Zbigniew Ziobro składa kasację ws. zbrodni w Miłoszycach. "Recydywista bez ludzkich uczuć"

Polska
Zbigniew Ziobro składa kasację ws. zbrodni w Miłoszycach. "Recydywista bez ludzkich uczuć"
PAP/Paweł Supernak
Zbigniew Ziobro

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wniósł kasację do Sądu Najwyższego ws. zbrodni miłoszyckiej. Sprawa dotyczy brutalnego gwałtu na 15-latce, w wyniku którego dziewczyna zmarła. W 2021 roku sąd złagodził wyrok dla jednego ze sprawców. - Zbrodnia wstrząsnęła Polską. Jeden ze sprawców to recydywista bez ludzkich uczuć" - napisał Ziobro.

Pierwotnie za zbrodnię w Miłoszycach skazano Tomasza Komendę, który spędził w więzieniu 18 lat. W maju 2019 roku Sąd Najwyższy - po wznowieniu postępowania - uniewinnił go.

 

Wniosek kasacyjny dotyczy wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 2021 roku, który utrzymał karę 25 lat pozbawienia wolności dla Ireneusza M. oraz obniżył karę z 25 do 15 lat pozbawienia wolności wobec Norberta B. Według Zbigniewa Ziobry decyzja ta jest niesłuszna z powodu rażącej łagodności kar.

 

"Brutalnie zgwałcili 15-latkę i zostawili w agonii nagą na mrozie. Umarła. Zbrodnia w Miłoszycach wstrząsnęła Polską. Jeden ze sprawców to recydywista bez ludzkich uczuć " - napisał na Twitterze prokurator generalny.

 

 

We wniosku Ziobro stwierdził, że sąd apelacyjny nieprawidłowo zakwalifikował okoliczności zdarzenia oraz niewłaściwie je ocenił.

 

Prokurator Krajowy ponadto zauważył, że stopień szkodliwości czynu oskarżonych był bardzo wysoki. Poprzez brutalne działanie doprowadzili do rozległych obrażeń ciała u małoletniej i jej śmierci. Według Ziobry, atak na 15-letnią dziewczynę, wykorzystanie jej bezbronności i porzucenie jej dowodzi, że sprawcy byli pozbawieni jakiejkolwiek empatii.

 

ZOBACZ: Kasacja wyroku dla sprawców zabójstwa w Rakowiskach. Sąd zbada, czy kara nie jest za niska

 

Jak podkreślono w kasacji, sprawcy kierowali się niskimi pobudkami, licząc jedynie na zaspokojenie popędu seksualnego. 

 

We wniosku zauważono, że brak jakiejkolwiek refleksji oskarżonych, co do popełnionego czynu, świadczy o braku jakichkolwiek hamulców moralnych i głębokiej demoralizacji. W kasacji zwrócono uwagę, że złagodzenie wyroku jest sprzeczne z ideą prewencji oraz przeczy społecznemu wyobrażeniu sprawiedliwości.

Zarzuty oskarżonym przedstawiono w 2018 roku

Do zabójstwa i gwałtu na 15-letniej Małgorzacie doszło w noc sylwestrową 31 grudnia 1996 r. Piętnastolatka bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W pewnej chwili wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

 

O dokonanie zbrodni w Miłoszycach prokurator oskarżył Ireneusza M. i Norberta B. Zdaniem śledczych obaj oskarżeni wyprowadzili 15-latkę z klubu, w którym odbywała się dyskoteka sylwestrowa. Obaj mężczyźni mieli - zdaniem prokuratury - użyć wobec Małgorzaty K. przemocy skutkującej licznymi obrażeniami.

 

Ponadto Ireneusz M. został oskarżony o gwałt na innej kobiecie w 2007 r. w Piekarach (Dolnośląskie). W sprawie zbrodni miłoszyckiej postawiono mu zarzuty w czerwcu 2018 r. Przebywał wtedy w więzieniu skazany za inne przestępstwo.

 

ZOBACZ: Michał Wójcik o wyroku ws. zabójstwa 28-latki: jest niesprawiedliwy. Będzie apelacja prokuratury

 

Norbert B. natomiast został zatrzymany pod koniec września 2018 r. W styczniu 2019 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu mu aresztu. Od tego czasu odpowiadał z wolnej stopy. Został na krótko ponownie aresztowany po wyroku sądu w I instancji, ale Sąd Apelacyjny uchylił ten areszt.

 

Norbert B. nie przyznał się do zarzutów. Nie przyznaje się do nich również przebywający w areszcie Ireneusz M.

 

We wrześniu 2020 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, sąd pierwszej instancji, uznał, że obaj oskarżeni są winni gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku którego zmarła 15-latka. Skazał obu mężczyzn na 25 lat więzienia.

 

ZOBACZ: Afera taśmowa. Zbigniew Ziobro: Upublicznię zeznania Marcina W.

 

Sąd podkreślił wówczas, że wina i okoliczności popełnienia czynu przez oskarżonych nie budzą wątpliwości. Wskazał przy tym, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi dotąd osobami. "Dopuścili się zbiorowego zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem (…) pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem" - mówił wówczas sędzia Marek Poteralski w sentencji wyroku.

 

Sąd podkreślił też wówczas, że w wyniku odniesionych podczas gwałtu obrażeń oraz w wyniku wychłodzenia organizmu 15-latka zmarła.

 

mbl/ml / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie