Zbiera na leczenie dzieci, odwdzięczając się przetworami. Sanepid chce ją ukarać

Polska
Zbiera na leczenie dzieci, odwdzięczając się przetworami. Sanepid chce ją ukarać
Polsat News
Pani Magdalena odwdzięcza się przetworami za pomoc finansową

Pani Magdalena z Warszawy samotnie wychowuje troje dzieci, w tym autystycznego Aleksandra i Marię, która ma problemy psychiczne. Rodzina żyje za 3 tys. zł, 2 tys. płaci za wynajem mieszkania. Dlatego pani Magdalena polega na zbiórkach pieniędzy, za które rewanżuje się domowymi przetworami. I za to ukarać chce ją sanepid. Reportaż "Interwencji".

42-letnia pani Magdalena z Warszawy jest matką trojga dzieci. Wychowuje je sama i od kilku lat walczy o przetrwanie. Za wynajmowane mieszkanie płaci 2 tysiące złotych.

Autystyczny syn, córka z problemami

- Moja córka Klaudia potrzebuje swojego pokoju. Kiedy Marysia krzyczy, jest dramat dla Olka, on ma nadwrażliwość słuchową i wtedy jest zatykanie uszu i krzyk Olka – opowiada pani Magdalena.

 

- Nikt tej kobiecie nie chce przydzielić jakiegokolwiek mieszkania, jakiejkolwiek pomocy ze strony kraju. Kraj czeka, jak te dziewczynki z kobietą wylądują pod mostem – komentuje  Marcin Najgrodzki, który pomaga rodzinie.

 

WIDEO: Odwdzięcza się przetworami za pomoc w leczeniu dzieci. Zastrzeżenia zgłasza Sanepid

 

 

Kłopoty pani Magdaleny zaczęły się trzy lata temu. Kiedy urodziła syna Aleksandra, szybko okazało się, że chłopiec jest dzieckiem autystycznym.

 

- Wymaga opieki drugiej osoby: biegnie pod samochód, wspina się na okna, pozakładałam kluczyki w klamkach. Wymaga terapii, bo nie komunikuje się – tłumaczy pani Magdalena.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Grób kolegi tuż za płotem. Mogił wciąż przybywa

 

Kilka miesięcy temu zachorowała również jedenastoletnia Marysia. Dziewczynka ma problemy psychiczne. Od maja nie wychodzi z domu.

 

- Po nocach krzyczy, ma dużo agresji do siostry, jest koszmar, koszmar. Miała próbę samobójczą, była wzywana karetka i policja, niestety miejsc w szpitalach psychiatrycznych nie ma… - mówi pani Magdalena.

 

- Ucieka ode mnie, od ludzi i tak naprawdę nie ma z nią kontaktu, jest bardzo wycofaną osobą. Szczerze powiedziawszy, jednym zdaniem, to nie poznaję dziewczyny - mówi Marcin Najgrodzki, który pomaga rodzinie.

 

  - To był duży szok po prostu. Nie mogę przejść z tego obrazu spokojnej, grzecznej dziewczynki do obrazu dziewczynki, która jest taka niezrównoważona, z którą są takie kłopoty – dodaje Katarzyna Gałkowska-Guzik, znajoma rodziny.

Życie za niecałe 3 tys. zł

Pani Magdalena także jest chora. Przeszła operację wycięcia guzów szyjki macicy, ma także problemy z paraliżem w rękach.

 

- Mam zanik w obu rękach, teraz czekam na operację prawej. To już nie będzie poprawy, to już będzie tylko, żeby mniej bolało... – przyznaje. 

 

Kobieta żyje za niecałe 3 tysiące złotych. Potrzebuje pieniędzy na leczenie i rehabilitację dzieci. Zaczęła więc zbierać pieniądze poprzez portale internetowe. Ludziom dobrej woli za wpłacone datki odwdzięcza się. Wysyła zrobione przez siebie przetwory. Niestety kilka tygodni temu do drzwi pani Magdaleny zapukał sanepid, który chce kobietę  ukarać. 

 

ZOBACZ: "Interwencja". Konflikt z ośrodkiem pomocy. Mogą stracić dzieci

 

- Zrobienie tych przetworów wymaga ode mnie bardzo dużo siły, ale sprawia mi to ogromnie dużo przyjemności, po prostu jestem wdzięczna wszystkim, którzy wpłacają. Było dużo zainteresowanych do momentu, kiedy mnie ktoś nie zgłosił do sanepidu, do skarbówki, do urzędów podobno również, że dorabiam w ten sposób. Nie jest to prawdą, te pieniądze, i mam na to faktury, idą tylko na leczenie, na potrzeby i na leki dla naszej rodziny – podkreśla pani Magdalena.

Sanepid: jeśli przetwory, to bez kotów w domu

Jak przyznaje, po spotkaniu z pracownikami sanepidu dowiedziała się m.in. że „powinna mieć drewniane blaty w kuchni, nie powinna mieć kotów”, które są terapeutyczne dla córki.

 

- Zrzutki są dobrowolne, ja po prostu za wpłatę chce podziękować - zaznacza.

 

- Szczerze powiem, ja podziwiam tę kobietę, nie wiem, czy bym dał radę to pociągnąć – przyznaje Marcin Najgrodzki, który pomaga rodzinie.

 

ZOBACZ: "Interwencja". W grobie jej babci pochowano obcą osobę

 

"Interwencja" próbowała pomóc pani Magdalenie i jej dzieciom w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych oraz finansowych. Niestety, warszawski urząd dzielnicy Bemowo o przydziale mieszkania nie chce rozmawiać przed kamerą, a sanepid odpowiada mailem, w którym czytamy miedzy innymi:

Produkcja żywności w kuchni

„Produkcja żywności w kuchni domowej może być prowadzona po uprzedniej analizie warunków sanitarnych procesu produkcyjnego. W odniesieniu do nieodpłatnego przekazywania przetworów w ramach podziękowania, należy wskazać, że zgodnie z przepisami stanowi to wprowadzanie żywności do obrotu i jako takie (…) podlega kontroli  Państwowej Inspekcji Sanitarnej.”

 

- Jestem już bardzo zmęczona. Teraz mogłabym siedzieć i płakać, ale robię i płaczę. A marzę o tym, żeby usiąść i mieć stabilizację, trochę spokoju – podsumowuje pani Magdalena.

pdb / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie