Włochy. Chciał zrobić selfie na Wezuwiuszu. Wpadł do krateru
Amerykański turysta doznał drobnych obrażeń po tym, jak wpadł do krateru Wezuwiusza. Mężczyzna próbował odzyskać swój telefon, którym robił selfie. On i jego rodzina zostali oskarżeni o wejście na zakazany obszar - pisze w poniedziałek "The Guardian".
23-latek i jego rodzina dotarli na szczyt górującego nad Neapolem wulkanu po ominięciu bramki dla odwiedzających i przejściu niedozwoloną ścieżką.
Jak donosi lokalna prasa, mężczyzna robił selfie, kiedy telefon wyślizgnął mu się z ręki i trafił do krateru. Turysta zszedł, próbując odzyskać telefon. Stracił jednak równowagę i spadł z kilku metrów.
Zaangażowano śmigłowiec ratownictwa górskiego
Przewodnicy z Wezuwiusza byli pierwsi na miejscu i zjechali do krateru, aby wyciągnąć mężczyznę. By wspomóc akcję ratunkową, zaangażowano śmigłowiec ratownictwa górskiego. "Podróżnik" doznał skaleczeń i siniaków na ramionach i plecach.
Turysta i jego trzej krewni zostali oskarżeni przez policję o wtargnięcie na teren publiczny. Grupa wybrała ścieżkę, która była wyraźnie oznaczona jako zakazana ze względu na bardzo duże niebezpieczeństwo - pisze "The Guardian".
Wezuwiusz, który podczas erupcji w 79 roku zniszczył starożytne miasta Pompeje i Herkulanum, ze względu na bliskość Neapolu i innych miast, uważany jest za jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie.