Niemcy: Były kanclerz Gerhard Schroeder pozostaje członkiem SPD
Komisja arbitrażowa partii SPD zakończyła rozpatrywanie sprawy ewentualnego wydalenia Gerharda Schroedera – byłego kanclerza Niemiec – z szeregów partii. Czwartkowe spotkanie zakończyło się brakiem rozstrzygnięcia, w piątek kontynuowane były "wewnętrzne dyskusje" na ten temat – informuje portal stacji Norddeutscher Rundfunk (NDR).
Sam były kanclerz ani jego adwokat nie pojawili się w czwartek na posiedzeniu. Gerhard Schroeder z góry zapowiedział za pośrednictwem swojego prawnika, że "uważa procedurę za zbyteczną" i zadeklarował, że pozostanie członkiem SPD.
Jak poinformował po spotkaniu Christoph Matterne, szef SPD z okręgu w Hanowerze, w którym rozpatrywana była sprawa Schroedera, trzyosobowa komisja spotka się ponownie, a "decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych trzech tygodni" - prawdopodobnie w pierwszym tygodniu sierpnia.
17 wniosków o usunięcie Schroedera z SPD
W sprawie usunięcia Schroedera z szeregów socjaldemokratów wpłynęło 17 wniosków z lokalnych i okręgowych oddziałów SPD z terenu całych Niemiec – podaje NDR. Główne zarzuty dotyczą jego związków z Rosją, które pozostają aktualne mimo agresji Rosji na Ukrainę.
ZOBACZ: Niemcy. Gerhard Schroeder traci stanowisko w rosyjskim koncernie naftowym Rosnieft
"Dziewięć krytycznych wobec Schroedera osób przybyło do Hanoweru ze wszystkich regionów Niemiec (m.in. Berlina, Essen, Stuttgartu), aby osobiście wyjaśnić komisji arbitrażowej, dlaczego przynależność byłego kanclerza do SPD działa ich zdaniem niekorzystnie dla SPD" - podkreśla NDR.
Jeszcze przed posiedzeniem zwracano uwagę, że wyrzucenie Schroedera z SPD uważane jest za nierealne. "Przeszkód jest wiele, i nie chodzi tu o takie kategorie, jak przyzwoitość i moralność. Komisja zajmuje się wyłącznie kwestią, czy Schroeder celowo naruszył zasady partii lub jej dobre imię, i czy można to udowodnić" - dodaje NDR.
Przyjaźń z Putinem
Największą falę krytyki wzbudził fakt, że Schroeder podtrzymywał przyjazne relacje z Putinem pomimo wojny na Ukrainie, a także od lat zajmowane stanowiska w radach nadzorczych rosyjskich państwowych spółek energetycznych. "Niestety, Gerhard Schroeder wciąż nie wypowiedział się jeszcze z niezbędną jasnością przeciwko brutalnej, nieuzasadnionej agresji Rosji przeciwko Ukrainie" - podkreślił premier Dolnej Saksonii Stephan Weil (SPD).
Protestancka teolog Margot Kaessmann z Hanoweru, rodzinnego miasta Schroedera, również krytycznie komentuje zażyłe relacje Schroedera z Putinem. - To rzeczywiście duży problem. Nie wyobrażam sobie, by osoba szanująca demokrację mogła przyjaźnić się z dyktatorem i podżegaczem wojennym - zaznaczyła.
ZOBACZ: Władimir Putin ułatwił Ukraińcom uzyskanie rosyjskiego paszportu
W maju, po fali ostrej krytyki, Schroeder ogłosił swoją rezygnację z zasiadania w radzie nadzorczej rosyjskiego Rosnieftu, odrzucił także nominację na członka rady nadzorczej Gazpromu. Nie odciął się jednak w dalszym ciągu od osoby rosyjskiego przywódcy. Kilka dni temu w wywiadzie dla "Frankfurter Allegemeine Zeitung" były kanclerz stwierdził, że "nie chce rezygnować z możliwości rozmowy z Putinem" i prowadzenia z nim negocjacji.
Czytaj więcej