Zjazd "Solidarności". Premier: jeśli spieramy się z Solidarnością, to jest to spór w rodzinie

Polska
Zjazd "Solidarności". Premier: jeśli spieramy się z Solidarnością, to jest to spór w rodzinie
PAP/Grzegorz Momot
Premier: dziękuję w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej i całego narodu za wielkie dzieło Solidarności

Wspólnym mianownikiem rządu i Solidarności zawsze jest dobro człowieka, pracownika; wspólnym mianownikiem jest dobro Polski, dobro wspólne - powiedział w czwartek podczas XXX Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki zaznaczył, że jest na zjeździe nie tylko jako premier rządu RP, ale także "reprezentant formacji politycznej Prawa i Sprawiedliwości, które nigdy nie poddało się temu ukąszeniu neoliberalizmu". Podkreślił, że dla PiS "ideały Solidarności nie są i nigdy nie były eksponatami muzealnymi".

 

- Były, są i będą drogowskazem naszego politycznego kierunku i wiary w to, że Polska ciągle może być lepsza - powiedział Morawiecki. Jak zaznaczył, może się wydawać, że rząd PiS za wolno idzie tą drogą, ale jest to związane z tym, że nie są idealni.

Spory w "Solidarności" to "spory w rodzinie"

- Jeśli czasami spieramy się z Solidarnością, to jest to spór w rodzinie. Naszym wspólnym mianownikiem zawsze jest dobro człowieka, dobro pracownika. Wspólnym mianownikiem jest dobro Polski, dobro wspólne - oświadczył.

 

Premier zaznaczył, że narzędziem czy instrumentem, bez którego nie można byłoby zbyt wiele zdziałać, była naprawa finansów publicznych państwa polskiego. Ocenił, że zarówno Solidarność, jak i rząd Prawa i Sprawiedliwości cały czas robi wszystko, by naprawić finanse publiczne, żeby te wspólne postulaty były możliwe do wypełnienia.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zełenski o wystąpieniu Kissingera: przemowa jak w Monachium w 1938 roku

 

- Dziękuję w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej i całego narodu za wielkie dzieło Solidarności, za wszystko co Solidarność zrobiła dla Polski, dla Europy i dla świata - mówił Mateusz Morawiecki.

 

- Mówi się czasami o "efekcie motyla", że trzepot skrzydeł motyla jest w stanie z jednego miejsca świata wywołać burze piaskową w innym miejscu świata. Myślę, że takim trzepotem skrzydeł motyla było zwolnienie najpierw z pracy Anny Walentynowicz, matki Solidarności na początku sierpnia, a później to wielkie żądanie przywrócenia jej do pracy. To właśnie jej zwolnienie później spowodowało upadek imperium w Moskwie - podkreślił premier.

"Poprzez Solidarność tak szybko odkryliśmy wtedy, jaka jest siła polskiej duszy"

Jak mówił, dzięki Solidarności podmiotowość pracownika przeszła bardzo szybko w podmiotowość obywatela, człowieka i podmiotowość Polski. - Właśnie poprzez Solidarność tak szybko odkryliśmy wtedy, jaka jest siła polskiej duszy, narodu polskiego i razem wspólnie odzyskaliśmy wiarę w to, że poprzez krzyż, poprzez Solidarność możemy odzyskać niepodległość. Mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi. Wykorzystaliśmy tamten moment i niepodległość została przywrócona - zaznaczył.

 

- Po '89 roku rychło się okazało, że ideały Solidarności zostały schowane w szufladzie. Dla ówczesnej klasy politycznej, tej, która kierowała się tamtejszą modą liberalizmem, neoliberalizmem, Solidarność i jej idee były niepotrzebne. Można powiedzieć, że były przeszkodą, zawadą w tworzeniu tamtego porządku gospodarczo-społecznego - powiedział premier Morawiecki.

 

- Wiemy dzisiaj doskonale, że liberalizm i neoliberalizm w wydaniu Polskim tyle miał wspólnego z rzeczywistą wolnością, co komunizm z dobrem robotników. Wiemy świetnie, że aby prawdziwa wolność, realnie budowana wolność dała perspektywy rozwoju to państwo musi zgodnie z ideałami Solidarności chronić słabszych - podkreślił szef rządu.

laf / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie