Korea Północna. Kolejna próba balistyczna wykonana przez reżim w Pjongjangu

Świat
Korea Północna. Kolejna próba balistyczna wykonana przez reżim w Pjongjangu
PAP/EPA/JEON HEON-KYUN
Ludzie w Seulu oglądają próby balistyczne Korei Północnej

Korea Północna wystrzeliła pociski, które wywołały alarm w środkowej i północnej Japonii. To nie pierwsze próby balistyczne wykonane przez Pjongjang tej jesieni. Mają one zniechęcić USA i Koreę Południową do wspólnych ćwiczeń wojskowych - przekazał Reuters.

Początkowo wydano ostrzeżenie, że pociski przelecą nad Japonią. Rząd w Tokio przyznał jednak później, że nie dotarły one nad terytorium kraju, ale spadły nad Morzem Japońskim.

 

Urzędnicy w Korei Południowej i Japonii powiedzieli, że jedna z rakiet była pociskiem typu ICBM (międzykontynentalna rakieta balistyczna), która jest bronią Korei Północnej o najdłuższym zasięgu i potrafi przenosić głowicę jądrową.

 

Południowokoreańscy urzędnicy uważają, że ICBM zawiódł w locie - podała agencja prasowa Yonhap. Rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa obrony odmówił potwierdzenia ewentualnej awarii.

 

ZOBACZ: Korea Północna. Dwa pociski balistyczne wystrzelone w kierunku Morza Japońskiego

 

Około godziny po pierwszym wystrzeleniu wojsko Korei Południowej i japońska straż przybrzeżna poinformowały o drugiej i trzeciej rakiecie z Korei Północnej. Korea Południowa podała, że obie były pociskami krótkiego zasięgu wystrzelonymi z Kaechon, na północ od Pjongjangu.

 

Japoński minister obrony Yasukazu Hamada powiedział, że rząd stracił trop pocisku nad Morzem Japońskim.

 

Emerytowany wiceadmirał i były dowódca floty japońskiej Yoji Koda powiedział, że utrata śladu obiektu na radarze wskazała, że próba była nieudana.

 

- Oznacza to, że w pewnym momencie na trasie lotu pojawił się jakiś kłopot i pocisk faktycznie się rozpadł - powiedział. - Chociaż głowica spadła w morzu między Półwyspem Koreańskim a Japonią, odłamki, które poruszałyby się z dużą prędkością, mogły jeszcze przejść nad Japonią - dodał Koda.

 

Korea Północna wystrzeliła też co najmniej dwie rakiety balistyczne krótkiego zasięgu.

Wcześniejsze działania Korei Północnej 

Próby nastąpiły dzień po tym, jak Korea Północna wystrzeliła co najmniej 23 rakiety, najwięcej w ciągu jednego dnia, w tym jedną, która po raz pierwszy wylądowała u wybrzeży Korei Południowej (60 km od granicy).

 

- Stałe, dzień po dniu, wystrzeliwanie pocisków północnokoreańskich jest oburzające i nie może być tolerowane - oświadczył premier Japonii Fumio Kishida.

 

Południowokoreański wiceminister spraw zagranicznych Cho Hyun-dong i zastępca sekretarza stanu USA Wendy Sherman podczas rozmowy telefonicznej ostro potępili serię wystrzałów rakietowych Korei Północnej jako "godne ubolewania i niemoralne".

 

ZOBACZ: Korea Północna. Nowe prawo, doktryna nuklearna i zapowiedź wyprzedzających ataków

 

Wystrzały nastąpiły po tym, jak Pjongjang zażądał od Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej zaprzestania ćwiczeń wojskowych na dużą skalę, mówiąc, że taka "wojskowa pochopność i prowokacja nie może być dłużej tolerowana".

 

Pjongjang oświadczył wcześniej, że ostatnie wystrzelenie rakiet i inne działania wojskowe były wyrazem protestu wobec tych ćwiczeń.

 

Sojusznicy prowadzą jedne z największych w historii ćwiczeń lotniczych, w których setki południowokoreańskich i amerykańskich samolotów wojennych, w tym myśliwców F-35, przeprowadzają całodobowe symulowane misje.

 

Seul i Waszyngton twierdzą, że ćwiczenia mają charakter obronny i są potrzebne, by przeciwdziałać zagrożeniom ze strony Północy.

 

mbl/map / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie