Wojna w Ukrainie. Konstruowali bomby niosące śmierć i strach. Syryjscy specjaliści w Rosji

Świat
Wojna w Ukrainie. Konstruowali bomby niosące śmierć i strach. Syryjscy specjaliści w Rosji
PAP/EPA/SERGEY KOZLOV
Zniszczenia w obwodzie charkowskim

Syryjscy inżynierowie zaangażowani podczas wojny domowej w swoim kraju do produkcji niesławnych bomb beczkowych są w Rosji od kilku tygodni, informuje Guardian opierając się na anonimowych doniesieniach pracowników europejskich agencji wywiadowczych.

Europejski wywiad odnotował przyjazd ponad 50 specjalistów od bomb beczkowych do Rosji, gdzie od kilku tygodni współpracują z przedstawicielami rosyjskich sił zbrojnych, informuje Guardian.

 

Ich przybycie do Rosji mogło być powodem, dla którego państwa zachodnie kilka tygodni temu ostrzegały, że Rosjanie zaangażowali Syryjczyków do przygotowania broni chemicznej i użycia jej w Ukrainie, przypuszcza gazeta.

Bomby beczkowe w Syrii

Bomby beczkowe – prymitywne materiały wybuchowe pakowane do beczek i zrzucane z helikoptera – miały niszczycielskie skutki podczas wojny w Syrii. Eksperci wyjaśniają, że metalowy pojemnik jest wypełniony po brzegi materiałami wybuchowymi, czasami z odłamkami. Takie bomby były zrzucane z helikopterów nad miastami. Reżim Assada był również oskarżany o napełnianie ich chlorem i zrzucanie na opozycyjne miasta, powodując setki ofiar śmiertelnych i wywołując powszechny strach.

 

Rebelianci, którzy walczyli z reżimem Baszara al-Assada, nie dysponując obroną przeciwlotniczą byli bezsilni wobec ataków samolotów wojskowych. Dlatego bomby beczkowe odegrały tragiczną rolę w tłumieniu oporu sił antyrządowych w Syrii.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Dostawy broni do Ukrainy. Jake Sullivan skomentował rosyjskie doniesienia o ataku

 

Jednocześnie pracownicy europejskich wywiadów zwracają uwagę, że ukraińskie siły zbrojne dysponują obroną powietrzną i sprzętem do śledzenia samolotów, i są w stanie zestrzelić rosyjskie śmigłowce lub samoloty, zanim te zrzucą takie bomby, dlatego też ich zastosowanie w Ukrainie wydaje się raczej mało prawdopodobne.

Najemnicy z Syrii

Według ich opinii, jak dotąd od 800 do 1000 żołnierzy syryjskich zgłosiło się na ochotnika na wyjazd do Rosji, gdzie Kreml obiecał im pensje w wysokości od 1500 do 4000 dolarów – to 20-krotność kwot, jakie otrzymaliby pracując w Syrii, gdzie załamanie gospodarcze spowodowane wojną drastycznie obniżyło poziom życia.

 

Rząd syryjski utworzył cztery główne ośrodki rekrutacyjne dla najemników, w Damaszku, Latakii, Hamie i Homs. Są oni wysyłani do Rosji na podstawie kontraktu z Grupą Wagnera, rosyjską prywatną organizacją wojskową, która odgrywa wiodącą rolę w zatrudnianiu najemników do walki z Ukrainą.

ap / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie