"Interwencja": Najpierw zmarł ojciec, potem matka. Siostra walczy o opiekę nad rodzeństwem
Pani Dominika ma zaledwie 20 lat i ogromny bagaż doświadczeń za sobą. Po śmierci ojca i matki walczy o to, żeby zostać rodziną zastępczą dla swojego rodzeństwa: 15-letniej Natalii i 17–letniego niewidomego Kuby. Dzieci zostały same, niestety z długami po rodzicach. Nie dostają żadnych zasiłków - zostały wstrzymane po śmierci ich matki, dopóki nie zostanie uregulowana opieka prawna.
Pani Dominika ma zaledwie 20 lat i już ogromny bagaż doświadczeń za sobą. Dziś walczy o to, żeby zostać rodziną zastępczą dla swojego rodzeństwa 15-letniej Natalii i 17 –letniego niewidomego Kuby z wodogłowiem.
- Kubusia trzeba kąpać, całego go ubierać, trzeba mu robić posiłki. Je sam, ale też trzeba mu pomóc w toalecie - mówi pani Dominika.
- Jak Dominika ogarnia jakieś sprawy, to ja zostaję z Kubusiem, jak ja chcę wyjść, to ona jest z nim - mówi 15-letnia Natalia.
- Moja mama nigdy nie patrzyła na swoje zdrowie, ona się zajmowała nami, Kubusiem, bo wymagał tego, ale żeby iść do lekarza sama dla siebie, to było bardzo ciężko - dodaje pani Dominika.
Rodzice zmarli w odstępie kilku miesięcy
W lutym tego roku zmarł ojciec rodzeństwa. Rodzina, która do tej pory żyła skromnie, musiała jeszcze bardziej oszczędzać.
- Zaczęłam robić resuscytację. Wiedziałam, że nic z tego nie będzie, bo był zimny. Przez pół godziny uciskałam mu serce i robiłam oddechy. Mama mówiła: przestań, to już nie ma sensu, ale ja wiedziałam, że jest sens, że muszę to robić, dopóki karetka nie przyjedzie. Ratownicy potwierdzili zgon - wspomina pani Dominika.
W lipcu panią Dominikę, Natalię i Kubę dotknęła kolejna tragedia. Nagle zmarła ich mama, zaledwie 41-letnia pani Beata. Rodzeństwo zostało samo.
ZOBACZ: "Interwencja". Niepełnosprawny zaparkował na "kopercie". Został ukarany
- Pan doktor powiedział, że robią, co mogą, ale moja mama już nie daje rady, nie reaguje na żadne leki, tak jakby poddała się. Powiedział, że mamy kilka godzin, żeby przyjechać się z mamą pożegnać. Nie zdążyliśmy - mówi pani Dominika.
- Gdy zobaczyłam mamę, to wybuchnęłam płaczem. Mój brat nie do końca rozumiał, co się stało. Położył rękę na kolanie mamy i powiedział jej, że ją bardzo kocha i że będzie tęsknił. Siostra też strasznie to przeżyła - dodaje.
- Zostawiła troje dzieci, ciężko mówić na ten temat, bardzo kochałam córkę. To jest tragedia - mówi pani Gabriela Lubos, babcia dzieci.
Rodzeństwo odziedziczyło długi
Pani Dominika pracuje, Natalia i Kuba chodzą do szkoły. Dzieci nie dostają żadnych zasiłków. Zostały wstrzymane po śmierci ich matki. Niestety po rodzicach zostały też długi.
- Babcia pochowała ją na swój ZUS, ale starczyło tylko na zakład pogrzebowy. Początkowo kościół nie chciał mi iść na rękę, nie chcieli rozłożyć płatności na raty. Ostatecznie proboszcz zgodził się podzielić płatność. Wyszło prawie 2 tysiące złotych - mówi pani Dominika.
Rodzeństwu pomaga babcia, na tyle na ile może. Pani Dominika z pomocą przyjaciół spłaciła już dług za mieszkanie. Ale marzy o remoncie, żeby jej rodzeństwo miało lepsze warunki do życia. Sam czynsz za lokal to 1000 zł. Rodzinie potrzebna jest pomoc.
- Było zadłużone na 12 tysięcy i musiałam doprowadzić do tego, żeby to zadłużenie zniknęło. Groziła nam eksmisja, był przydzielony dla nas lokal socjalny z ubikacją na korytarzu, gdzie przy Kubusiu, który jest niepełnosprawny, nie byłoby opcji, żeby takie mieszkanie mieć - wyjaśnia pani Dominika.
- Nie wyobrażam, żebym szła do domu dziecka, jestem tu od urodzenia, nie wyobrażam sobie, żeby mieli nas rozesłać gdzieś w różne strony - mówi Natalia.
- Kubuś to jest mój motywator ogólnie, bo zawsze jak coś się działo po śmierci mamy, to mówił, że damy radę, mamy siebie. On tak wszystkiego nie rozumie, ale jest przekochanym dzieckiem. Zdałam sobie sprawę, że muszę dać radę i nie mogą mi wziąć rodzeństwa. Kiedy tak wiele straciliśmy, teraz nie możemy stracić siebie - podsumowuje Dominika.
Cały reportaż "Interwencji" obejrzysz tutaj.