Ludzkie szczątki w Morzu Bałtyckim. Najprawdopodobniej to ciała ofiar katastrofy cessny

Świat
Ludzkie szczątki w Morzu Bałtyckim. Najprawdopodobniej to ciała ofiar katastrofy cessny
Anders Nilsson/flickr.com
Zdj. ilustracyjne

- Odnaleziono ludzkie szczątki w miejscu katastrofy prywatnego samolotu, który rozbił się u wybrzeży Łotwy - przekazała rzeczniczka łotewskiej marynarki. Dodała, że fragmenty ciał przesłano do badań, aby potwierdzić tożsamość ofiar. W katastrofie, do której doszło w niedzielę, zginęły cztery osoby.

Łotewska marynarka zlokalizowała ludzkie szczątki w okolicy miejsca, gdzie w niedziele rozbił się prywatny samolot lecący z Hiszpanii do Niemiec. 

 

- Znaleźliśmy fragmenty ciał, które mogą należeć do zaginionych osób - powiedziała norweskiej telewizji TV 2 rzeczniczka Liva Veita.

 

ZOBACZ: Kanada. Nie żyje jeden z nożowników. Z bratem zabili 11 osób. Policja znalazła jego okaleczone ciało

 

Fragmenty zwłok zostały przesłane do badań w celu ustalenia tożsamości ofiar. Veita poinformowała, że o odkryciu poinformowano najbliższych krewnych zaginionych.

 

W poniedziałek marynarka łotewska przekazała, że w morzu znaleziono kilka fragmentów wraku, w tym siedzenia.

Samolot pilotował niemiecki przedsiębiorca

Na pokładzie samolotu przebywał 72-letni niemiecki biznesmen Peter Griesemann, jego 68-letnia żona, 26-letnia córka i o rok starszy od niej mężczyzna. Griesemann to pilot z pasji - przekazał El Pais. Był on właścicielem firmy związanej z lotnictwem Quick Air.

 

ZOBACZ: Tupelo: Pilot groził, że uderzy samolotem w sklep. Mieszkańcy ewakuowani

 

Samolot wystartował z południa Hiszpanii tuż przed godziną 15:00. Była to Cessna 551 z 1979 roku. Niemiecki "Bild" ustalił, że pilot zgłaszał problemy z ciśnieniem w kabinie.

Plan lotu zakładał lądowanie w niemieckiej Kolonii

Plan lotu zakładał, że cessna wyląduje w niemieckiej Kolonii. Tak się jednak nie stało - samolot minął lotnisko, a kontrolerzy ruchu, którzy próbowali ustalić, co się stało, nie dostali żadnej odpowiedzi. Niemcy poderwali więc myśliwce, tak samo postąpili Duńczycy. W tym czasie cessna nadal leciała na wprost, w stronę Morza Bałtyckiego, mijając m.in. wyspę Rugia.

 

"Załogi myśliwców nie widziały nikogo w kokpicie" - przekazało szwedzkie Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego, cytowane przez "Dagens Nyheter".


Przed godz. 20:00 samolot zaczął tracić zarówno wysokość, jak i prędkość, a także kołysać się. Następnie zniknął z radarów. Ekipa szwedzkiego helikoptera ratunkowego zlokalizowała wrak w Bałtyku nieopodal łotewskiego miasta Windawa. Dostrzeżono też plamę oleju na powierzchni wody.

mbl/ml / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie