Miała udar. Lekarze zamiast tomografii komputerowej robili jej badania na obecność narkotyków

Polska
Miała udar. Lekarze zamiast tomografii komputerowej robili jej badania na obecność narkotyków
Polsat News
Miała udar. Lekarze zamiast tomografii komputerowej robili jej badania na obecność narkotyków

- Wiła się z bólu po łóżku, trzymała się za klatkę, gałki oczne miała wywrócone, oni powiedzieli, że to na pewno nie jest udar. - relacjonowała siostra 33-letniej kobiety, która obecnie przebywa w szpitalu i nie jest w stanie samodzielnie oddychać. Rodzina pacjentki oskarża ratowników i lekarzy.

33-letnia Dagmara to mieszkanka Skarżyska Kamiennej. Kiedy pewnego wieczoru, kobieta zaczęła mieć kłopoty z mówieniem i chodzeniem, jej bliscy wezwali pogotowie. Ratownicy, którzy przyjechali do domu, zbagatelizowali jednak stan kobiety, mówiąc, że "to na pewno nie udar". 

 

- Wiła się z bólu po łóżku, trzymała się za klatkę piersiową, gałki oczne miała wywrócone, oni powiedzieli, że to na pewno nie jest udar. 

Lekarze "pomyśleli, że wzięła leki i popiła alkoholem"

Rodzina sugerowała lekarzom, że 33-latka może mieć udar. Ratownicy, według bliskich mieszkanki Skarżyska Kamiennej, od początku mieli inne podejrzenia. 

 

ZOBACZ: "Interwencja". Łukasz Ostrowski walczy o odszkodowanie. W pracy maszyna zmiażdżyła mu nogę

 

- Pomyśleli sobie, że skoro młoda dziewczyna to pewnie wzięła sobie jakieś leki, popiła alkoholem - relacjonowała siostra 33-latki.

 

Jak informuje rodzina, gdy kobieta została wreszcie zabrana do szpitala nikt nie zrobił jej podstawowych badań potwierdzających lub wykluczających udar niedokrwienny mózgu, mimo, że wiła się z bólu i nie mogła mówić przez kilka godzin.

Zamiast tomografii komputerowej - badania na obecność narkotyków

Zamiast tego, lekarze mieli zrobić 33-latce podstawowe badania krwi i moczu, a także badania na obecność alkoholu i narkotyków.

 

Dopiero następnego dnia, po godzinie 8 rano kobiecie zrobiono w końcu tomografię komputerową. Badanie wykazało, że mieszkanka Skarżyska Kamiennej, przeszła udar. Rodzina pacjentki oskarża ratowników i lekarzy.

 

ZOBACZ: Nietypowa interwencja lekarzy. Do szpitala wezwano saperów

 

- Lekarze są bardzo obciążeni pracą, jest mnóstwo pacjentów, jeżeli były jakieś zaniedbania, to to wyjdzie, my to wyjaśnimy - powiedział w rozmowie z Polsat News Krzysztof Grzegorek, zastępca dyr. ds. medycznych Szpitala w Skarżysku Kamiennej

 

33-latka teraz przebywa w szpitalu w Kielcach. Miała trepanacje czaszki. Nie jest w stanie samodzielnie oddychać.

W przypadku udaru kluczowy jest czas

- Na szczęście rękami rusza, nogami rusza, chciała zerwać to wszystko z siebie. Jak do niej mówiliśmy, to rozumiała - komentuje Karol Kwiatkowski, partner pacjentki.

 

W przypadku udaru kluczowy jest czas. Pacjent ma tylko trzy godziny, żeby dotrzeć do szpitala i otrzymać konieczny lek. Tymczasem, według rodziny, 33-latka ze Skarżyska na samo badanie czekała blisko 9 godzin.

 

- Każda godzina upływająca od momentu wystąpienia objawów, zmniejsza szansę na przywrócenie przepływu krwi i poprawę stanu klinicznego - mówi prof. Konrad Rejdak, neurolog, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego. 

 

ZOBACZ: Łódzkie. Szpital wypisał seniorkę z COVID-19 do domu. Po kilku godzinach nie żyła

 

- Chcemy, żeby inni mogli uniknąć krzywdy, która spotkała moją siostrę, która jest młodą matką, która ma dziecko, która tak bardzo kocha, to jest okropne - podkreślała siostra kobiety.

 

- Po skompletowaniu materiału dowodowego dokumentacji i przesłuchaniu osób z personelu medycznego będziemy powoływali biegłego z zakresu medycyny sądowej - powiedział Tomasz Rurarz, prokurator rejonowy w Skarżysku Kamiennej 

 

Za narażenie na niebezpieczeństwo grozi do 5 więzienia.

 

nb/ sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie