Tragedia pod Gelrachem. Nieoficjalnie: będzie sekcja zwłok Polaków. Prokuratura wszczyna śledztwo
We wtorek w słowackim Popradzie odbędzie się sekcja zwłok trzech Polaków, taterników, znalezionych w niedzielę w rejonie Gerlacha – ustaliła w poniedziałek nieoficjalnie PAP w słowacko-polskim źródle. Z kolei polskieradio24.pl informuje, że Prokuratura Okręgowa w Krakowie rozpocznie śledztwo w tej sprawie.
Sprawę badają słowacka policja i prokuratura. Wymiana informacji na temat postępowania ma przebiegać – jak powiedziano PAP w zakopiańskiej policji – na poziomie ministerstw zagranicznych obu państw.
ZOBACZ: Tragiczny finał poszukiwań w słowackich Tatrach. Trzech Polaków nie żyje
- Ze względu na kroki proceduralne nie będziemy komentować dalej - przekazała Jana Ligdayova, rzeczniczka prasowa policji w kraju preszowskim, któremu podlega policja w Popradzie.
Ratownicy Horskiej Zachrannej Slużby przekazali, że wstępną przyczyną śmierci było odpadnięcie turystów od ściany i upadek z dużej wysokości".
Śledztwo prokuratury
Jak podaje portal polskieradio24.pl, śledczy z Prokuratury Okręgowej w Krakowie chcą wyjaśnić, jak doszło do śmierci turystów, którzy w piątek próbowali zdobyć położony na Słowacji najwyższy szczyt Tatr.
"Ponieważ jeden z mężczyzn był przewodnikiem górskim, śledczy chcą ustalić, jakie relacje łączyły go z pozostałymi uczestnikami. Jeżeli okaże się, że byli jego klientami, prokuratorzy zbadają, czy miał wystarczające uprawnienia, aby prowadzić grupę na Gerlach. Dlatego postępowanie będzie prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do pięciu lat więzienia" - czytamy.
Portal wskazuje, że śledczy chcą się zwrócić z wnioskiem do Słowaków o międzynarodową pomoc prawną. "Chcą między innymi przesłuchać ratowników, którzy uczestniczyli w akcji poszukiwawczej oraz wszystkich świadków" - pisze polskieradio24.pl.
Wspinali się mimo trudnych warunków
W niedzielę ratownicy Horskiej Zachrannej Slużby poinformowali, że słowaccy ratownicy odnaleźli w rejonie Małego Gerlacha ciała trzech poszukiwanych polskich taterników, którzy w piątek wybrali się na najwyższy szczyt Tatr, Gerlach.
Ostatni kontakt telefoniczny z mężczyznami był w piątek pomiędzy godz. 10 a 11. Wówczas przekazali oni znajomemu, z którym mieli się spotkać na dole, że ze względu na trudne warunki ich wyprawa może się przedłużyć. Kiedy o godz. 17 mężczyzna ponownie próbował się z nimi skontaktować, ich telefon milczał.
Słowaccy ratownicy przypuszczają, że jeden z mężczyzn, który posiadał uprawnienia przewodnika górskiego UIMLA (Union of International Mountain Leader Associations), prowadził dwóch klientów na szczyt. Jak wyjaśnił prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich Jan Gąsienica–Roj, te uprawnienia nie upoważniają jednak do prowadzenia turystów w tereny wspinaczkowe, w tym na Gerlach.
Poszukiwania
Ratownicy Horskiej Zachrannej Służby poinformowali w mediach społecznościowych o dokładnym przebiegu poszukiwań.