Boris Johnson zmienia kodeks ministerialny. Chodzi o uniknięcie dymisji
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zmienia zasady, aby ministrowie mogli uniknąć dymisji, jeśli złamią kodeks ministerialny - donosi "The Guardian". Według nowych przepisów ministrowie mogą przeprosić lub czasowo stracić wynagrodzenie za złamanie zasad. Z kodeksu usunięto także wszelkie odniesienia do uczciwości, rzetelności, przejrzystości i odpowiedzialności.
Premier, któremu zarzuca się złamanie kodeksu poprzez udział w imprezach w czasie lockdownu, opublikował w piątek oświadczenie, w którym stwierdził, że "nieproporcjonalnym jest, by oczekiwać, że każde naruszenie, choćby najmniejsze, powinno automatycznie prowadzić do rezygnacji lub zwolnienia".
ZOBACZ: Wielka Brytania. Media: Imprezy alkoholowe na Downing Street za zgodą premiera Borisa Johnsona
W nowej, opublikowanej wersji kodeksu ministerialnego zasugerowano, że w przyszłości ministrowie będą musieli liczyć się z koniecznością "publicznych przeprosin, podjęcia działań naprawczych lub pozbawienia na pewien czas pensji ministerialnej", jeśli stracą zaufanie premiera.
Link do nowego kodeksu znajdziesz tutaj.
ZOBACZ: Wielka Brytania. Zdjęcia Johnsona z kieliszkiem na imprezie w lockdownie
Powodem tych zmian ma być "uniknięcie zachęt do składania błahych skarg, które mogą być wnoszone z powodów partyjnych" - napisano po serii skarg na zachowanie ministrów ze strony Partii Pracy i Liberalnych Demokratów.
Nowe pomysły
Zgodnie ze zmianami w wytycznych Johnson odrzucił również pomysł, aby jego niezależny doradca miał prawo wszczynać dochodzenia w sprawie ministrów lub premiera bez jego zgody. Oznacza to, że doradca, którym obecnie jest Christopher Geidt, były adiutant królowej, będzie mógł w przyszłości wszczynać dochodzenia tylko za zgodą premiera.
Dziennikarze "The Guardian" zauważyli także, że premier Johnson przeredagował także przedmowę do kodeksu, usuwając z niej wszelkie odniesienia do uczciwości, rzetelności, przejrzystości i odpowiedzialności. W swojej pierwszej przedmowie, opublikowanej w 2019 roku, napisał: "Nie może być mowy o mobbingu i molestowaniu, o przeciekach, o naruszeniu odpowiedzialności zbiorowej. Nie może być nadużywania pieniędzy podatników ani rzeczywistych lub domniemanych konfliktów interesów".
ZOBACZ: Raport: Kierownictwo Downing Street musi wziąć odpowiedzialność za imprezy w lockdownie
"Cenne zasady życia publicznego zapisane w tym dokumencie - uczciwość, obiektywizm, odpowiedzialność, przejrzystość, szczerość i przywództwo w interesie publicznym - muszą być zawsze przestrzegane; podobnie jak polityczna bezstronność naszej tak podziwianej służby cywilnej" - czytaliśmy do tej pory.
W przedmowie z 2022 r. wymieniono priorytety rządu, z krótką tylko wzmianką o standardach i zachowaniu ministrów, stwierdzając: "Trzydzieści lat po jego opublikowaniu kodeks ministerialny nadal spełnia swoje zadanie, wskazując moim ministrom, jak powinni postępować i załatwiać swoje sprawy. Jako szef rządu Jej Królewskiej Mości odpowiadam przed parlamentem, a poprzez urnę wyborczą - przed narodem brytyjskim".
Zmiana kodeksu w dobie skandalu z udziałem Johnsona
Zmiana kodeksu następuje w momencie, gdy Johnson musi stawić czoła dochodzeniu przeciwko jego osobie. Śledztwo prowadzone jest przez komisję ds. przywilejów w sprawie tego, czy wprowadził parlament w błąd, twierdząc, że podczas lockdownu 10 listopada nie było żadnych imprez oraz, że przez cały czas przestrzegano obowiązujących zasad.
ZOBACZ: Wielka Brytania. Boris Johnson przeprasza za złamanie restrykcji covidowych, ale nie zrezygnuje
Kodeks ministerialny nadal stanowi, że jeśli minister "świadomie" wprowadzi Izbę Gmin w błąd, to będzie podlegać dymisji.
Czytaj więcej