Wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Politycy opozycji: szkodnik i najgorszy minister

Polska
Wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Politycy opozycji: szkodnik i najgorszy minister
PAP/Marcin Obara
Minister sprawiedliwości swoje przemówienie rozpoczął od krytyki polityków opozycji

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zarekomendowała w czwartek odrzucenie wniosku o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpatrzyła w czwartek wniosek KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050 o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra Ziobry. Podczas posiedzenia przedstawiciele wszystkich tych klubów uzasadniali potrzebę odwołania ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego.

 

Wiceprzewodnicząca komisji, posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz zarzuciła Ziobrze, że doprowadził do konfliktu z UE poprzez "jawne łamanie traktatów unijnych". Podkreśliła, że spór o praworządność pomiędzy unijnymi instytucjami a rządem zagraża bezpieczeństwu - także ekonomicznemu - Polaków oraz obecności Polski w UE.

 

- Za wschodnią granicą trwa krwawy, okrutny konflikt, Ukraińcy tracą życie za aspiracje bycia członkiem UE, a minister Ziobro z UE uczynił swoją tarczę strzelniczą - oceniła Gasiuk-Pihowicz, przypominając ataki szefa MS na Wspólnotę.

"Trwanie tego ministra w rządzie to gwarancja kolejnych kłopotów"

Posłanka KO zarzuciła Ziobrze ponadto narażanie Skarbu Państwa na straty finansowe wielkich rozmiarów m.in. w związku z nałożonymi karami ws. Izby Dyscyplinarnej SN, czy opóźnieniami w wypłacie środków z KPO. - Trwanie tego ministra w rządzie to nie tylko mniej pieniędzy w portfelach, ale także gwarancja kolejnych kłopotów. Będą zapewne nowe ustawy demolujące sądy - mówiła.

 

Zdaniem Gasiuk-Pihowicz, Ziobro doprowadził do zapaści polskiego wymiaru sprawiedliwości, o czym świadczy m.in. wydłużenie orzekania, upolitycznienie sądownictwa, czy konflikt z unijnymi instytucjami.

"Szkodnik i handlarz posad" 

Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek ocenił, że Zbigniew Ziobro jest "szkodnikiem", "handlarzem posad w Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych" i "najgorszym ministrem sprawiedliwości ostatnich 30 lat". Wskazywał, że resort sprawiedliwości przestał pełnić konstytucyjne funkcje i stał się "gniazdem polityków Solidarnej Polski". Śmiszek zarzucił też Ziobrze prywatyzację Funduszu Sprawiedliwości na potrzeby Solidarnej Polski, a także polityczne czystki w sądach.

 

ZOBACZ: Sondaż. Większość Polaków negatywnie ocenia rząd

 

Wiceprzewodniczący komisji, poseł KP-PSL Krzysztof Paszyk oskarżył Ziobrę o kumoterstwo, nepotyzm, wykorzystywanie urzędu do polityki. Z kolei posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek mówiła m.in. o "armii internetowych hejterów" działających w ministerstwie sprawiedliwości i upadlaniu osób LGBT+.

Ziobro: nieustannie jątrzycie wobec własnego kraju

Minister sprawiedliwości swoje przemówienie rozpoczął od krytyki polityków opozycji. Ocenił, że ich wystąpienia były pełne kłamstw i inwektyw, co - jego zdaniem - ma pokazać skalę bezradności i niekompetencji opozycji. - Nie jesteście opozycją totalną, tylko - z punktu widzenia Polski - fatalną, zacietrzewioną, zakłamaną, niemającą elementarnego poczucia instynktu państwowego i ślepą na polską rację stanu - mówił Ziobro.

 

Zarzucił politykom opozycji, że to właśnie oni dążą do blokady należnych Polsce środków europejskich. Ocenił, że cechą opozycji jest pogarda wobec Polski. - Nieustannie jątrzycie wobec własnego kraju w Brukseli, donosząc tam na rzekome naruszenie praworządności i konsekwentnie domagając się, by Bruksela blokowała należne Polsce i Polakom pieniądze - oświadczył Ziobro i oddał głos swoim zastępcom w resorcie, by merytorycznie odnieśli się do wniosku opozycji.

laf / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie