Zbigniew Ziobro: UE wyciąga swoje brudne łapska po polskie dzieci

Polska
Zbigniew Ziobro: UE wyciąga swoje brudne łapska po polskie dzieci
Polsat News
Michał Wójcik, Zbigniew Ziobro i Sebastian Kaleta

- Unia Europejska eskaluje swoje żądania wobec naszego kraju. Tym razem wyciąga swoje brudne łapska po polskie dzieci. Za czasów rządów PO, polskie dzieci były taśmowo wydawane w ręce obcokrajowców. Państwo w ogóle nie dbało o obywateli, o interesy polskich matek - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

W zeszłym tygodniu Komisja Europejska wezwała Polskę do zmiany przepisów dotyczących ochrony dzieci w sporach transgranicznych.

 

"Komisja Europejska wystosowała dziś do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia w związku z niedopełnieniem obowiązków. Rozporządzenie to ma na celu ochronę dzieci w kontekście transgranicznych sporów dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej i przypadków uprowadzenia dziecka" - napisano w komunikacie.

Ziobro o taśmowym oddawaniu polskich dzieci za granicę

- Jeszcze niedawno w sytuacji, kiedy kobieta i dziecko były przedmiotem znęcania, maltretowania, różnych form opresji i matka ratowała się powrotem do ojczyzny, do Polski wraz z dzieckiem, dzieci były z automatu matkom Polkom odbierane i oddawane w ręce obcokrajowców ojców, często wbrew ewidentnym faktom - powiedział Zbigniew Ziobro w środę podczas konferencji prasowej.

 

ZOBACZ: Marcin Przydacz w "Gościu Wydarzeń": Nie można wykluczyć, że KE będzie eskalować swoje oczekiwania

 

Według niego "w okresie rządów Donalda Tuska Ministerstwo Sprawiedliwości przyglądało się temu procesowi nie tyle biernie, co aktywnie uczestniczyło w tym procesie oddawania taśmowo polskich dzieci za granicę".

 

- To się zmieniło, kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości - stwierdził Ziobro.

 

WIDEO: Konferencja w Ministerstwie Sprawiedliwości

 

 

- Dziś polskie matki są chronione w nieporównanie lepszy sposób, niż miało to miejsce wcześniej i to spowodowało konsternację, niezadowolenie brukselskich urzędasów na czele z Reyndersem, który wystosował kolejny list, żądania do Polski, domagając się zmiany przyjętych przepisów, szantażując, że będzie wytaczał w tej sprawie kolejne postępowania i będzie to oznaczało kolejne kary finansowe - dodał minister sprawiedliwości.

 

- Uleganie szantażystom nigdy nie przynosi dobrych efektów, Polska musi być asertywna, musi bronić interesów swoich obywateli - powiedział.

Sebastian Kaleta: Mamy do czynienia z perfidnym, cynicznym szantażem KE

W konferencji w Ministerstwie Sprawiedliwości wzięli udział także minister w KPRM Michał Wójcik oraz wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

 

Według Wójcika pismo, które wszczyna procedurę przeciwnaruszeniową i zostało podpisane przez Didiera Reyndersa to "stek nieprawd, półprawd i manipulacji".

 

- Komisja Europejska sięga dziś swoimi łapami po polskie dzieci i nie mają w tym żadnych zahamowań. Kontestują reformę przeprowadzoną przez Ministerstwo Sprawiedliwości w 2018 r., do której wówczas nie mieli żadnych uwag - stwierdził.

 

- Kolejny raz mamy do czynienia z perfidnym, cynicznym szantażem KE. Ale to jest też dla nas, Polaków, dowód, że w Brukseli nie traktuje się polskich obywateli na równi z innymi. Jesteśmy traktowani jak państwo kolonialne - dodał z kolei Sebastian Kaleta.

 

an/grz / Polsat News / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie