Jakub Kulesza w "Gościu Wydarzeń 24": Prawybory w Konfederacji są gorsze niż referenda w Donbasie

Polska
Jakub Kulesza w "Gościu Wydarzeń 24": Prawybory w Konfederacji są gorsze niż referenda w Donbasie
Polsat News
Jakub Kulesza

- Prawybory w Konfederacji nie są jak referenda w Donbasie. Jest gorzej - powiedział poseł tej partii Jakub Kulesza. W jego ocenie "te głosowania to jedno wielkie oszustwo" i z tego powodu czeka na "opamiętanie władz partii". Kierował też oskarżenia wobec Sławomira Mentzena, szefa Nowej Nadziei. Zdaniem Kuleszy miał on "zamordystyczne zapędy".

Kulesza przyznał, że "dziwnie czuje się w Konfederacji". - Jakbym oglądał jakiś czeski sen. Sławomir Mentzen, prezes ugrupowania Nowa Nadzieja, zdecydował się zrobić prawybory w okręgach, w których były gwarancje miejsc na listach wyborczych dla posłów ciężko pracujących tam od trzech lat - opisywał w rozmowie z Łukaszem Smardzewskim w "Gościu Wydarzeń 24".

 

Jak przypomniał, mówił, że te prawybory "będą przypominać referenda w Donbasie". - Pomyliłem się. Jest jeszcze gorzej - przekazał poseł Konfederacji.

 

Głosowania nazwał "jednym wielkim oszustwem". - Cieszę się, że nie wziąłem w nich udziału. Koledzy z partii Mentzena wzięli udział i też zostali oszukani. W niektórych urnach była inna liczba głosów niż kart wydanych. Nie była możliwa weryfikacja wyników. W Tarnowie był kandydat, a wybory się nie odbyły i nikt nie wie dlaczego - wyliczał.

 

WIDEO: "Gorsze niż referenda w Donbasie". Poseł Konfederacji Jakub Kulesza o prawyborach w partii

 

Kulesza: 2,5 tysiąca złotych za start w prawyborach Konfederacji

Kulesza mówił również, że Mentzen "unieważnił wybory i powiedział, że sam wybierze kandydata", a to - w jego opinii - są "zamordystyczne zapędy". - A przecież aby wystartować w wyborach trzeba było wpłacić 2,5 tysiąca złotych. Żeby zagłosować należało wpłacić 20 złotych - stwierdził.

 

Jak ocenił, nie wie, co będzie się działo w Konfederacji. - Ja jestem w ugrupowaniu Wolnościowcy, które jest w szerokim porozumieniu o nazwie Konfederacja. Powstaliśmy w kontrze do wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego na temat wojny w Ukrainie - zaznaczył Kulesza, zapewniając, że jest za obecnością Polski w świecie Zachodu.

 

ZOBACZ: Konfederacja. Robert Winnicki: Żądamy uznania ambasadora Melnyka za persona non grata

 

- Gdy myślę o przyszłych wyborach, to widzę się jako kandydat w moim okręgu wyborczych. Moje biuro działa na pełnych obrotach. Zobaczymy, z której listy będę startował, patrząc po tym co się dzieje w Konfederacji - przekazał. 

 

Według Kuleszy nie wiadomo, czy Konfederacja przetrwa w obecnym składzie. - Jestem członkiem tej partii, ale w opozycji. Jeżeli złamano gwarancję dane posłom, to jaką mamy pewność, że będą dotrzymane obietnice polityczne? Zobaczymy czy przyjdzie opamiętanie - skwitował poseł.

"W każdym ministerstwie jest 'szuflada na chochliki'"

Rozmówca Łukasza Smardzewskiego mówił też o zamieszaniu wokół tzw. podatku od zbiórek. Premier Mateusz Morawiecki przekazał w środę na łamach Interii, że rząd nie zamierza nakładać daniny na pieniądze zebrane np. na chore dzieci, w ramach crowdfundingu.

 

- Wrzuca się takie "chochliki" w ostatniej chwili przed głosowaniem. Zdarza się, że w natłoku spraw nie ma możliwości, aby przejrzeć ustawę - uznał polityk Konfederacji. 

 

ZOBACZ: "Wkradł się chochlik". Poseł PiS przeprasza za "podatek od zbiórek"

 

Dodał, że "w każdym ministerstwie jest 'szuflada na chochliki', które są społecznie nieakceptowalne". - Rząd tylko czeka, aby je wrzucić do ustawy. W trakcie epidemii też tak robiono - przekazał polityk.

 

Jego zdaniem "chodzi o to, aby przegłosować zmianę, która po podpisie prezydenta wejdzie w życie, a której wcześniej nikt nie oprotestuje".

mbl/wka / Polsat News / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie