Jarosław Kaczyński w Wielkopolsce. Protestujący rzucali jajkami

Polska
Jarosław Kaczyński w Wielkopolsce. Protestujący rzucali jajkami
Polsat News
Protesty w Wielkopolsce podczas wizyty prezesa PiS

Gdzie są granice politycznego zacietrzewienia? Czy emocje tłumaczą nieakceptowalne zachowania? Czy ktoś te emocje z premedytacją podsyca? Tych kilka pytań nasuwa się po weekendowych spotkaniach w terenie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. W ruch poszły tam jajka, padły też wulgarne słowa. Materiał "Wydarzeń".

Wizyta prezesa PIS w Wielkopolsce nie należała do łatwych. - W Gnieźnie nie mogłem być na miejscowym uniwersytecie - powiedział prezes PiS. Filia Uniwersytetu Poznańskiego odmówiła wynajmu sali na spotkanie.

 

Jednak niechęć do byłego premiera najgłośniej wybrzmiała w podpoznańskim Kórniku. Padały wulgarne okrzyki, w ruch poszły kurze jajka.

Ziobro: Za tymi ludźmi stoi Donald Tusk z PO

Zachowanie demonstrujących potępili dziś politycy PiS i częściowo opozycji. - To jest zjawisko, które ma na celu destabilizować sytuację polityczną w Polsce - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. 

 

- Skoro władza odgradza się od tych ludzi kordonami policji, radiowozami, policją konną, to niech się nie dziwi, że padają mocne słowa , Żeby było jasne jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek agresji - powiedział z kolei Marcin Kierwiński, poseł KO.

 

ZOBACZ: Konin. Jarosław Kaczyński: Należy znieść immunitety parlamentarzystom i sędziom

 

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dowodzi, że protesty nie były spontaniczne. - Tam, za tymi ludźmi, ze sznureczkami stoi tak naprawdę Donald Tusk z Platformą Obywatelską - powiedział.

 

- Oni za wszystko są w stanie obarczyć Donalda Tuska, ale nie siebie - oceniła posłanka KO Marzena Okła-Drewnowicz.

 

Były Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz mówi nawet o przestępstwie, zdradzie narodowej i polityce nienawiści prowadzonej przez Platformę Obywatelską.

 

Roman Giertych: Przywitajmy wodza gorąco

- To jest pokłosie tego, co się dzieje w przestrzeni publicznej, politycznej - mówił Piotr Kaleta, poseł PiS. Chodzi o słowa szefa PO, Donalda Tuska, który powiedział: - Przyjdzie taki moment, że na ulicy też się wszyscy zorganizujemy, jeśli ta władza nie zniknie. 

 

Do protestów, jak przypominają politycy partii rządzącej, wprost wzywał Roman Giertych. "Zachęcam moich ziomków z Kórnika, aby przyszli pod salę, gdzie z przywiezionymi przez siebie klakierami spotka się Jarosław Kaczyński. Przywitajmy wodza gorąco, aby zapamiętał moją rodzinną miejscowość. Niech Biała Dama z Zamku Kórnickiego nie da mu w nocy zasnąć" - napisał w mediach społecznościowych.

 

ZOBACZ: "Debata dnia". Sondaż Kantar: PO wygrywa z PiS. Prof. Markowski: Tutaj nastąpiło jakieś tąpnięcie

 

Z kolei politycy Nowoczesnej zadają pytanie o policyjną ochronę prezesa PiS. Złożą w tej sprawie interpelację w Sejmie.

 

- Pojawiły się niewątpliwie emocje. Jednak czy była konieczna obecność aż takiej ilości policji, tak uzbrojonej? Wątpię - powiedział Michał Przybylak, wiceprzewodniczący wielkopolskiej Nowoczesnej. 

 

Lewica dowodzi z kolei, że słowna agresja, także wobec premiera, to efekt organizowania spotkań w pomieszczeniach, na które nie wszyscy są wpuszczani. - Mam dla pana premiera taką propozycję, by się nie bał i wyszedł do ludzi - powiedział Adrian Zandberg, poseł Nowej Lewicy.

Spadek notowań partii rządzącej

Trwający już drugi miesiąc objazd kraju nie poprawia notowań PiS. Po sensacyjnym sondażu sprzed paru dni, w którym jednopunktową przewagę nad partią rządzącą zdobyła Koalicja Obywatelska, przyszło nowe badanie, w którym Prawo i Sprawiedliwość znów wraca na szczyt podium. Choć w porównaniu z badaniem sprzed miesiąca rządzący delikatnie tracą.

pgo/grz / "Wydarzenia" / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie