Wiceszef MON odmówił posłom opozycji informacji o "aferze mailowej". Awantura na komisji

Polska
Wiceszef MON odmówił posłom opozycji informacji o "aferze mailowej". Awantura na komisji
PAP/Rafał Guz
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz

- Strona rządowa, a tym bardziej MON, w żaden sposób nie odnosi się i nie komentuje informacji, które są zawarte na rosyjskich portalach - mówił wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz do posłów opozycji podczas posiedzenia komisji obrony. Posłowie opozycji taka odmowę ocenili jako skandaliczną. Szef komisji Michał Jach z PiS zamknął posiedzenie.

Zamknięcie wtorkowego posiedzenia wywołało szybką reakcję posłów opozycji. - To jest skandal. Absolutny skandal! - krzyczeli.

 

Zapowiedzieli też wniosek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o ponowne przeprowadzanie posiedzenia komisji obrony, a także złożenie zawiadomienia do prokuratury na szefa komisji obrony Michała Jacha (PiS), który w związku z odmową Skurkiewicza odpowiedzi na pytania posłów opozycji przerwał posiedzenie komisji.

 

"Składam zawiadomienie o możliwości popełniania przestępstwa przez Szefa Komisji Obrony Narodowej w związku z zerwaniem prac Komisji i przekroczeniem swoich uprawnień. Dziś rozlicza go kolega z partii, jutro niezależny prokurator" - skomentował na Twitterze poseł PO Cezary Tomczyk.

 

Afera mailowa z udziałem Michała Dworczyka

We wtorek sejmowa komisja obrony miała wysłuchać informacji ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka "na temat treści ujawnionych w mediach wiadomości e-mail wysyłanych m.in. pomiędzy Ministrem Michałem Dworczykiem oraz Premierem Mateuszem Morawieckim w zakresie kwestii dotyczących obronności i bezpieczeństwa Polski oraz funkcjonowania Ministerstwa Obrony Narodowej".

 

Taki punkt posiedzenia zaplanowano na wniosek posłów opozycji. Cezary Tomczyk, który przedstawił wniosek, podkreślił, że "sprawa jest poważna i dotyczy treści maili ujawnionych w internecie". Ocenił także, że "w tych mailach widać obraz państwa", "obraz ukrywania prawdy" oraz "obraz propagandy".

 

Dodał, że posiedzenie komisji obrony jest pierwszym przypadkiem, gdy organ państwa zajmuje się "nie kwestią wycieku maili ministra Dworczyka, ale ich treścią". Tomczyk zwrócił też uwagę, że ujawniona korespondencja Dworczyka zawiera informacje niejawne i ściśle tajne.

 

ZOBACZ: Afera mailowa. Premier Mateusz Morawiecki: coraz więcej wskazuje na służby ze wschodu

 

Do wniosku przedstawionego przez Tomczyka, w zastępstwie Błaszczaka, miał odnieść się wiceszef resortu Wojciech Skurkiewicz. Jednak wiceminister stwierdził, że nie odpowie na wniosek opozycji.

 

Dodał, że w MON, w zakresie obiegu informacji niejawnych nic się nie zmieniło od czasów rządów PO-PSL. Podkreślił, że obieg takich informacji odbywa się w niezależnym systemie Milnet-Z, który "nie ma możliwości łączenia z jakimkolwiek zewnętrznym systemem". W tym kontekście dodał, że zarzuty przedstawione przez posła Tomczyka są "nieuprawnione i skandaliczne".

"Resort obrony nie uchyla się od dyskusji"

Skurkiewicz zapewnił, że resort obrony nie uchyla się od dyskusji z posłami na tematy dotyczące obronności. - Nie uchylamy się, jesteśmy obecni. Co do zakupów, dopiero co odbyliśmy poszerzaną dyskusję, co do struktur organizacyjnych wojska - również. Ze strony MON nie ma nic do ukrycia - powiedział Skurkiewicz.

 

Po tych słowach szef Komisji obrony Michał Jach (PiS) stwierdził, że skoro ministerstwo nie uznaje tematu "jako możliwego do odniesienia się do niego, dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa". Jednocześnie zamknął posiedzenie komisji.

 

Posłowie opozycji podnieśli głos, krzycząc w kierunku Jacha: "Skandal", "Ale się boicie", "Tylko tyle potraficie zrobić - namieszać i wyjść", "Uciekacie od odpowiedzialności jak szczury". Transmisja z posiedzenia na stronach sejmowych została przerwana. 

an / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie