Łódź. Gorąco nie tylko z powodu temperatury. Parę przyłapał miejski monitoring

Polska
Łódź. Gorąco nie tylko z powodu temperatury. Parę przyłapał miejski monitoring
Polsat News
Para oddała się miłosnym igraszkom w samym centrum miasta

Panowie bez koszulek wchodzący do lokali przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi nikogo nie dziwią. Nawet strażników miejskich, ale to co zarejestrował w środę miejski monitoring, zaskoczyło nawet ich. Na tej najpopularniejszej łódzkiej ulicy (i najbardziej zatłoczonej) para młodych osób uprawiała seks oralny. Najbardziej dziwi miejsce, bo o komfort tam trudno.

- Dni są dłuższe, odzieży mamy mniej, temperatury są wyższe - powiedziała psycholog Magdalena Prasoł.

 

Turyści z Koszalina nie przejmowali się nawet przechadzającymi się Piotrkowską spacerowiczami. Sprawdza się powiedzenie, że zakochani świata poza sobą nie widzą. Ale świat zauważył zakochanych. 

 

- Część osób ekscytuje to że ktoś inny może być widzem ich intymnych zachowań, a czasami problemy mieszkaniowe mogą być powodem - dodała psycholog.

Parę zauważył operator monitoringu

Parę zauważył miejski monitoring.

 

- Około godziny 10:30 operator zauważył, że na ulicy Piotrkowskiej para młodych osób dziwnie się zachowuje, a ich czyn może mieć znamiona nieobyczajnego wybryku - powiedział Polsat News Marek Marusik z łódzkiej Straży Miejskiej.

 

Na jednej z ławek w centrum miasta, wśród rodzin z dziećmi, na najbardziej popularnej łódzkiej ulicy para turystów uprawiała seks oralny. Strażnikom miejskim, którzy przyjechali na miejsce tłumaczyli się "chwilą zapomnienia".

 

Para z pokorą przyjęła mandat, a nie był on niski. Chwila przyjemności kosztowała ich 500 zł.

 

- Funkcjonariusze przeprowadzili również rozmowę wychowawczą z turystami - podkreślił Marusik. 

 

WIDEO: Obsceniczne zachowania w centrum miasta 

 

Straż miejska: Nieobyczajny wybryk jest dosyć powszechny

Zdaniem straży miejskiej, to nie odosobniony przypadek.

 

- Nieobyczajny wybryk jest dosyć powszechny, grozi za niego mandat od 500 złotych. Takim zachowaniem może być na przykład chodzenie w negliżu, czyli rozbieranie się publiczne, a także zachowywanie się w taki sposób, że może to sprowadzić zgorszenie na inne osoby - tłumaczył Marusik.

 

Para z Koszalina zupełnie nie przejmowała się świadkami. Ich wybryki mogły "podziwiać" m.in. spacerujące Piotrkowską dzieci i kilkunastoosobowa wycieczka z Niemiec

laf/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie