"Interwencja": Szokujące nagranie. Biją po twarzy i kopią leżącego 15-latka
Nagranie z pobicia 15-letniego Stanisława z Jarocina mrozi krew. Oprawcami są trzej nastolatkowie, z których najstarszy ma 17 lat. Biją po twarzy i kopią leżącą ofiarę. Choć od zdarzenia minęły dwa miesiące, żaden z nich nie został odizolowany od 15-latka. Od jednego z nich słyszymy, że pobitemu "należało się". Materiał "Interwencji".
21 października 15-letniego Stasia z Jarocina jeden z kolegów podstępem zwabił w ustronne miejsce.
- Podeszło do mnie dwóch innych kolegów, którzy powiedzieli, że za szkołą jest jakiś wypadek. No to za nimi poszedłem. Wówczas wyszła ta trójka, co właśnie miała mnie pobić, zaprowadzili mnie za szkołę i pobili - opowiada Stanisław Gurzyński.
Jak tłumaczy, do pobicia doszło przez jego "nieciekawe relacje z jedną uczennicą z tej samej klasy".
ZOBACZ: "Interwencja": Niepełnosprawna kontra spółdzielnia. "Kubły na śmieci są ważniejsze"
- Słyszałem, że za plecami mnie obgadywała, później ponoć poszła taka plotka, że ja ją zmolestowałem. No to się zdenerwowałem i napisałem to, co mi leżało. Przeprosiłem ją, bo później było mi głupio za to. A później wydarzyło się to, co się wydarzyło. Ci, co mnie pobili, znali tę dziewczynę. Jeden z nich był jej chłopakiem - dodaje.
- Ja nie mam nic do powiedzenia. Sprawa jest w toku. Pan nie jest z policji i ja nie będę udzielał informacji. To, co wiem, to wiem. Proste. Należało mu się i koniec sprawy - twierdzi najstarszy ze sprawców pobicia.
- Mówili mi, że mam nikomu nie mówić o tym: ani policji, ani mamie, bo mnie znajdą i skopią jeszcze raz. Dopiero tydzień później powiedziałem mamie, gdyż słyszałem, że jeszcze raz na mnie się szykują. Jeden z nich do mnie podszedł i powiedział, że mam się szykować, bo to wyszło na całą szkołę - relacjonuje w rozmowie z "Interwencją" Stanisław Gurzyński.
ZOBACZ materiał "Interwencji".
Pobicie 15-latka. Napastnik z naganą
Matka o wszystkim powiadomiła policję i dyrekcję szkoły. W przypadku dwóch napastników sprawą ma zająć się sąd rodzinny, a 17-latkowi zarzut pobicia przedstawił prokurator. Jeden z agresorów został usunięty ze szkoły, jednak prowodyr całego zajścia dostał jedynie naganę, a szkoła otoczyła go opieką psychologiczną.
- Uczeń naszej szkoły został ukarany zgodnie z procedurami, jakie są stosowane w naszej szkole: otrzymał naganę. Uczeń będzie odpowiadał jeszcze w sądzie, w wydziale rodzinnym. Myślę, że tam może otrzymać później karę. Nie ukrywam, że nie spodziewaliśmy się takiej agresji po tym uczniu. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie było w jego zachowaniu - mówi Marek Durczak, dyrektor Zespołu Szkół nr 5 w Jarocinie.
ZOBACZ: "Interwencja". Rzuciły się na nich trzy psy. To nie pierwszy taki atak
- Po uzyskaniu informacji o pobiciu w pierwszej kolejności weszliśmy w posiadanie nagrania, na którym dokładnie widać całe to zajście. Policjanci ustalili dane osobowe osób biorących udział w pobiciu. Wykonujemy wszystkie czynności, jakie nam zleci sąd rodzinny bądź karny, który określa wagę czynu. Tutaj nie było przesłanek, żeby wobec 17-latka zastosować areszt - informuje Agnieszka Zaworska z policji w Jarocinie.
Żaden z młodocianych sprawców nie został odizolowany od pokrzywdzonego. Chłopak bojąc się o własne życie i zdrowie prawie nie wychodzi z domu.
- Uczeń cały czas chodzi do szkoły, cały czas cieszy się wolnością. Żadnych konsekwencji nie poniósł - podkreśla Olimpia Bilska, matka Stanisława.
- Jak się robi ciemno, to ja już nie wychodzę z domu. Najwyżej z kimś. Boję się, że któryś z nich zaraz wyjdzie, zaraz mnie skopie znowu, nie wiadomo, czy nie jeszcze mocniej. Oni mi powiedzieli, że mam nikomu nie mówić: ani policji, ani mamie i że jak powiem, to mnie znajdą, skopią mnie jeszcze raz i wywiozą do lasu - podsumowuje Stanisław.