"Interwencja". "Auto będzie gotowe do końca tygodnia". Mechanik mówi tak od roku

Moto
"Interwencja". "Auto będzie gotowe do końca tygodnia". Mechanik mówi tak od roku
Polsat News
Oddam go. To długo trwa, bo ja ten silnik raz złożyłem i mi się znowu zatarł… Trochę to poprzekładałem. Muszę to rozwiązać jak najszybciej - mówi mechanik

Dariusz Jodłowski od ponad roku czeka na naprawę swojego bmw. Remont silnika miał potrwać dwa miesiące i kosztować 9 tys. zł. Mężczyzna zapłacił ponad połowę tej kwoty, ale efektów pracy brak. - Dzwonię do mechanika nawet codziennie i słyszę to samo: że on naprawia i auto będzie na piątek lub sobotę - opowiada. Materiał programu "Interwencja".

Na początku ubiegłego roku pan Dariusz postanowił kupić samochód marki BMW. Mężczyzna wyszukał interesującą ofertę i dokonał transakcji. Niestety już po 40 tysiącach kilometrów z silnika zaczęły dochodzić niepokojące odgłosy.

 

- Około 1,5 roku temu kupiłem BMW F30 z 2012 roku. Miało 97 tys. km przebiegu, zapłaciłem około 60 tys. zł. Jeździłem z pół roku, może 7 miesięcy i zaczęła stukać panewka - opowiada Dariusz Jodłowski.

 

ZOBACZ: Pomyłka mechanika. Zabrał do naprawy niewłaściwe auto

 

- Na samym początku myślałem, że to coś z wydechem, w warsztacie w Głogowie stwierdzili, że to niby panewka. To było takie lekkie, to nie było stukanie, ale szum. Nie do końca można powiedzieć, że to była panewka - mówi ojciec mężczyzny Robert Jodłowski.

Nie było łatwo znaleźć mechanika

Szybko okazało się, że jednak konieczny jest remont silnika. Panu Dariuszowi niełatwo było znaleźć mechanika, który chciałby się tego podjąć. W końcu jednak się udało. Remont silnika miał zostać wykonany w Lubinie.

 

- Mechanik powiedział, że to jest panewka i pompa oleju do wymiany - mówi Robert Jodłowski.

 

ZOBACZ: Zerwane koło trafiło mechanika. Tragiczny wypadek przy pracy

 

- Twierdził, że wał najprawdopodobniej do szlifu i rozrząd do wymiany. Koszt oszacował na około 9 tysięcy złotych. Zostawiłem mu samochód równo rok temu - dodaje pan Dariusz.  

 

WIDEO: Reporterzy "Interwencji" odwiedzili warsztat, by dowiedzieć się, co z bmw. Właściciel zapewnia, że wkrótce zakończy naprawę

 

Naprawa miała potrwać dwa miesiące

Praca miała potrwać około dwóch miesięcy. Kiedy po tym czasie pan Dariusz zadzwonił, żeby zapytać jak wygląda sytuacja, dowiedział się, że naprawa potrwa jeszcze tydzień. Tę samą odpowiedź słyszy regularnie od przeszło roku.

 

- Mówił, że są jeszcze jakieś inne samochody i jest kolejka, więc przez pierwszy miesiąc w ogóle nie dzwoniłem. Pod koniec drugiego zacząłem się dowiadywać i pojawiły się problemy. Mówił, że jeszcze nie gotowe, jest w trakcie naprawy, niebawem będzie, w ciągu tygodnia, dwóch odda. I tak od tego czasu cały czas, tydzień w tydzień, z piątku do piątku – tłumaczy pan Dariusz.

 

Odwiedzamy warsztat, by dowiedzieć się, co z bmw. Właściciel i nas zapewnia, że wkrótce zakończy naprawę.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Za wypadek wypłacono 160 tys. zł. Pieniędzy nie zobaczył

 

- Oddam go. To długo trwa, bo ja ten silnik raz złożyłem i mi się znowu zatarł… Trochę to poprzekładałem. Muszę to rozwiązać jak najszybciej - mówi.

"Ty w ogóle wiesz, ile kosztuje zrobienie tego silnika tak naprawdę?"

Do rozmowy włącza się właściciel auta.

 

Pan Dariusz: - Dostałeś 5 tys. zł, miałeś kupić pompę oleju.

 

Mechanik: - Ty w ogóle wiesz, ile kosztuje zrobienie tego silnika tak naprawdę?

 

Pan Dariusz: - Ale to nie jest moja wina, jak ktoś wycenia na tyle. Jak ja wyceniam na tyle, to tyle się płaci. Ty wyceniłeś na tyle, ja się zgodziłem i tyle miało być.

 

Mechanik: - Właśnie wyceniłem troszeczkę za nisko i chciałem jakoś wybrnąć z tego, żeby to było dobrze, żeby się zmieścić w tych kosztach.

 

Pan Dariusz: Ale ja jestem rok bez auta. Chłopie, ono na wartości traci. Ja przez rok nie mogłem wyjechać na wakacje, nigdzie z dziewczyną, siedzimy jedynie w domu, bo nie ma czym jechać. Ty nawet się śmiałeś, że na wakacjach jesteś i nie będziesz robił, bo jesteś na wakacjach. A ja siedzę w domu i nie mogę nigdzie wyjechać.

Auto bez silnika i bez skrzyni biegów

Sprawą zajmuje się prokuratura. Niestety mimo prowadzonego postępowania sytuacja jak na razie się nie zmieniła. Samochód z dnia na dzień traci na wartości.

 

- Jest bez silnika i bez skrzyni biegów. Z tyłu jest syf, części są powrzucane. No i auto zachodzi kurzem cały czas. Brudne stoi sobie i nikt nic z nim nie robi. Nie wierzę, że on je naprawi. Nie ma szans raczej. Liczę, że odda auto i te 5 tys. zł - podsumowuje pan Dariusz.

grz / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie