17 września. Rzecznik MSZ do Rosji: nie było wyzwolicielskiego pochodu

Świat
17 września. Rzecznik MSZ do Rosji: nie było wyzwolicielskiego pochodu
Paweł Wodzyński/East News
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina

Nie było "wyzwolicielskiego pochodu", ale agresja dokonana w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami - napisał w mediach społecznościowych rzecznik MSZ Łukasz Jasina, odpowiadając na wpis rosyjskiego MSZ, że "17 września 1939 roku Armia Czerwona zaczęła pochód wyzwoleńczy na terytoria Polski".

Rosyjski resort dyplomacji napisał w piątek, że "17 września 1939 roku Armia Czerwona zaczęła pochód wyzwoleńczy na terytoria Polski. Wojska sowieckie doszły do linii Curzona nie pozwoliwszy Wehrmachtowi dojść do Mińska. Narody Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy z entuzjazmem witały żołnierzy sowieckich".

 

ZOBACZ: Europarlament: UE musi przeciwstawić się agresywnej polityce Rosji

 

W reakcji na ten wpis rzecznik polskiego MSZ napisał, że "nie było »wyzwolicielskiego pochodu«, ale agresja dokonana w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami". "Rzeczpospolita Polska nie przestała istnieć 17 września 1939 roku. Mieszkańcy zajętych terenów rychło staną się ofiarami zbrodni dokonywanych przez sowieckie państwo" - napisał Jasina.

 

"Wierutne kłamstwo"

Komunikat MSZ Rosji o realizowanej we wschodniej Polsce od 17 września 1939 r. "akcji wyzwoleńczej" jest kolejnym dowodem demagogicznego i wierutnego kłamstwa - podkreślił z kolei rzecznik IPN Rafał Leśkiewicz. - To także element kłamliwej polityki historycznej uprawianej przez władze Federacji Rosyjskiej - dodał.

 

Rzecznik IPN przypomniał też o konsekwencjach agresji Związku Sowieckiego na Polskę takich jak zbrodnia katyńska, czyli zamordowanie przez NKWD ok. 22 tys. polskich obywateli - przedstawicieli elit przedwojennej Polski oraz masowe deportacje Polaków w głąb Związku Sowieckiego. - To była eksterminacja polskich obywateli mieszkających na ziemiach zagarniętych przez Związek Sowiecki, które później zostały określone mianem Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy - wskazał.

Minęły 82 lata

82 lata temu, 17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.

 

Premier Mateusz Morawiecki w piątkowym wpisie na Facebooku podkreślał, że "tragedia wydarzeń z 17 września 1939 roku nie dotyczyła jedynie Polski". "Data ta zapoczątkowała wejście do gry o podział wpływów w naszej części Europy kolejnego państwa opartego na systemie totalitarnym" - napisał.

 

 

Wskazał, że "agresywna polityka obu państw - Niemiec i Związku Sowieckiego wobec Polski wywołała konflikt, jakiego do tej pory w dziejach nie znano". "Teatr działań wojennych poszerzał się o kolejne państwa, zmieniały się sojusze i koalicje. Nie zmieniały się cierpienia narodów, które płaciły swoim życiem i zdrowiem cenę za brak skutecznej polityki europejskich przywódców, którzy mogliby postawić tamę totalitaryzmom" - napisał uwagę szef rządu.

 

"Naród Polski szczególnie doświadczył tej bierności. Wywózki na Sybir, Katyń, Auschwitz, ponad 6 milionów straconych istnień ludzkich. Kiedy dzisiaj spoglądam na sytuację na wschodniej granicy Polski, przypomina mi się maksyma Cicero o historii, która jest nauczycielką życia. I zadaję sobie pytanie: czy inni też o tym pamiętają?" - napisał premier.

ac / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie