Holandia, Rotterdam: Żołnierz zabił niemowlę. Tłum bliski wymierzenia samosądu

Świat
Holandia, Rotterdam: Żołnierz zabił niemowlę. Tłum bliski wymierzenia samosądu
Flickr/YuMaNuMa/CC BY 2.0; YouTube/Rijnmond (screen)
Dziecko zabite przez żołnierza

Niespełna półroczna dziewczynka z Rotterdamu została zabita nożem przez swojego ojca. 22-letni Ruud S. to zawodowy żołnierz, który miał mieć problemy psychiczne. Gdyby nie obecność policjantów sąsiedzi mężczyzny prawdopodobnie dokonaliby samosądu.

Dramat rozegrał się w niedzielę ok. godz. 17:15 w mieszkaniu w dzielnicy Charlois. Wujek dziecka powiedział policji, że razem ze swoją matką był w kuchni, podczas gdy dziewczynka i jej rodzice w pokoju obok.

 

ZOBACZ: Szczecinek: Mężczyzna podpalił się. "Motywy nie są znane"

 

"W pewnym momencie moja siostra krzyknęła: 'Dziecko! Spójrzcie na dziecko'. Obok niego leżał nóż, krew była wszędzie" - mówił na nagraniu, do którego dotarła stacja Rijnmond. Gestem wskazywał, że dziecku poderżnięto gardło.

Stały na ulicy i błagały o pomoc

Zeznania mężczyzny pokrywają się z relacjami sąsiadów. Jeden z nich, który przedstawiający się jako Robino w rozmowie z RTL Nieuws przekazał, że matka i babcia dziewczynki wyszły na ulicę, wołały o pomoc i próbowały zatrzymać przejeżdżające auta.

 

Sąsiad rodziny wybiegł ze swojego mieszkania i uruchomił auto. - Babcia dziewczynki usiadła przy mnie z dzieckiem, matka z tyłu. Jechałem przez miasto jak szalony, czułem się jak w filmie. W pewnym momencie przestałem słyszeć dziecko - mówił Robino.

 

Dziewczynka prawdopodobnie zmarła w drodze do szpitala. Lekarze potwierdzili zgon dziecka.

 

- Gotowałam, kiedy usłyszałam krzyki babci i matki, tuż obok mojego mieszkania. "Moje dziecko, moje dziecko". To było przerażające - relacjonowała sąsiadka rodziny.

O krok do samosądu. 22-latek miał problemy psychiczne

Policja, która przyjechała na miejsce zatrzymała 22-letniego ojca dziecka. W tym samym czasie przed kamienicą zebrał się tłum sąsiadów. Gdy jeden z obecnych zapytał mężczyznę, czy zabił dziecko, ten potwierdził kiwając głową. Sąsiedzi zareagowali na gest furią - niektórzy próbowali zbliżyć się do mężczyzny i sami "wymierzyć sprawiedliwość", inni krzyczeli "zabójca dzieci". Policja musiała uspokajać tłum.

 

 

Z ustaleń lokalnych mediów wynika, że 22-letni Ruud S. był zawodowym żołnierzem, pracował w dziale informatycznym w Holenderskich Siłach Zbrojnych. Od kilku miesięcy przebywał na urlopie zdrowotnym. Matka mężczyzny w rozmowie z dziennikiem "Algemeen Dagblad" przyznała, że zmagał się z problemami psychicznymi. Policja miała wielokrotnie odwiedzać jego mieszkanie przez "napiętą sytuację rodzinną".

 

Koninklijke Marechaussee, holenderska państwowa żandarmeria wojskowa, nie komentuje sprawy.

bas/grz / NLTimes / Rijnmond / Algemeen Dagblad
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie