Śląskie. Testował nowe auto. Miał blisko 4 promile alkoholu we krwi

Moto
Śląskie. Testował nowe auto. Miał blisko 4 promile alkoholu we krwi
Policja
Mężczyźnie grożą 2 lata pozbawienia wolności

Blisko 4 promile alkoholu miał w organizmie 44-latek z Łazisk Górnych (woj. śląskie), który na osiedlowym parkingu w tym mieście postanowił przetestować kupiony dzień wcześniej samochód. - Chciałem tylko sprawdzić jak jeździ - powiedział policjantom po spowodowaniu kolizji przy cofaniu.

Policję powiadomił o sprawie świadek zdarzenia, który widział, jak 44-latek chwiejnym krokiem zbliżał się do zaparkowanego na osiedlowym parkingu mitsubishi, a później podczas cofania uderzył tym autem w zaparkowanego w pobliżu forda.

 

"Na miejscu okazało się, że 44-letni mieszkaniec Łazisk Górnych dzień wcześniej kupił samochód, którego nawet nie zdążył ubezpieczyć ani zarejestrować. Chciał jedynie sprawdzić jak jeździ, jednak - jak zapewniał mundurowych - nie miał zamiaru opuszczać terenu parkingu" - poinformowała w piątek policja.

 

Policjanci sprawdzili trzeźwość kierowcy. Badanie wykazało 1,84 mg/l w wydychanym powietrzu, czyli blisko 4 promile alkoholu w organizmie.

 

ZOBACZ: Kraków. Pijana kobieta spowodowała wypadek i uciekła z miejsca zdarzenia

 

Funkcjonariusze przypominają, że za prowadzenie auta po pijanemu, oprócz kar finansowych, grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

 

Przy tego rodzaju przestępstwach zagrożeniem dla aktywnych kierowców jest też zakaz prowadzenia samochodów - obecnie sądy najczęściej orzekają w takich przypadkach 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, jednak w przypadku wysokich stężeń alkoholu w organizmie okres ten może być znacznie dłuższy - nawet do 15 lat.

 

Jak wynika z policyjnych statystyk, w ub. roku wzrosła liczba nietrzeźwych kierowców zatrzymanych na drogach woj. śląskiego. W 2021 roku w regionie 7563 osoby zostały złapane za kierownicą po pijanemu – to prawie 2 tys. więcej zatrzymanych z tego powodu niż rok wcześniej.

Kolizje powodowane przez pijanych kierowców na porządku dziennym

W czwartek w Dąbrowie Górniczej policjanci z drogówki w ciągu niespełna dwóch godzin zatrzymali dwóch pijanych sprawców kolizji. Jeden z nich próbował uciec policjantom, ale szybko został zatrzymany. Za popełnione przestępstwa obaj kierowcy odpowiedzą przed sądem.

 

Do pierwszego z dąbrowskich incydentów doszło w czwartek wieczorem, gdy policjanci zauważyli osobową mazdę - sposób jazdy jej kierowcy wskazywał, że mógł on być nietrzeźwy. Chwilę później nie zapanował nad pojazdem i uderzył w zaparkowany samochód.

 

ZOBACZ: Wielkopolska. Pijany kierowca karetki zderzył się z osobówką. Dwie osoby straciły pracę

 

"Policjanci natychmiast wydali sygnały i nakazali zjechać na pobocze, aby przeprowadzić kontrolę. Kierujący zignorował to polecenie i zaczął uciekać. Po pościgu zatrzymano mężczyznę. 37-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie" - podała policja.

 

Na dodatek kierowca nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC, samochód nie miał ważnych badań technicznych, a jego dowód rejestracyjny już dawno był zatrzymany przez policję. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.

 

Niedługo później na tym samym dąbrowskim osiedlu volkswagen uderzył w zaparkowanego peugeota, a sprawca kolizji uciekł. Policjanci szybko go wytropili - w organizmie miał ponad 1,5 promila alkoholu. 53-latek spędził noc w policyjnym areszcie, grozi mu do 2 lat więzienia.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie