzyło w przydrożne drzewo. Zginęły 19- i 17-latka. O życie walczą 19-letni kierowca i 18-letni pasażer. Policja odkryła, że w pobliżu jechało drugie auto ze znajomymi ofiar, którzy widzieli wypadek, wezwali także służby ratunkowe. Jednak nie udzielili pomocy i zamiast zostać na miejscu, uciekli. Kierowca drugiego pojazdu może mieć związek z wypadkiem.

Włochy są poruszone tragicznym wypadkiem, do którego doszło w Gorgo al Molticano w regionie Treviso w sobotę wieczorem. Rozpędzone BMW 420, jadące z prędkością co najmniej 140 km/h uderzyło tam w drzewo.

Nie żyją dwie młode dziewczyny

Ciężko ranny kierowca, 19-letni Mikele Tatani z Pordenone, został przewieziony do szpitala Ca' Foncello w Treviso. Jego kolegę, 18-letniego Daniela, przetransportowano do szpitala w Mestre. Obaj walczą o życie.

 

W wypadku zginęły 19-letnia Eralda Spahillari, z pochodzenia Albanka, która mieszkała w Ponte di Piave i była dziewczyną kierującego autem. Druga śmiertelna ofiara to 17-letnia Barbara Brotto z Rustignè di Oderzo.

 

ZOBACZ: USA: Ukradł samochód, uciekał i spowodował wypadek. Na pojazdy runął budynek

 

Gdy na miejsce dojechały służby ratownicze nie można było już nic dla nich zrobić. Ich obrażenia były zbyt poważne.

 

By wydobyć poszkodowanych z wraku strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, m.in. hydraulicznych nożyc i rozpieraków.

Karabinierzy z Conegliano zablokowali drogę i wyznaczyli objazdy.

 

Badana jest przyczyna i okoliczności wypadku. Śledczy uważają, że w sprawie jest wiele pytań.

 

Pod platanem, o który rozbiło się bmw, ludzie składają kwiaty i zapalone znicze.Vigili del Fuoco
Pod platanem, o który rozbiło się bmw, ludzie składają teraz kwiaty i zapalone znicze.

Znajomi nie udzielili pomocy i odjechali

Włoskie media piszą, że zaraz za bmw jechało drugie auto, z czworgiem znajomych poszkodowanych. Gdy zobaczyli, co się stało, wezwali pomoc i natychmiast odjechali.

 

Śledczy dowiedzieli się, że Volkswagena Polo prowadził 18-latek z Annone Veneto w rejonie Wenecji. Śledczy próbują ustalić, dlaczego nie próbował udzielić pomocy.

 

Badana jest także kwestia, czy w chwili wypadku oba samochody nie ścigały się ze sobą.

 

ZOBACZ: Tragiczny wypadek nastolatków. Auto zostało zmiażdżone, dwie osoby nie żyją

 

Według miejscowych mediów nie jest wykluczone, że polo odegrało jakąś rolę w wypadku, na przykład zjeżdżając w lewo i blokując kierowcy bmw możliwość wykonania manewrów. Hipotezę tę potwierdzać ma informacja o znalezieniu na miejscu wypadku kawałka lusterka bocznego z volkswagena.

 

Policja pobrała próbki, które mają pomóc ustalić, czy kierowcy znajdowali się pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Jednak media zwróciły uwagę, że od kierowcy volkswagena pobrano je dopiero po upływie kilkunastu godzin od wypadku.

 

Śledczy pracują nad rekonstrukcją zdarzenia. Wzdłuż drogi nie ma kamer monitoringu, nie ma także naocznych świadków wypadku.

 

Jeśli potwierdzą się podejrzenia śledczych, 18-letni kierowca może odpowiadać za zabójstwo. On i jego znajomi mogą ponadto odpowiadać za nieudzielenie pomocy.

 

Wypadek podczas wyprzedzania?

Według mediów, już wstępnie ustalono, że jadące ulicą via Sant' Antonino bmw zaczęło wyprzedzać. A wtedy polo miało wykonać manewr, wskutek, którego doszło do kontaktu samochodów, a następnie do wypadku.

 

Lokalny dziennik "Il Gazetiino" ustalił, że kierujący bmw Mikele miał zamiłowanie do dużych prędkości. O tym, że lubił jeździć z maksymalną prędkością świadczą filmiki, które wrzucał na TikToka. Wśród nich były także takie, które przedstawiały wyścigi.

 

ZOBACZ: Świętokrzyskie: Wypadek w Zalesiu. Nie żyje 16-latka. Trzech nastolatków w stanie ciężkim

 

Według gazety w nocy z soboty na niedzielę wiózł znajomych samochodem należącym do ojca.

 

Pod platanem rosnącym przy ul. Sant' Antonino niedaleko granicy z gminą Motta di Livenza ludzie składają kwiaty i zapalają znicze.

hlk/ sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie