Sprawa Tomasza L. Sławomir Cenckiewicz: Skład komisji poznałem, gdy przyjechałem do Warszawy
Były szef komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych Sławomir Cenckiewicz opowiedział w programie "Gość Wydarzeń" o pracy z Tomaszem L., który okazał się rosyjskim szpiegiem. - Pisemną decyzję o składzie komisji otrzymałem, gdy zjawiłem się w Warszawie - podkreślił Cenckiewicz. Podkreślił, że jego zdaniem decyzja o składzie personalnym była "państwowa" i "kolektywna".
- Nigdy nie znałem Tomasza L. Został mi on narzucony decyzją ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego i po iluś tam dniach po powołaniu komisji poznałem Tomasza L. Później również nie miałem z nim kontaktu - powiedział.
Gość Bogdana Rymanowskiego wymienił osoby, które jego zdaniem brały udział w ustalaniu składu. - Na pewno pan prezydent Lech Kaczyński, premier Jarosław Kaczyński, minister Radosław Sikorski, myślę, że pan minister Wassermann i wiceminister Macierewicz - powiedział. Podkreślił, że decyzja ta była "państwowa" i "kolektywna".
- Nie uczestniczyłem w żadnych gremiach i naradach - podkreślił. - Za tym, co ja mówię, stoi bardzo szeroka wiedza, podparta dokumentami. Nie ja powoływałem członków komisji zarządzeniem. Nie ja podpisałem dokument w tej sprawie. Nie ja wreszcie regulowałem wszystkie zadania komisji odpowiednimi zarządzeniami - tłumaczył Cenckiewicz i dodał, że Radosław Sikorski kłamie w tej sprawie.
Cenckiewicz: Tomasz L. posiadał dopuszczenie do informacji niejawnych od ABW
Sławomir Cenckiewicz powiedział, że "pisemną decyzję o składzie komisji otrzymał, gdy zjawił się w Warszawie". - Dowiedziałem się, że aż 15 członków kierowanej przeze mnie komisji to oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych - dodał.
- Tomasz L. posiadał dopuszczenie do informacji niejawnych od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a nie od żadnego Macierewicza - mówił. Cenckiewicz zapytany o to, czy Tomasz L. "był człowiekiem ze środowiska Antoniego Macierewicza" powiedział, że "otarł się o środowisko Macierewicza przed 2006 rokiem, ale nie widział tam takiej osoby jak Tomasz L.".
WIDEO: Sławomir Cenckiewicz w "Gościu Wydarzeń"
- Tomasz L. nie miał dostępu do ewidencji operacyjnej, kartoteki WSI - podkreślił były szef komisji likwidacyjnej WSI, odnosząc się do medialnych doniesień. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że "Tomasz L. miał dostęp do wszystkich informacji na temat WSI".
Cenckiewicz o powiązaniach Tomasza L.: Mam nadzieję, że to zostanie wyjaśnione
Sławomir Cenckiewicz wyjaśnił, że Tomasz L. był członkiem zespołu ds. inwentaryzacji, jednak podczas kontroli jego zespół "odbijał się od drzwi".
- Poszczególni szefowie jednostek operacyjnych WSI odmawiali dostępu do wiedzy o charakterze operacyjnym. Zdarzało się, że dostęp był udzielany w ograniczonym stopniu. W ponad 90 procentach przypadków tego dostępu nie było - tłumaczył.
Dodał, że nawet gdyby okazało się, że Tomasz L. "miał dostęp do jakiś dokumentów w regionalnej jednostce", to jak to się ma do "doniesień mediów i niektórych polityków, że miał dostęp do wszystkiego".
Bogdan Rymanowski zapytał, czy Tomasz L. miał wsparcie od Elżbiety Jakubiak, Michała Wąsika i ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. L. został zatrudniony w warszawskim ratuszu w 2003 roku. Cenckiewicz podkreślił, że w ostatnich dniach pojawia się wiele spekulacji na temat tego "czyj jest Tomasz L.".
- Od kilku dni L. jest albo człowiekiem wszystkich albo nikogo. Mam nadzieje, że to zostanie wyjaśnione przez śledczych - podkreślił. Powiedział, że sformułowania, że "L. jest człowiekiem Cenckiewicza" pochodzą od Radosława Sikorskiego.
Czytaj więcej