USA: Krewcy kierowcy pokłócili się na autostradzie. Postrzelili swoje córki

Świat
USA: Krewcy kierowcy pokłócili się na autostradzie. Postrzelili swoje córki
Nassau County Sheriff's Office
Frank Allison (z lewej) i William Hale (z prawej)

W ubiegłą sobotę między dwoma kierowcami jadącymi autostradą w okolicach miejscowości Jacksonville na Florydzie doszło do kłótni. Atmosfera zrobiła się na tyle napięta, że obaj mężczyźni wyciągnęli broń. Postrzelone zostały ich córki - 5-latka i 14-latka.

Głównymi bohaterami tej historii są 36-letni William Hale jadący Dodgem i 43-letni Frank Allison prowadzący Nissana. Konflikt między kierowcami pojawił się prawdopodobnie po tym, gdy zaczęli się ścigać. 

 

Z relacji amerykańskich mediów wynika, że 36-latek podjechał do auta 43-latka i zaczął na niego krzyczeć. Wówczas żona drugiego kierowcy wykonała w jego kierunku wulgarny gest. Odpowiedział na niego rzuceniem w pojazd butelką. 

Kłótnia zmieniła się w strzelaninę

To rozsierdziło starszego z mężczyzn, który sięgnął po półautomatyczną broń i oddał strzał w tylne drzwi. William Hale zorientował się, że jego pięcioletnia córka została ranna w nogę. Nie pozostał dłużny swojemu przeciwnikowi. Wyjął swoją broń i wystrzelił serię w auto Franka Alisona, w którym oprócz żony była jego 14-letnia córka. Dziewczynka została postrzelona m.in. w klatkę piersiową.  

Po wszystkim krewcy kierowcy zaczęli się bić. Ich żony stwierdziły, że tego już za wiele i należy wezwać policję. Przebieg zdarzeń po jej przyjeździe zarejestrowała kamera umieszczona na mundurze funkcjonariusza. Dzieci mężczyzn zostały odwiezione do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 

 

Jak ogłosił na konferencji prasowej szeryf hrabstwa Nassau na Florydzie, William Hale i Frank Allison zostali aresztowani i usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa. Każdy z nich został zwolniony kilka godzin później za kaucją w wysokości 150 tys. dolarów. 

arż/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie