Kołodziejczak: nie podsłuchiwały mnie służby, tylko Jarosław Kaczyński
- Okazało się, że podsłuchy dotyczą nie tylko polityków i potencjalnych przestępców, ale również zwykłych ludzi - powiedział Michał Kołodziejczak, dzień po ujawnieniu, że miał być inwigilowany systemem Pegasus. - To nie podsłuchiwały żadne służby, to podsłuchiwał Jarosław Kaczyński - dodał lider Agrounii.
John Scott-Railton z Citizen Lab poinformował we wtorek wieczorem o dwóch nowych przypadkach użycia systemu Pegasus w Polsce.
Programem szpiegowskim mieli być objęci Michał Kołodziejczak z Agrounii oraz dziennikarz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o Mariuszu Kamińskim. O sprawie pisaliśmy wczoraj.
"Kaczyński był ze mną w kościele i w łóżku"
- Kilkukrotne włamanie się do mojego telefonu pokazuje, że dzisiaj sfera podsłuchów i kontroli dotyczy nie tylko polityków, potencjalnych przestępców, ale również zwykłych ludzi, którzy angażują się w ruch społeczny, w budowę związku zawodowego, czy planują budowanie partii politycznej - stwierdził Kołodziejczak.
- Narzędzia, które są kupowane do walki z terroryzmem, z przestępczością zorganizowaną, są wykorzystywane do tego, żeby rozbijać młode ruchy polityczne, które mogą zagrozić partii rządzącej - dodał.
ZOBACZ: Żaryn ws. informacji o stosowaniu Pegasusa: nie wypowiadamy się o kontroli operacyjnej
- To nie podsłuchiwały żadne służby, żadne CBA, żaden rząd, tylko to podsłuchiwała partia, to podsłuchiwał Jarosław Kaczyński. To on był ze mną w kościele, w konfesjonale, w łóżku, przy rozmowie w banku - stwierdził.
- To jest kompromitacja dla tych ludzi, że robią takie rzeczy - dodał.
- To nie jest tylko włamanie się do telefonu i podsłuchanie rozmów. To jest kontrola wszystkich haseł, zabranie danych, to jest przejęcie całej chmury. Ja dzisiaj nie mam pewności, że ktoś nie wchodzi na moje konto w banku, nie wiem, czy ktoś nie śledzi moich różnych stron internetowych, czy też maili. To jest zagarnięcie całej sfery prywatnej. To nie jest wejście tylko w mój telefon, to jest inwazja na ludzi, którzy ze mną pracują - podkreślił.
"To jest wojna polityczna"
Kołodziejczak zwrócił się z apelem do polityków o powstanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. - Trzeba ujawnić prawdę o podsłuchach, żeby ludzie mieli o tym informacje, bo nasze publiczne pieniądze są wydawane na inwigilowanie ludzi - powiedział.
- To nie jest wojna z przestępczością, z zagrożeniem. To jest wojna polityczna. Jeżeli mówimy o jakimkolwiek zagrożeniu, to mówimy o zagrożeniu dla PiS-u. Agrounia jest dzisiaj jedyną opcją, która może odebrać im fundamentalny elektorat. Tego nie może zrobić Tusk, ani Hołownia, tego nie mogą zrobić inne partie. To mogą zrobić tylko ludzie z Agrounii - podkreślił.
- Jarosław Kaczyński doskonale o tym wie, Agrounia jest solą w oku prezesa PiS. Nie tylko Michał Kołodziejczak jako jedna osoba, ale wszyscy ludzie zgromadzeni wokół mnie wspólnie, którzy budują ten ruch - stwierdził.
ZOBACZ: Komisja śledcza ds. inwigilacji. Paweł Kukiz stawia warunek: zagłosuję, jeśli stanę na jej czele
- Pegasus stał się narzędziem w rękach polityków, żeby utrzymać swoją władzę - dodał.
Przypomniał również dwa wydarzenia, które jego zdaniem mają związek z działaniami prowadzonymi przeciwko niemu. - W tym samym okresie, gdy włamano mi się do telefonu, został wymontowany zamek z mojego samochodu i odcięto kabel do klaksonu - powiedział.
- Sprawę badała policja, ale nie udało się wtedy nikogo znaleźć i wyjaśnić całej tej sytuacji. To jest pokazanie: "chłopie ty się masz bać, my cię kontrolujemy" - stwierdził.
"Demokracja jest zagrożona"
- Ja dzisiaj nie boję się o siebie, boje się o tych, którzy są blisko mnie. Dotykamy sfer, które są niebezpieczne, ale nigdy nie chciałbym żeby ktoś płacić jakąkolwiek cenę za to, co razem robimy dla Polski i dla demokracji - powiedział.
Według lidera Agrounii "ustrój demokratyczny w Polsce jest dzisiaj zagrożony". - Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński, używa dzisiaj nieczystych metod, gra nie fair - powiedział.
ZOBACZ: "To może być jak tsunami". Czarzasty o komisji śledczej ds. podsłuchów
- Oni boją się utraty władzy i zrobią wszystko, żeby ją zatrzymać. Ja obiecuję, że nie odpuścimy tej sprawy i będziemy się starali wszystko do końca wyjaśnić - dodał.
- Nigdy nie miałem jakichkolwiek zarzutów, nie było żadnych podejrzeń, nie byłem nigdzie wzywany, nie było prowadzone żadne śledztwo. To jest walka Agrounią, w momencie gdy trwały rozmowy o tworzeniu partii politycznej - podkreślił.
Czytaj więcej