Jarosław Kaczyński: nie ma żadnego planu wyborów na wiosnę

Polska
Jarosław Kaczyński: nie ma żadnego planu wyborów na wiosnę
wikimedia/Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki
W tej chwili nie widzę żadnej możliwości zmiany rządu, bo zmiana premiera jest też zmianą rządu - powiedział prezes PiS.

- Bardzo się staramy, by była stabilna większość, i jak pokazują ostatnie głosowania, nie jest pod tym względem najgorzej. Nie ma żadnego planu wyborów na wiosnę, żadnych planów wytworzenia którejś z sytuacji opisywanych w konstytucji jako prowadzących do wyborów - powiedział w wywiadzie dla "Sieci" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że po odejściu Jarosława Gowina "odetchnął" cały rząd.

W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Kaczyński został zapytany, czy premier Morawiecki poprowadzi rząd do czasu wyborów w 2023 r., prezes PiS oświadczył, że "w tej chwili nie widzi żadnej możliwości zmiany rządu, bo zmiana premiera jest też zmianą rządu".

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński: opozycja zdefiniowała się jako totalna, odrzucająca reguły demokracji

 

- Byłoby to przedsięwzięcie wielce ryzykowne. Nie widzę też powodów, to człowiek niezwykle sprawny i też odporny, co było widać choćby ostatnio w Sejmie. Opozycja wyje, zachowuje się straszliwie, a premier mówi, jakby się nic nie działo - wskazywał wicepremier.

Nie będzie przedterminowych wyborów

Kaczyński podkreślił, że przedterminowe wybory nie są rozważane.

 

- Bardzo się staramy, by była stabilna większość, i jak pokazują ostatnie głosowania, nie jest pod tym względem najgorzej. Nie ma żadnego planu wyborów na wiosnę, żadnych planów wytworzenia którejś z sytuacji opisywanych w konstytucji jako prowadzących do wyborów - dodał

 

Pytany o relacje z ministrem Zbigniewem Ziobrą, Kaczyński przyznał, że politycznie to niełatwy koalicjant. - Ale osobiście jesteśmy w dobrych relacjach, to jest pewna różnica w stosunku do Jarosława Gowina, gdzie kłótni nie było, ale moje zaufanie coraz bardziej słabło - dodał.

Powody odejścia z rządu

W wywiadzie padło tez pytanie o powody odejścia z rządu. - Od początku mówiłem, że przychodzę, by wykonać kilka zadań związanych z koniecznym wzmocnieniem państwa. Wszystkie te tezy, że mam nadzorować premiera, były nieprawdziwe, przecież nawet nie jestem pierwszym wicepremierem – tę funkcję pełni Piotr Gliński i to on prowadzi posiedzenia Rady Ministrów w zastępstwie Mateusza Morawieckiego - powiedział Kaczyński.

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński o sporze z UE. "Żadnym szantażom nie ulegniemy"

 

Jak dodał, przyszedł do rządu, żeby wykorzystać swoją pozycję polityczną, "może trochę lepszą niż przeciętnego wicepremiera, żeby pewne sprawy przepchnąć".

 

- Przede wszystkim zwiększenia wydatków na uzbrojenia, uporządkowania przepisów o stanach nadzwyczajnych i zarządzaniu kryzysowym, wprowadzenia możliwości skutecznej interwencji przez wojewodów na rzecz obywateli w przypadku rażąco bezprawnych decyzji administracyjnych. To pakiet dużych zmian w prawie - dodał.

"Gowin z wozu, koniom lżej"

Został zapytany też, czy odetchnął po odejściu Jarosława Gowina. - Gowin z wozu, koniom lżej - zapytano. - No tak. To odpowiedni zwrot. Cały rząd odetchnął - odpowiedział prezes PiS.

 

- Ta nieustanna obecność związana z postawą tego polityka, ciągłe próby chwiania łódką, były już dla wszystkich bardzo męczące, całkowicie niezrozumiałe. Przecież on negocjował tygodniami jakieś rozwiązania, na przykład zawarte w Polskim Ładzie, wywierał na nie wpływ, wnosił poprawki, wreszcie zadowolony podpisywał, a następnie wychodził i się odcinał, krytykował - wskazywał Kaczyński.

 

Zdaniem prezesa PiS Gowin "uwierzył, że będzie w stanie przeprowadzić plan, który zamajaczył mu w roku 2020: obalić rząd z opozycją, zostać co najmniej marszałkiem Sejmu".

"Zakolegował się z Kukizem"

Kaczyński przyznał, że "zakolegował" się z Pawłem Kukizem. Dopytywany, czy razem śpiewają, odpowiedział: "zdarzyło się w pewnym stanie, lepiej tu postawić kropkę".

 

- Istotą tej współpracy jest jednak realizacja dużej części programu tego środowiska. Umówiliśmy się w kilku sprawach i dotrzymujemy słowa - dodał.

 

Pytany, czy wewnętrzne targi w Zjednoczonej Prawicy i wokół budowania większości nie przekraczają granicy zachłanności, Kaczyński przyznał, że zachłanność polityków się pojawia. Zapytał jednocześnie, kiedy jej nie było. - Taka jest polityka, politycy zwykle ostro targują się o swoje strefy wpływów, zawsze licytują wyżej, niż się należy. Mam nad tym kontrolę - zapewnił.

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie