Relacja z białoruskiej granicy. Policjanci zostali zaatakowani. Próba nielegalnego przejścia

Świat
Relacja z białoruskiej granicy. Policjanci zostali zaatakowani. Próba nielegalnego przejścia
PAP/Straż Graniczna
Służby białoruskie skierowały cudzoziemców do centrum transportowo-logistycznego

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że wszelkie bezpośrednie rozmowy z Alaksandrem Łukaszenką legitymizują jego reżim. Odniósł się tym samym do kontaktów kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Śledź naszą relację na żywo. Szefowie MSW Polski i Niemiec uzgodnili wzajemne konsultowanie działań wobec Białorusi.

rsr/msl/mad / PAP / Polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zapis relacji
Relacja zakończona

To już koniec dzisiejszej relacji. Dziękujemy za uwagę.

Wiceszef MSZ Marcin Przydacz spotkał się ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami – Wendy Morton, odpowiadającą m.in. za politykę wschodnią, oraz Jamesem Cleverlym, do którego kompetencji należą sprawy bezpieczeństwa, a także region Bliskiego Wschodu, skąd pochodzi większość migrantów. Ponadto udzielił dwóch wywiadów stacji BBC, w których przedstawił polski punkt widzenia na kryzys migracyjny oraz rolę Białorusi i Rosji w jego wytworzeniu.

- Zarówno my, jak i nasi brytyjscy partnerzy spoglądamy na to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej w szerszym kontekście sytuacji bezpieczeństwa w Europie Środkowej i Wschodniej, patrząc też na to, co się dzieje wokół Ukrainy, na szantaże gazowe, do jakich dochodziło niedawno wobec Mołdawii, i w ogóle na sytuację na rynku razu. Należy na to wszystko patrzeć przez pryzmat polityki rosyjskiej i co do tego oceny są absolutnie zbieżne - powiedział Marcin Przydacz.

Podkreślił, że zbieżna jest także obecna sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i jego rozmówcy mieli świadomość, iż jest to operacja hybrydowa, w której z jednej strony ma miejsce instrumentalizacja migracji, a z drugiej - szereg działań dezinformacyjnych.

- Zgodziliśmy się, że kluczowe jest tutaj utrzymanie jedności świata zachodniego wobec tego typu agresywnych kroków, a także, że trzeba ciągle wspólnie monitorować sytuację, nie tylko w kontekście tego, co robi Mińsk, ale również w kontekście tras przerzutowych migrantów - mówił wiceszef polskiej dyplomacji.

Prezydent Francji Emmanuel Macron "potwierdził również konieczność utrzymania przez Europę presji na Alaksandra Łukaszenkę", aby "położyć kres tej instrumentalizacji (migrantów - red.) narażającej wielu ludzi na niebezpieczeństwo".

Francuski prezydent "wzywa Europę do dalszej współpracy z krajami pochodzenia (migrantów) i krajami tranzytowymi oraz liniami lotniczymi w celu zakończenia tych ruchów i umożliwienia readmisji osób, które nie kwalifikują się do otrzymania azylu" – dodano w komunikacie.

Ponadto Macron "potwierdził pilną potrzebę udzielenia niezbędnej pomocy humanitarnej osobom zablokowanym na granicy" przy zaangażowaniu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców i Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, o czym mówił w czwartek z jej dyrektorem generalnym Antonio Vitorino.

 

Obecnie na wyjazd z Polski oczekuje ok. 400 pojazdów ciężarowych, a czas oczekiwania wynosi dziewięć godzin - powiedział rzecznik IAS w Lublinie Michał Deruś. Dodał, że w ciągu ostatniej 12-godzinnej zmiany funkcjonariusze odprawili 521 samochodów ciężarowych.

Jak poinformował rzecznik IAS, w obu kierunkach zbliżone są - liczba pojazdów oczekujących na przekroczenie granicy i czas oczekiwania.

- Na wjeździe do Polski odprawiono 458 pojazdów ciężarowych. Bezpośrednio przed polskim przejściem granicznym znajduje się 40 samochodów, a po stronie białoruskiej oczekuje również ok. 400 pojazdów. Szacunkowy czas oczekiwania to ok. dziewięć godzin - poinformował Deruś.

W związku z kryzysem migracyjnym we wtorek 9 listopada zostało zamknięte przejście graniczne w Kuźnicy. - Strona polska została zmuszona do takich działań w związku z brakiem reakcji strony białoruskiej na próby bezprawnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej przez zorganizowane grupy nielegalnych migrantów w rejonie drogowego przejścia granicznego w Kuźnicy - podała SG w komunikacie. Podróżni kierowani są na przejścia graniczne w Terespolu, Koroszczynie lub Bobrownikach na Podlasiu.

"Historia się powtarza; Polska z zachodu jest atakowana przez UE, pod niemiecką hegemonią, a ze wschodu przez Rosję poprzez jej białoruski protektorat" – pisze szef francuskojęzycznej edycji portalu "Tygodnika Solidarność" Patrick Edery w tygodniku „Valeurs Actuelles”.

"UE nie tylko odmawia pomocy w budowie muru (na granicy polsko-białoruskiej - PAP), który nas obroni, ale karze Polskę grzywną w wysokości 1 mln euro dziennie" – dodaje autor.

Elity europejskie nie widzą wyzwań wynikających z budowy gazociągu Nord Stream 2, który torpeduje francuski sektor nuklearny i pozwala jeszcze bardziej uzależnić Europę Wschodnią od rosyjskiego gazu i jej szantażu – podkreśla Edery.

"To Polska ucieleśnia stare wartości europejskie i nie pozwala narzucać sobie technokratycznych rządów UE wprowadzających dyktaturę progresywizmu" – podsumowuje autor.

- Polska jest państwem bez dyplomacji, w związku z tym czynności przejmuje dyplomacja niemiecka czy jakakolwiek inna - stwierdził europoseł Leszek Miller w "Gościu Wydarzeń", odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i rozmów Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką.

- Uznanie za prezydenta kogoś, kto sfałszował wybory i uzyskał uznanie tym, że sprowadził kilkanaście tysięcy ludzi, jego reżim ich oszukał, wziął od nich pieniądze, przepycha ich przez granicę, naraża ich życie na śmierć byłoby po prostu kapitulacją moralną Europy i upadkiem wartości, na których jest zbudowana UE - ocenił szef BPM Jakub Kumoch.

Kumoch mówił też o wizycie prezydenta na Bałkanach Zachodnich. Przyznał, że początkowo wizyta miała być wyrazem wsparcia dla ambicji europejskich Czarnogóry i Macedonii Północnej. - Natomiast przekształciła się w wizytę ściśle poświęconą bezpieczeństwu. Oba kraje są naszymi sojusznikami z NATO i oba kraje zdają sobie sprawę z tego, co to są zagrożenia hybrydowe - podkreślił Kumoch.

Jak mówił, prezydent chce poznać perspektywy Czarnogóry i Macedonii Północnej, czy w obliczu kryzysu hybrydowego możliwe jest jego rozszerzenie na inne państwa regionu. - Nie przyjechaliśmy prosić o pomoc, przyjechaliśmy spytać, czy my możemy w jakikolwiek sposób pomóc i przeciwdziałać zagrożeniom - dodał.

Zdecydowana większość migrantów i cierpienia jest po białoruskiej stronie - powiedział dr Wojciech Wilk, prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Dodał, że jest "pod ogromnym wrażeniem dobroczynności i współczucia, które płynie ze strony lokalnej społeczności". - Jest to bardzo budujące - powiedział. Doktor ocenił, że liczba migrantów koczujących w polskich lasach jest niska.

Uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, o co zabiegają Polska, Litwa i Łotwa, jest "mało prawdopodobne w najbliższym czasie" – uważa estoński ambasador przy NATO Juri Luik, wieloletni szef resortu obrony Estonii. Jako niepokojącą ocenia sytuację na Ukrainie, przy której granicach Rosja koncentruje siły.

Według niego chociaż Polska, Litwa oraz Łotwa czują się zagrożone, to nie jest to "ten poziom zagrożenia", który wymagałby zastosowania art. 4 Traktatu, tj. konkretnych środków przewidzianych przez pakt i angażowania wszystkich członków Sojuszu.

15 cudzoziemców z Bliskiego Wschodu próbowało wjechać na Ukrainę z Białorusi autobusem, twierdząc, że udają się na zachód kraju w celach turystycznych - podała w czwartek ukraińska straż graniczna. Obcokrajowców nie wpuszczono do kraju.

 

Cudzoziemcy dodali, że po zwiedzeniu zabytków na zachodzie Białorusi zdecydowali się pojechać też na Ukrainę. Zaznaczali, że najbardziej ciekawi ich obwód lwowski. Ze Lwowa - jak mówili - planowali wrócić do domu.

Białoruś musi skończyć z wykorzystywaniem migrantów jako pionków - powiedział w czwartek sekretarz stanu USA Antony Blinken. Dyplomata zapewnił, że amerykańska administracja przykłada wielką wagę do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.

 

Szef dyplomacji USA oświadczył, że Mińsk popełnia "okropną krzywdę, czyniąc (migrantów) pionkami w swoich niszczycielskich wysiłkach". To się musi skończyć - podkreślił. Dodał, że uwaga USA w dalszym ciągu koncentruje się na sytuacji na granicy, i po raz kolejny w ciągu kilku dni zasugerował nałożenie sankcji na Mińsk. Wcześniej dyplomata powiedział, że USA koordynują z Unią Europejską przyjęcie nowych restrykcji na reżim Łukaszenki.

Prezydenci Polski i Francji "odbyli rozmowę telefoniczną na temat sytuacji na wschodniej granicy Unii Europejskiej". "Prezydent Duda podziękował za poparcie dla Polski i zapowiedział, że Polska będzie twardo strzegła swojej (i unijnej) granicy" - napisał na Twitterze szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.

Ponadto "obaj przywódcy omówili też różne scenariusze pomocy migrantom, których tysiące znajdują się po stronie Białorusi". - Zapowiedzieli też dalsze konsultacje między Polską i Francją w sprawie wywołanego przez Łukaszenkę kryzysu - napisał Kumoch. Podkreślił, że "w tych chwilach solidarność państw UE jest kluczowa".

Szef BPM poinformował też, że wcześniej prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Litwy. - Nasze bratnie kraje, dotknięte atakiem hybrydowym reżimu Łukaszenki, są ze sobą całkowicie solidarne i mówią jednym głosem - napisał Kumoch.

Samolot linii Iraqi Airways wylądował w czwartek wieczorem na lotnisku w stolicy irackiego Kurdystanu - Irbilu. Na pokładzie znajdowało się 431 migrantów, którzy wcześniej utknęli na granicy Polski i Białorusi, i zadeklarowali chęć powrotu do kraju - poinformowała agencja AFP.

Większość pasażerów, która wysiadła w Irbilu z Boeinga 747, to mieszkańcy regionu. Pozostali mają wkrótce odlecieć do Bagdadu.

Lot był bezpłatny, niektórzy pasażerowie zakrywali twarze, aby nie pojawiać się w transmitowanych na żywo nagraniach lokalnej telewizji. Wielu niosło swoje rzeczy osobiste w plecakach lub plastikowych torbach.

- Wydałem ponad 4 tysiące dolarów, aby przybyć na Białoruś - ubolewał jeden z pasażerów. Nie chciał podać nazwiska. - Sytuacja tam była bardzo trudna, musieliśmy jeść trawę i liście drzew, było zimno - powiedział AFP. Wyjaśnił, że "przemytnicy zmuszają migrantów do przekraczania granicy, domagają się zapłaty od 6000 do 7000 dolarów”, ale "trudno jest przedostać się tym, którzy mają rodziny”.

Mieszkaniec regionu Sindżar na północy Iraku opowiada z kolei, że "sytuacja tam (na Białorusi) była trudna, ale tu jest gorzej". Tutaj (w Iraku) są bardzo trudne warunki, to nas popchnęło do emigracji - dodał.

Dziennikarze wkrótce będą mogli pracować bliżej granicy Litwy z Białorusią – poinformowało w czwartek MSW w Wilnie. Według minister Agne Bilotaite obecny zakaz zbliżania się do granicy na odległość jednego kilometra zostanie zmieniony i będzie obowiązywał w odległości na 100 metrów od granicy.

„W wojnie hybrydowej, z którą obecnie mamy do czynienia (…) powinniśmy odpierać nie tylko ataki fizyczne, ale także informacyjne” – wskazała Bilotaite, którą cytuje agencja BNS.

Minister spraw wewnętrznych podkreśliła, że „aby bronić się przed tymi atakami, potrzebujemy też pomocy mediów”. - Opinia publiczna w kraju i na świecie powinna jak najszybciej otrzymywać obiektywną informację o hybrydowej agresji reżimu białoruskiego – powiedziała. Wyraziła przekonanie, że „współpracując wspólnie obronimy nasze państwo”.

Według litewskiego MSW zgodnie z nowymi wymogami, które obecnie są przygotowywane, dziennikarze będą musieli zachowywać odległość co najmniej 100 metrów od granicy i nie będą mogli wchodzić na teren pasa granicznego.

"Komendant @Straz_Graniczna na polecenie @Kaminski_M_@MSWiA_GOV_PL wystosował pismo do szefa białoruskiej straży granicznej z żądaniem usunięcia migrantów z rejonu przejścia granicznego w Kuźnicy do końca tygodnia. W przeciwnym razie zamkniemy towarowe przejście kolejowe" - czytamy we wpisie opublikowanym przez Pobożego na Twitterze. Do wpisu załączono również samo pismo.

Szef Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga pisze w nim o zaniepokojeniu strony polskiej ostatnimi wydarzeniami, do jakich doszło w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy. "Polscy funkcjonariusze zostali tam wielokrotnie zaatakowani przy użyciu m.in. kamieni i granatów bukowych. Ranni zostali policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierz Wojska Polskiego. Odbywało się to przy całkowitej bierności służb białoruskich" - wskazał.

"Oczekuję, że sytuacja ta ustabilizuje się najpóźniej do niedzieli 21 listopada br. Jeśli nie zaobserwujemy poprawy bezpieczeństwa na tym obszarze, Polska będzie zmuszona do wstrzymania towarowego ruchu kolejowego przez przejście graniczne w Kuźnicy. Przebywanie tam licznych grup migrantów, wrogo nastawionych do polskich służb, stwarza ryzyko wystąpienia na tym obszarze wielu nieoczekiwanych i niebezpiecznych sytuacji, w tym katastrofy kolejowej" - napisał szef polskiej SG.

 

Obóz w Bruzgach opustoszał. Służby białoruskie kierują cudzoziemców do magazynów Bremino, by tam regenerowali się po działaniach prowadzonych przy naszej granicy. To również przejaw gry informacyjnej – zaznaczył na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Dołączył również nagranie, które opublikowała Straż Graniczna. Na filmie widać opuszczone koczowisko. Gdzieniegdzie są pojedyncze osoby ogrzewające się przy ognisku. Natomiast bliżej przejścia granicznego w Bruzgach w jednym miejscu przebywa zgromadzona spora grupa ludzi z plecakami, bagażami, siatkami. Co najmniej kilkaset metrów dalej znajduje się duży budynek, do którego kierowane są również takie osoby.

Białoruska straż graniczna poinformowała w czwartek, że w tym dniu wszyscy migranci „przemieścili się dobrowolnie” z obozowiska przy granicy z Polską do wydzielonego dla nich centrum logistycznego w Bruzgach w związku z pogarszającymi się warunkami pogodowymi.

Pierwsza grupa kilkuset migrantów, obywateli Iraku właśnie jest w samolocie, który wyruszył z Mińska do Bagdadu i wracają do miejsca pochodzenia - poinformował szef MSWiA Mariusz Kamiński.

- Z tego, co wiem, jutro będzie następny samolot, który ich będzie odwoził do Iraku - dodał. Kamiński wskazał też, że blisko współpracujemy z Frontexem, żeby przygotować readmisje tych nielegalnych migrantów, którzy znaleźli się w wyniku politycznych działań reżimu Łukaszenki na terenie Polski.

- Władze polskie udzielą wszelkiej pomocy logistycznej i - jeśli będzie potrzeba - finansowej Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi, żeby jak najszybciej i jak najskuteczniej udzielić pomocy humanitarnej tym, którzy są po drugiej stronie granicy - zaznaczył szef MSWiA.

- Podkreśliłem kanclerz Merkel, że żadne ustalenia, które mogłyby dotyczyć Polski nie mogą być uzgadniane bez naszego udziału - nic o nas bez nas. Pani kanclerz to przyjęła - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o swoją rozmowę z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Pytany o rzekome plany utworzenia korytarza humanitarnego dla osób koczujących na Białorusi do Niemiec, premier powiedział, że nie zna szczegółowych ustaleń, a o sprawie słyszał z ust "rzeczniczki jednego z ministerstw, czy też pana Łukaszenki".

"Przestrzegam przed tym. Oczywiście, jeżeli Niemcy chcieliby podstawić samoloty i transportować kogokolwiek na zachód z terytorium innego państwa, to jest ich prerogatywa, ale przestrzegam przed tym, ponieważ każdy taki ruch będzie ośmielał Łukaszenkę i jego faktycznego mocodawcę do kontynuacji tego działania" - zaznaczył premier.

Mariusz Kamiński powiedział, że do rozmowy z szefem niemieckiego MSW Horstem Seehoferem dołączyła kanclerz Niemiec Angela Merkel.

- Bardzo dobra, bardzo szczera rozmowa. Wdrażamy mechanizm wzajemnych konsultacji. Ja jestem z panem ministrem w bardzo częstym kontakcie, wszystkie działania jakie będzie czyniła strona Polska i Niemiecka będą konsultowane - zapewnił Kamiński.

Rząd Niemiec nie działa za plecami Polski ws. kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy - zapewnia anonimowe źródło w Bundestagu. 

Sytuacja na granicy to problem europejski, w sprawie którego Niemcy nie działają na własną rękę” – podkreślił anonimowy przedstawiciel strony niemieckiej.

Wcześniej w czwartek rzeczniczka Alaksandra Łukaszenki, Natalla Ejsmant, powiedziała, że podczas niedawnej rozmowy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel Łukaszenka zaproponował utworzenie korytarza humanitarnego do Niemiec dla 2 tys. migrantów przebywających przy granicy z Polską.

Mariusz Kamiński polecił szefowi SG zwrócenie się do przewodniczącego szefa służb granicznych Białorusi z pismem wzywającym do ustabilizowania sytuacji w pobliżu przejścia w Kuźnicy; w przypadku braku odzewu zawieszone zostanie przejście kolejowe w Kuźnicy - poinformowało MSWiA.

Od 9 listopada br. do odwołania został zawieszony ruch graniczny na drogowym przejściu granicznym w Kuźnicy. Znajduje się tam także kolejowe przejście graniczne, na którym nadal odbywa się ruch pociągów towarowych. 

Do rozwiązania kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy potrzebne jest wywarcie presji na Alaksandra Łukaszenkę i wspierającego go Władimira Putna - mówił w czwartek w stacji BBC World News wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

- Jesteśmy bardzo zainteresowani rozwiązaniem tej kwestii, ale aby to zrobić, musimy wywrzeć presję na Łukaszenkę i Putina, który go wspiera - mówił Przydacz o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej w rozmowie z BBC World News.

- Przyjęliśmy już (jako Unia Europejska) sankcje wobec Łukaszenki, a tym, co musimy teraz zrobić, jest utrzymanie jedności jako Unia Europejska, jako członkowie NATO, aby wysłać odpowiednie sygnały polityczne, strategiczne sygnały w kierunku Mińska - oświadczył.

Po wywiadzie udzielonym BBC podkreślił w rozmowie z polskimi dziennikarzami, że istotne jest, by nie pozwolić Białorusi i Rosji na narzucenie narracji, według której sytuacja na granicy jest tylko kryzysem humanitarnym, podczas gdy to te państwa same go wywołały po to, by destabilizować społeczeństwa zachodnie

Komisja Europejska zadeklarowała 700 tysięcy euro wsparcia dla organizacji międzynarodowych i humanitarnych na pomoc dla migrantów na granicy po stronie Białorusi.

 

Widać ciągły ruch migrantów przy naszej granicy. Białoruś nie wycofała się z planu destabilizacji Polski – zaznaczył na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, opisując aktualną sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

W ostatnich dniach służby białoruskie nie kryją się z działaniami agresywnymi wobec polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Działania strony białoruskiej to upaństwowiony bandytyzm – ocenił w czwartek na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Szef MON Mariusz Błaszczak spotkał się z sekretarzem obrony Wielkiej Brytanii Benem Wallace'm. Ministrowie rozmawiali miedzy innymi o wyzwaniach jakie stawia przed Polską Białoruś. 

Jak poinformowało MON, podpisane zostało oświadczenie o intencji współpracy dotyczącej rozwoju zdolności Sił Zbrojnych RP w obszarze obrony powietrznej.

Linie Belavia wstrzymują przyjmowanie obywateli Afganistanu, Iraku, Jemenu, Libanu, Libii i Syrii na loty z Taszkentu do Mińska – poinformował białoruski przewoźnik w czwartkowym komunikacie. Decyzja ta, jak podano, zapadła „w związku z decyzją władz miejscowych”.

12 listopada Belavia uchwaliła podobną decyzję dotyczącą lotów z Turcji, a 14 listopada – z Dubaju.

Wcześniej Unia Europejska i Stany Zjednoczone nie wykluczyły nałożenia sankcji na linie lotnicze, które dostarczają migrantów z Bliskiego Wschodu na Białoruś, skąd następnie próbują oni nielegalnie przekroczyć granicę z UE.

"W czasie ostatnim ataku prowadzonego przez cudzoziemców i służby białoruskie w okolicach przejścia granicznego Bruzgi jeden mężczyzna zwrócił uwagę polskich funkcjonariuszy. Zachowywał się jak przysłany do nadzorowania działań, wydawał polecenia, kontrolował.Wszystko wskazuje na to, że jest to osoba powiązana ze strukturami państwowymi Białorusi" - napisał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Franak Viačorka: Do Mińska przyleciał samolot ewakuacyjny. 340 osób opuści Białoruś i wróci do Iraku. Tymczasem na Białorusi nadal przebywa prawdopodobnie od 8 tys. do 22 tys. migrantów. Część nadal znajduje się w strefie przygranicznej, część znajduje się w centrum logistycznym.

Franak Viačorka: Część migrantów opuszcza Białoruś lotem ewakuacyjnym, część opuszcza granicę i trafia do centrum logistycznego. Reżim zorganizował tu nocleg. Łukaszenka czuje, że jego szantaż zadziałał - dostał telefony od UE, wydaje mu się, że został ponownie uznany.

 

"Systemowe zaangażowanie białoruskich służb w eskalację kryzysu migracyjnego. Białorusini regularnie niszczą ogrodzenie i próbują przepchnąć migrantów na polską stronę. Patrole białoruskich służb wzdłuż ogrodzenia to codzienność na granicy" – przekazało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.

W minionych tygodniach znacznie wzrosła rosyjska agresywność dyplomatyczna i militarna - powiedział w czwartek szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. Zaznaczył, że Ukraina konsoliduje partnerów, by przeciwdziałać hybrydowym zagrożeniom.

Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przegłosowała w czwartek zmiany w ustawie o straży granicznej, zgodnie z którymi jej funkcjonariusze będą mogli wykorzystywać broń i sprzęt wojskowy - informuje agencja Interfax-Ukraina.

Przegłosowane poprawki pozwalają strażnikom granicznym na stosowanie siły fizycznej, środków specjalnych i broni palnej w określonych przypadkach, takich jak zagrożenie dla życia i zdrowia pracownika, obrona ludzi przed atakiem, uwolnienie zakładników.

Rzeczniczka Straży Granicznej mówiła, że Białorusini, którzy poszukują pomocy w Polsce, nadal ją otrzymują. - Minionej doby do Polski wjechało 79 osób, opozycjonistów, którzy poszukiwali pomocy. Te osoby złożyły wnioski o ochronę międzynarodową lub zadeklarowały, że w najbliższym czasie złożą takie wnioski, lub wjechały na podstawie wiz humanitarnych - powiedziała.

Dodała, że obecnie w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców przebywa 1856 osób, a minionej doby wydano 31 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski. - Od zmiany przepisów, czyli od 26 października takich postanowień wydano już prawie 1,5 tys. - powiedziała.

- Pięć osób, które trafiły dzisiejszej nocy do szpitala, są w dobrym stanie - poinformowała rzeczniczka SG. Przekazała, że "jedynie matka uskarża się na bóle brzucha, a dzieci miały obtarcia"

Michalska przekazała, że "co noc pojawiają się grupy migrantów, które próbują przekroczyć granicę". - Zapewne są to te same osoby, ale mogą też pojawiać się nowe, które są tam dostarczane. Trudno to zweryfikować - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej. - W tej chwili jest spokojnie, nie są podejmowane próby forsowania granicy. Przebywa tam ok. tysiąca osób - dodała.

- Na pewno nie będzie tak, by od razu duża grupa mogła wjechać. Będziemy chcieli państwa podzielić na mniejsze grupy - powiedziała podczas konferencji prasowej rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska, pytana o o dostęp do granicy dla dziennikarzy.

Roczne dziecko syryjskiego małżeństwa zmarło w lesie. Para błąkała się od półtora miesiąca - poinformowali ratownicy PCPM pracujący przy granicy z Białorusią, którzy około 2 w nocy otrzymali zgłoszenie o osobach przebywających w lesie.

 

Podlaska policja opublikowała zdjęcia osób, które zatrzymano ws. zniszczenia aut należących do wolontariuszy z organizacji "Medycy na granicy".

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej ma być jednym z tematów spotkania szefa MON Mariusza Błaszczaka z sekretarzem obrony Wielkiej Brytanii Benem Wallace'm, które rozpoczęło się w czwartek przed godz. 11 w Bemowie Piskim (woj. warmińsko-mazurskie).

Interwencja wobec - jak później się okazało - fotoreporterów była niezbędna - ocenił w czwartek szef MON Mariusz Błaszczak. Dodał, że obowiązkiem żołnierzy pełniących wartę jest ochrona kolegów i miejsca zgrupowania.

Ponad 400 osób (migrantów) zgłosiło się do władz Iraku, deklarując chęć opuszczenia Białorusi – informują białoruskie media, powołując się na MSZ Iraku. Na rejs w czwartek zarejestrowało się 340 osób – podały media, powołując się na Iraqi Airways.

Żołnierze WOT są cały czas na posterunku i cały czas gotowi do niesienia pomocy - zaznaczył w czwartek szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Dodał, że jednym z celów akcji terytorialsów pod kryptonimem "Silne Wsparcie" jest wspieranie mieszkańców terenów przygranicznych.

Podlaska Policja przekazała, że na Suwalszczyźnie zatrzymano kolejne auto przewożące migrantów. 21 Syryjczyków i Jemeńczyk podróżowali samochodem dostawczym.

Wiceszef MSWiA uważa, że Tomasz Lis powinien publicznie przeprosić za opublikowany na Twitterze post, w którym dziennikarz napisał, że auta "Medyków na granicy" zniszczyły polskie służby.

 

 

Główny komendant policji Ihor Kłymenko zaapelował do mieszkańców przygranicznych terytoriów o zgłaszanie na policję "podejrzanych osób" przebywających w ich miejscowościach. - Naszym wspólnym celem jest niedopuszczenie do kryzysu migracyjnego i masowych zamieszek - oznajmił.

Wkrótce w obwodzie rówieńskim na Ukrainie, przy granicy z Białorusią, mają odbyć się ćwiczenia z udziałem wszystkich struktur siłowych - podała ukraińska policja w opublikowanym komunikacie. Obecnie - jak zapewnia straż graniczna - sytuacja jest pod kontrolą.

Polacy mają rację, że bronią się przed instrumentalizacją migracji prowadzoną przez reżim białoruski, ponieważ ona prowadzi do ich destabilizacji, a może prowadzić do destabilizacji Francji i to jest nasza sprawa – stwierdził w czwartkowym wywiadzie dla stacji BMF TV Robert Menard, mer Beziers i współzałożyciel organizacji Reporterzy bez Granic (RSF).

- Jestem za budową muru na granicy polsko-białoruskiej - zadeklarował Menard.

Trzy osoby: dwóch mężczyzn i kobietę, podejrzewanych o zniszczenie aut osób z inicjatywy Medycy na Granicy - zatrzymała podlaska policja. Jak podała w czwartek, zatrzymani są związani ze środowiskiem pseudokibiców; w ich mieszkaniach zabezpieczono m.in. maczety i noże.

Do prób przedarcia się doszło w nocy również na granicy białorusko-litewskiej. Migranci zostali powstrzymani przez straż graniczną z psami.

Do 33 godzin wzrósł w czwartek rano czas oczekiwania kierowców ciężarówek na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Bobrownikach - wynika z informacji służb granicznych. W środę wieczorem czas oczekiwania w kolejce wynosił tam 27 godzin.

Do kolejnej próby doszło forsowania granicy polsko-białoruskiej doszło m.in. w Mielniku i w Czeremsze. W tych miejscach 30-, 40-osobowe grupy również były agresywne, rzucały kamieniami, wykrzykiwały wyzwiska w stronę polskich funkcjonariuszy. Nikt z cudzoziemców nie przeszedł granicy - przekazała ppor. Michalska.

- Z kolei w Sławatyczach na terenie Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej zauważyliśmy na Bugu trzy osoby, które były w pontonie po stronie białoruskiej. Kiedy zobaczyły patrole służb zawrócili. Na brzegu znajdowała się 20-osobowa grupa. Razem z nią oddalili się w głąb Białorusi. Prawdopodobnie więc też przygotowywali się do próby przekroczenia granicy – podała rzecznik Straży Granicznej.

Dwieście osób, które przeszły na polską stronę zostały pouczone o obowiązku opuszczenia terytorium Polski i doprowadzono je do linii granicy. - Pięć osób - w tym trójka dzieci - wymagało pomocy medycznej i znajdują się w tej chwili w szpitalu – zaznaczyła ppor. Michalska.

 

- Osoby te były bardzo agresywne, rzucały kamieniami, przy użyciu lasera i latarek świecono po oczach polskich służb. Przygotowano specjalną platformę z desek przerzucaną przez ogrodzenie, aby można było przekroczyć granicę. Po stronie białoruskiej znajdowało się kilkunastu żołnierzy białoruskich. Cudzoziemcy rzucali petardami; było słychać wystrzały, również z pistoletu sygnałowego, za które odpowiadały najprawdopodobniej służby białoruskie - przekazała rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska opisując próbę sforsowania granicy w Dubiczach Cerkiewnych.

MON: Żołnierze białoruskiego Specnazu kierowali wczorajszym atakiem migrantów w Dubiczach Cerkiewnych.

Franak Viačorka: Siły bezpieczeństwa reżimu przywiozły na lotnisko w Mińsku 430 migrantów. Mają być odesłani do Iraku. Samolot ma ich dzisiaj przewieźć do domu. Tysiące wciąż są zakładnikami reżimu. Nie każdy chce wracać.

 

- Policjanci zostali zaatakowani przez dwóch ubranych w mundury mężczyzn, którzy stali po stronie białoruskiej i rzucali kamieniami w funkcjonariuszy z oddziału prewencji policji ze Szczecina. Jeden z policjantów został uderzony kamieniem w nogę. Na szczęście nie odniósł obrażeń - powiedział Krupa.

Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa podał, że w środę po południu doszło do incydentu w czasie interwencji związanej z kolejną próbą nielegalnego, siłowego przekroczenia granicy przez migrantów. W rejonie miejscowości Połowce interweniowało ok. 70 policjantów.

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie