Satelity Elona Muska spłonęły w atmosferze. Widziano je nad Portoryko

Technologie
Satelity Elona Muska spłonęły w atmosferze. Widziano je nad Portoryko
YouTube.com/Space.com
Według serwisu Space.com uszkodzone satelity Muska spłonęły w atmosferze nad Portoryko.

Pierwsze z około 40 uszkodzonych przez burzę magnetyczną satelitów Starlink Elona Muska spłonęły w atmosferze nad Portoryko - uważają eksperci. Na nagraniach widać liczne szczątki jednego lub dwóch takich obiektów przechodzących przez atmosferę. Serwis Space.com podał, że do końca tego tygodnia istnieje duża szansa na zaobserwowanie na nocnym niebie kolejnych takich wydarzeń.

Żyły krótko, zmarły młodo - pisze serwis Space.com o satelitach Elona Muska. SpaceX za pomocą rakiety Falcon 9 wystrzelił 49 satelitów Starlink, mających zapewniać w przyszłości globalny dostęp do internetu w czwartek 3 lutego. Miały one znaleźć się na niskiej orbicie okołoziemskiej.

Satelity w środku burzy magnetycznej 

Jednak urządzenia trafiły na burzę magnetyczną. "Około 80 proc. z tych satelitów zostało w piątek znacząco dotkniętych przez burzę geomagnetyczną" - przyznała firma Spacex.

 

 

Burze geomagnetyczne powstają w wyniku eksplozji na powierzchni Słońca gdy strumienie naładowanych cząstek, lub wiatry słoneczne, emitowane ze Słońca wchodzą w reakcję z ziemskim polem magnetycznym. Burze takie mogą powodować m.in. do zakłócenia łączności na Ziemi.

 

Według CNN burza "uczyniła atmosferę na tyle gęstą, że satelity nie były w stanie dotrzeć do zamierzonej orbity". Według telewizji opór atmosferyczny był "nawet do 50 proc. wyższy".

 

ZOBACZ: "Elon Musk zaśmieca orbitę". Astronomom puszczają już nerwy

 

Serwis Space.com podał, że część z około 40 urządzeń już spłonęła w atmosferze, a szczątki były dobrze widoczne nad Portoryko. Serwis zamieścił wideo, na którym widać dwa różne deorbitujące satelity z różnych ujęć. Według serwisu miało do tego dojść w poniedziałek 7 lutego, a zdarzenie nagrała kamera organizacji Sociedad de Astronomia del Caribe z siedzibą w Portoryko.

 

Holender dr Marco Langbroek, ekspert z Uniwersytetu w Lejdzie zajmujący się zagadnieniami dotyczącymi satelitów w swojej analizie nagrań wyjaśnił, że obiekty uwiecznione na nagraniu z pewnością zostały wystrzelone w ramach startu Starlinków 3 lutego. Jego zdaniem obiekty te pasowały bowiem do płaszczyzny orbity satelitów Starlink.

 

Będą kolejne widowiskowe wydarzenia

Według Langbroeka w ciągu tego tygodnia z orbity będą schodzić kolejne urządzenia, a niektóre z nich będzie można zobaczyć na nocnym niebie. Zdaniem eksperta największe szanse zaobserwowania tych zjawisk istnieją między 53 st. szerokości geograficznej północnej i 53 st. szerokości południowej.

 

ZOBACZ: Spektakularny lot rakiety Elona Muska na wieczornym niebie

 

Firma SpaceX przyznała, że około 40 jej satelitów ponownie wejdzie w atmosferę ziemską i spłonie. Straty nie są znane. Prezes firmy, Gwynne Shotwell, ujawnił w 2019 roku, że cena wynosi znacznie poniżej 1 mln dolarów za jednego satelitę - podała CNN.

 

Firma zapowiadała, że do uruchomienia w pełni funkcjonującego globalnego internetu, będzie potrzebować 42 tys. satelitów działających w sieci. "W styczniu korzystało z tych usług około 145 tys. użytkowników w 25 krajach" - wyliczyła CNN.

hlk / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie