Bronisław Komorowski o przyjęciu migrantów: napoiłbym, nakarmił i zaproponował, żeby poszli dalej

Polska
Bronisław Komorowski o przyjęciu migrantów: napoiłbym, nakarmił i zaproponował, żeby poszli dalej
Polsat News
Były prezydent Bronisław Komorowski

- Pewnie bym napoił i nakarmił i zaproponował, żeby poszli dalej. Może do Niemiec - stwierdził były prezydent Bronisław Komorowski zapytany o to, co by zrobił, gdyby do jego drzwi zapukali migranci. Polityk mieszka w Budzie Ruskiej (woj. podlaskie), ok. 30 km od granicy.

"Fakt" zapytał Bronisława Komorowskiego o to, czy w związku z sytuacją na pograniczu polsko-białoruskim może dojść do wojny.

"Wszyscy boją się wojny"

- Wszyscy boją się wojny. Myślę, że rząd niepotrzebnie straszył wojną na samym początku. (...) Odnoszę wrażenie, że rząd świadomie budował stopniowo narastające poczucie zagrożenia i wprost grozy - ocenił były prezydent.

 

ZOBACZ: Granica z Białorusią. SG: ostatniej doby odnotowano 255 prób nielegalnego przekroczenia granicy

 

- Wydaje mi się, że rząd ma świadomość, że przesadził z budowaniem napięcia, czego dowodem jest ostatni wywiad Jarosława Kaczyńskiego w Polskim Radiu, w którym powiedział, że wojna nam nie grozi. Ja się z panem prezesem w pełni zgadzam, tylko chciałbym zapytać: po co było wojną straszyć? - dodał.

 

Komorowski był też pytany przez "Fakt" o ocenę działania żołnierzy, policjantów i strażników granicznych. - Nie da się ich ocenić jednoznacznie. Popełniono masę błędów wizerunkowych na samym początku - ocenił.

Komorowski o obawach związanych z napływem imigrantów

Zapytany o to, co by zrobił, gdyby do jego drzwi zapukali migranci - Komorowski mieszka w Budzie Ruskiej, ok. 30 km od granicy - stwierdził: "Pewnie bym napoił i nakarmił i zaproponował, żeby poszli dalej. Może do Niemiec."

 

ZOBACZ: Granica polsko-białoruska. Szef MON Mariusz Błaszczak gościem w programie "Graffiti"

 

Komorowski mówił też o nastrojach swoich sąsiadów związanych z migrantami. Stwierdził, że początkowo dominowało współczucie. Jednak postawy zmieniły się po agresywnych działaniach młodych ludzi na granicy, próbujących ją forsować.

 

- Ludzie zauważyli wtedy, że to nie tylko kobiety i dzieci, ale i agresywni mężczyźni, na dodatek wyposażeni przez Białorusinów. Wtedy postawy ludzi się zmieniły. Jest mniej empatii, a więcej obawy i lęku - ocenił.

zma/bas / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie