Szef ukraińskiej armii z portretem Bandery. Wicemarszałek Sejmu: To skandal, prowokacja

Polska
Szef ukraińskiej armii z portretem Bandery. Wicemarszałek Sejmu: To skandal, prowokacja
Polsat News

- To jest skandal nie do przyjęcia, że w sytuacji, gdy Polacy otwierają drzwi i dają Ukraińcom, co najlepsze, Rada Najwyższa uznaje za stosowne obchodzić rocznicę urodzin Stepana Bandery - mówił Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL-Koalicji Polskiej. W "Gościu Wydarzeń" stwierdził, że w Ukrainie - po zakończeniu wojny z Rosją - powinno też dojść do restytucji polskich kościołów.

114. rocznica urodzin Stepana Bandery przypadła w niedzielę 1 stycznia. Wówczas ukraiński parlament - Rada Najwyższa - opublikowała na Twitterze zdjęcie szefa ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego z portretem tego ukraińskiego nacjonalisty i przytoczyła kilka cytatów z książek Bandery.

 

 

Dwa dni później Rada Najwyższa usunęła wpis z sieci. Wcześniej jego publikację skrytykował m.in. premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział, iż porozmawia o tej sprawie ze swoim odpowiednikiem z Kijowa Denysem Szmyhalem.

Piotr Zgorzelski: Wiele spraw między Ukrainą a Polską jest niezabliźnionych

We wtorkowym "Gościu Wydarzeń" sprawę skomentował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-KP).

 

- W imieniu naszej partii wypowiadał się w tej kwestii bardzo ostro prezes Władysław Kosiniak-Kamysz. To jest skandal nie do przyjęcia, że w sytuacji, gdy Polska otwiera serca, a Polacy drzwi i dają Ukraińcom, co najlepsze, Rada Najwyższa uznaje za stosowne obchodzić rocznicę urodzin Bandery - powiedział.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosyjska rakieta wybuchła w czasie relacji na żywo. Reakcja dziennikarza

 

Jego zdaniem "Bandera uosabia wszystko, co najgorsze". - Mam na myśli ludobójstwo na Wołyniu, które do dziś nie jest dobrze opisane i rozliczone - uściślił.

 

Zgorzelski stwierdził, że zabiera głos także w imieniu rodzin wołyńskich, które w tym roku będą obchodzić 80. rocznicę zbrodni ludobójstwa na Wołyniu. - Nawet Jan Paweł II określił ją jako ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem. To pokazuje, że wiele spraw jest niezabliźnionych - ocenił.

Wicemarszałek Sejmu: W dawnych polskich kościołach w Ukrainie są sale widowiskowe

Zapytany przez Bogdana Rymanowskiego, czy trzeba wstrzymać pomoc wojskową i humanitarną dla Kijowa do czasu, aż urzędujący tam rząd zacznie "inaczej się zachowywać" pod kątem polityki historycznej, odparł: - Nie, nie, absolutnie.

 

- W tej sytuacji rząd Polski wykonał swoje zadanie. Oczekujemy trzech prostych rzeczy: wznowienia ekshumacji ofiar Wołynia, gdy będzie to możliwe, restytucji polskich kościołów (przywrócenia dawnego stanu rzeczy - red.) i zaprzestania takich prowokacji - wyliczył.

 

ZOBACZ: Ukraina: Kula wroga trafiła w nabój żołnierza. To uratowało mu życie

 

Jak sprecyzował, w dawnych polskich świątyniach są niekiedy "sale widowiskowe i gimnastyczne", a prowokacją nazwał ponadto, iż na lwowskim kościele św. Marii Magdaleny umieszczono popiersie "szefa zbrodniczej Ukraińskiej Armii Powstańczej Romana Szuchewycza".

 

Na pytanie, dlaczego Ukraińcy "nie zapomnieli o Banderze", odpowiedział, iż na życiorysie tej historycznej postaci państwo ukraińskie budowało swoją tożsamość, a dziś może to robić na bazie antyrosyjskości oraz postawy Wołodymyra Zełenskiego.

Zgorzelski: Władze Ukrainy powinny złożyć kondolencje bliskim ofiar eksplozji w Przewodowie

Zgorzelski zaproponował też, bo po zakończonej wojnie zawrzeć z Ukrainą traktat o dobrosąsiedzkich stosunkach. Ocenił też, że takimi aktami, jak publikacją zdjęcia z wizerunkiem Bandery, "wciskany jest nóż w serce".

 

Przypomniał również o listopadowym upadku rakiety w Przewodowie na Lubelszczyźnie. Jak stwierdził, ambasador Ukrainy i rząd w Kijowie powinni złożyć kondolencje rodzinom dwóch Polaków, którzy zginęli w tym incydencie.

 

ZOBACZ: Donbas: Atak Ukraińców w Makiejewce. Zginęło 400 Rosjan

 

- Nikt nie posądza Ukraińców o to, że ich pocisk spadł specjalnie. W tej sprawie polski rząd robi dużo, ale też rozumiem delikatność całej sprawy - dodał. 

"Jeśli chcemy odszkodowań, reparacji od Niemiec, to nie na rympał"

Ludowiec komentował również odpowiedź niemieckiego MSZ na notę wysłaną z Warszawy na początku października 2022 roku, dotyczącą reparacji wojennych.

"Według rządu RFN sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie" - czytamy w komunikacie polskiego resortu.

 

- Jeśli chcemy odszkodowań, reparacji, to nie na siłę, nie na rympał i nie w sytuacji kampanii wyborczej, żeby ta sprawa służyła partii rządzącej. Trzeba załatwić to systemowo - uznał.

 

ZOBACZ: Ukraińcy ostrzegają: Rosja może stać się kolonią sąsiedniego kraju

 

Zasugerował ponadto działania zakulisowe, jako przykład podając odszkodowania wypłacane rodzinom zamachu w Monachium z 1972 roku. - Opinia publiczna dowiedziała się o tym, gdy sprawa była definitywnie zamknięta - mówił.

 

Zdaniem Zgorzelskiego "Niemcy nie mogą sobie pozwolić na rozpoczęcie tematu, bo jest to przygotowane w sposób nieprofesjonalny".

 

Poprzednie odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.

wka / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie