"Gość Wydarzeń". O. Tomasz Samulnik OP: papież nie chce zamykać drogi do nawrócenia Putinowi i Rosji
- Myślę, że papież Franciszek jest świadomy, kto jest agresorem, a kto jest ofiarą - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" dominikanin o. Tomasz Samulnik OP, który przebywa w Kijowie. - Papież nie chce zamykać drogi do nawrócenia, czy to Władimirowi Putinowi, czy Rosji - dodał. Jego zdaniem "kluczowa do zrozumienia myślenia papieża, jest scena Chrystusa ukrzyżowanego z dwoma łotrami".
Pełniący posługę w Kijowie duchowny został zapytany, czy da się świętować Wielkanoc w cieniu bomb i śmierci. - Jak najbardziej. Nasze świętowanie, i Bogu dzięki, było w pełni - odpowiedział.
Dodał, że "była pełna liturgia wszystkich dni Triduum paschalnego". - Dzisiaj też zaśpiewaliśmy radosne alleluja - mówił.
Dominikanin zaznaczył, że tegoroczną Wielkanoc świętowali "w ograniczonym składzie, jeśli chodzi o wiernych, ponieważ większość wyjechała z Kijowa".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Żołnierze zestrzelili rosyjski śmigłowiec. "Żal było droższej rakiety"
O. Samulnik OP zapytany, jak pogodzić naturalną radość ze zmartwychwstania Chrystusa z codziennym dramatem rozgrywającym się na Ukrainie, odpowiedział, że "to jest bardzo trudne".
Duchowny powiedział, że w klasztorze dominikanów goszczą osoby, które bezpośrednio zetknęły się z wojną. - Opowiadali nam o pięciu rakietach, które spadły na ich wioskę niedaleko Zaporoża - relacjonował.
- Widać, że po półtoratygodniowym pobycie u nas, dotknięci wojną wracają do równowagi psychicznej, do pewnego rodzaju normalności, a także można powiedzieć, że do radości - powiedział dominikanin. - Mimo, że nasi goście są wyznania prawosławnego, to uczestniczyli z nami podczas świąt Wielkiej Nocy.
Do Kijowa wraca normalne życie
Dominikanin zapytany, czy w Kijowie jest więcej lęku czy nadziei, że będzie pokój, odpowiedział, że "i jeden i drugi aspekt jest obecny". - Do Kijowa wracają ludzie w dość dużej liczbie, do Kijowa dość szybko wraca normalne życie. Wraca linia autobusowa, czy też wraca metro - dodał o. Tomasz Samulnik OP. - Pojawiło się także dużo samochodów, nawet dzisiaj stałem w korku, co nie zdarzyło mi się od półtora miesiąca, jeżdżąc po Kijowie - dodał duchowny.
Przyznał jednak, że ludzie boją się, bo pojawiają się plotki, że Putin zapowiedział możliwość zrzucenia bomby atomowej na Kijów. - Żyjemy w pełnym napięciu, bo nie wiemy, do czego ten człowiek jest zdolny - powiedział. Dodał, że "w narodzie ukraińskim jest wielka determinacja do walki i do powrotu do normalności".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mikołajów pod ciągłym ostrzałem, w mieście nie ma bieżącej wody
Dominikanin zapytany, czy słowa Putina są komentowane na Ukrainie, odpowiedział, że "telewizja i radio wspominają o tym i wspominają o realności słów". - Myślę, że Putin wie, że będzie, czy już jest posądzony o ludobójstwo i tak naprawdę nie ma nic do stracenia - uważa duchowny. - Wszelkie jego ataki w Ukrainie i ich styl, czyli atakowanie bloków mieszkalnych, świadczy o tym, że jest w chory. Jest zdeterminowany, bo wie, że nie ma nic do stracenia - stwierdził o. Samulnik OP.
Dlaczego papież unika wymienienia agresora?
- Kardynał Konrad Krajewski jest z nami w Kijowie i co ciekawe przyjechał osobiście, prowadząc drugą czy trzecią karetkę wypełnioną lekami dla Ukraińców. To był gest Franciszka, a propos solidarności z Ukrainą - poinformował dominikanin, zapytany o reakcję papieża.
- Myślę, że papież jest świadomy, kto jest agresorem, kto jest ofiarą, jednakże jeśli chcemy zrozumieć Franciszka, musimy myśleć logiką miłosierdzia, tzn. oprócz sprawiedliwości, za którą odpowiedzialne są organa państwowe, np. Trybunał w Hadze, sądy czy politycy, i ta sprawiedliwość winna być wymierzona. Papież nie chce, nie zamierza mówić na temat agresora i ofiary, zamykając tym samym drogę do nawrócenia, czy to Władimirowi Putinowi, czy Rosji - stwierdzi o. Samulnik OP.
ZOBACZ: Watykan. Papież: niech nastanie pokój dla udręczonej Ukrainy
Dodał, że "kluczową sceną ewangeliczną, na którą można wskazać do zrozumienia myślenia papieża Franciszka, jest scena Chrystusa ukrzyżowanego pomiędzy dwoma łotrami". - Gdy jeden mu urąga i mówi, że "my sprawiedliwie cierpimy, Ty jesteś mesjaszem, wybaw nas i siebie", drugi nawraca się, pomimo tego, że jego całe jego życie po ludzku było przegrane, i mówi "wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa". Chrystus mówi mu "dziś ze mną będziesz w raju", do drugiego nic nie powiedział, licząc, że pierwszy pójdzie śladem drugiego łotra - zakończył duchowny.
Wcześniejsze odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są pod tym linkiem.
Czytaj więcej