Tatry: Tragiczny bilans w polskich górach. Kobieta spadła z 260 metrów

Polska
Tatry: Tragiczny bilans w polskich górach. Kobieta spadła z 260 metrów
TOPR/Facebook
Tatry. Nocne poszukiwanie zaginionej turystki

Tragiczny bilans w Tatrach wciąż rośnie. Gdy w poniedziałek wieczorem dwoje turystów wspinało się na Rysy, jedno z nich obsunęło się po twardym, zlodowaciałym śniegu. Okazało się, że kobieta spadała z blisko 260 metrów. - Turystka miała bardzo poważne obrażenia czaszki, klatki piersiowej i kończyn, była głęboko nieprzytomna, a puls był ledwo wyczuwalny - relacjonował Witold Cikowski z TOPR.

W poniedziałek o godz. 19:02 ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego otrzymali informację od turysty. Mężczyzna mówił, że jego partnerka schodząc z Rysów, w dolnej części Grzędy zniknęła mu z oczu. Turysta twierdził też, że nie słyszy jej i nie może nawiązać z nią kontaktu.

Tragedia w Tatrach. Turystka spadła w przepaść

Mężczyzna poinformował służby, że sam jest w tak dużym szoku, że nie jest w stanie zejść i sprawdzić, co się stało. - Wysłaliśmy SMS-y do naszych ratowników, że wydarzył się poważny wypadek - relacjonował w rozmowie z Polsat News Witold Cikowski.

 

- Nasz dyżurny jako pierwszy dotarł do kobiety, której dotyczyło zgłoszenie. Miała bardzo poważne obrażenia czaszki, klatki piersiowej i kończyn, była głęboko nieprzytomna. Puls był ledwo wyczuwalny, kobieta była głęboko nieprzytomna. Znajdowała się zablokowana w bezśnieżnym skalnym żlebku, w którym o dziwo się zatrzymała - mówił pracownik TOPR. Jak dodał, kobieta spadła w pionie blisko 260 metrów. - To jest jakieś 350 metrów zjazdu po skałach i śniegu - poinformował.

 


Dyżurny, po odnalezieniu turystki, zaczął zatamowywać krwotoki. Po chwili wyczuł, że ledwie wyczuwalny puls zanikł. - Natychmiast przystąpił do resuscytacji. Po pewnych czasie dotarła także pierwsza grupa ratunkowa, która włączyła się w te czynności - powiedział Cikowski. Niestety, stan kobiety był na tyle ciężki, że nie udało się uratować jej życia. 

"Turyści publikując zdjęcia ze wspinaczki, zachęcają tych bez doświadczenia"

W tym samym czasie dwóch innych ratowników dotarło do turysty, który wzywał pomoc. - Turysta nie byłby w stanie zejść o własnych siłach, po wypadku był w szoku - dodał Cikowski.

 

Witold Cichowski, zapytany o przyczynę tak dużej liczby śmierci w ostatnich dniach, stwierdził, że w Tatrach jest obecnie bardzo duży ruch. - Ludzie chwaląc się w mediach swoimi wyczynami i pięknymi widokami zachęcają wszystkich - zarówno tych z doświadczeniem, jak i tych bez - do górskiej wspinaczki - ocenił. 

 

- Ci, którzy nie są odpowiednio wyposażeni, którym brak nawet minimalnego doświadczenia są najbardziej narażeni na tragiczne wypadki - oświadczył.

 

"Przypominamy. Wczesno-zimowe warunki w wyższych partiach Tatr są bardzo trudne i zdradliwe. Wszelkie potknięcia, poślizgnięcia w takim terenie mogą mieć fatalne skutki. Prosimy o rozsądne planowanie wycieczek" - podkreśla TOPR w komunikacie na Facebooku.

nb/grz / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie