Chiny. "Granice Rosji nie są bezpieczne. Putin najmniej się tego spodziewa"

Świat
Chiny. "Granice Rosji nie są bezpieczne. Putin najmniej się tego spodziewa"
PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV / KREMLIN POOL
Prezydent Rosji Władimir Putin, zdj. ilustracyjne

Granice Rosji nie są już bezpieczne. W sytuacji osłabienia Moskwy przez wojnę, atak może nastąpić tam, gdzie Putin najmniej się tego spodziewa, to Chiny - donosi włoski dziennik "Il Messaggiero". Zdaniem autorów publikacji Pekin może pokusić się o odmrożenie sporów terytorialnych na granicy obu państw.

Jak czytamy w "Il Messaggero", osłabienie Rosji przez wojnę z Ukrainą może doprowadzić, do chęci wykorzystania tej sytuacji przez Chiny. Zdaniem autorów tekstu "zorientowani na ekspansję chińscy nacjonaliści" mogą "w mgnieniu oka" doprowadzić do osłabienia - wydawałoby się, że solidnej - relacji na linii Pekin-Moskwa. 

Granica chińsko-rosyjska zapłonie? 

Podstawą rzeczonego konfliktu miałyby być zaszłości historyczne dotyczące sporu obu państw na granicy liczącej ponad 4200 km. "Chiny mogą obalić obecne umowy, które wymagałby od Rosji zwrotu Władywostoku i około 37 000 km kw. byłego terytorium Chin, które Rosja posiadała od 1860 roku" - czytamy. 

 

ZOBACZ: Zjazd oponentów Putina pod Warszawą. Władimir Ponomariow: Chcą opracować demokratyczną konstytucję

 

W 1964 roku Mao Zedong zgłosił chińskie pretensje terytorialne wobec ZSRR do Kraju Nadmorskiego i Władywostoku, nazywanego przez Chińczyków Haishenwai. Pięć lat później, na początku 1969 roku nad rzeką Ussuri doszło do starć. Ostateczne porozumienie dotyczące spornych terytoriów zostało zawarte w 2008 roku.  

Chiny potrzebują przestrzeni 

Mimo to tereny te stanowią dla Pekinu łakomy kąsek. Władywostok to rosyjska wojskowa i handlowa brama na Pacyfik. Poza tym Pekin z pewnością postrzega wspomniane terytoria, jako przestrzeż życiową dla swojego społeczeństwa. "Od lat spekulowano, że wielka nierównowaga demograficzna między Chinami a wyludnionym rosyjskim Dalekim Wschodem może zachęcić Pekin do rozszerzania wpływów na północ" - piszą dziennikarze "Il Messaggero". 

 

ZOBACZ: Chiny sprzedają Rosji wadliwe podzespoły. Aż 40 proc. nie nadaje się do użycia. Przypadek?

 

Zdaniem autorów dewaluacja rosyjskiej armii, która ugrzęzła podczas próby zajęcia Ukrainy, może stanowić dla Chin zachętę do podjęcia działań. W Pekinie jest pełna świadomość braków jakie doskwierają rosyjskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, czego dobitnym dowodem jest realizacja dostaw dronów czy pocisków balistycznych z Iranu. 

ap/dk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie