Białorusin zatrzymany w Polsce jest wolny. "Nie zostanie wydany Łukaszence"

Polska
Białorusin zatrzymany w Polsce jest wolny. "Nie zostanie wydany Łukaszence"
Twitter/Michał Szczerba

Niedzielne zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim - oświadczył w poniedziałek szef MSWiA Mariusz Kamiński. "Białorusin został zwolniony, nie zostanie wydany Łukaszence" - poinformował w poniedziałek wieczorem rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych.

"Obywatel Białorusi zatrzymany przez polską policję został zwolniony, nie zostanie wydany Łukaszence. Kolejny raz Mińsk wykorzystał zasady działania Interpolu do ścigania oponentów politycznych. Na ten problem minister Mariusz Kamiński zwracał kilka miesięcy temu uwagę szefowi Interpolu. Zbyt łatwo Interpol jest wykorzystywany do ścigania politycznych wrogów reżimów autorytarnych" - ocenił Stanisław Żaryn. 

 

 

O uwolnieniu Białorusina poinformował również poseł KO Michał Szczerba. "Makary jest na wolności! Interwencja zakończona pomyślenie. (...) Apeluję do władz o ograniczone zaufanie do czerwonych not Interpolu i weryfikację tych publikowanych przez reżim. Białorusini muszą czuć się bezpiecznie w Polsce!" - napisał polityk na Twitterze.

 

 

Do sprawy odniósł się również szef Białoruskiego Domu w Warszawie Aleś Zarembiuk.

 

"Makary Malakhouski jest na wolności! Dziękujemy wszystkim dziennikarzom, politykom: Robertowi Tyszkiewiczowi, ministrowi SWiA Mariuszowi Kamińskiemu i Michałowi Szczerbie za szybką reakcję i skuteczne wspólne działania ponad podziałami!" - napisał w poniedziałek wieczorem na Twitterze Zarembiuk.

 

 

Poseł Robert Tyszkiewicz (KO) napisał z kolei, odnosząc się do zatrzymania Białorusina: "To się nie miało prawa zdarzyć i mam nadzieję, że już nigdy polska policja nie będzie realizować listów gończych Łukaszenki. Makary, jesteśmy z Tobą".

 

 

Wcześniej ws. zatrzymanego Białorusina wypowiedział się szef MSWiA.  

 

"Wczorajsze zatrzymanie obywatela Białorusi w Piasecznie to wynik kolejnej próby politycznego wykorzystania tzw. czerwonej noty Interpolu. Tym razem przez białoruski reżim" - napisał w poniedziałek na Twitterze Mariusz Kamiński.

 

Zatrzymanie 27-letniego Białorusina

W niedzielę policjanci z Piaseczna zatrzymali 27-letniego obywatela Białorusi - poinformował w poniedziałek nadkom. Jarosław Sawicki oficer prasowy KP w Piasecznie. - Z danych, które przedstawił wynika, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym przez stronę białoruską - dodał. - Jego dane również znajdują się w Interpolu. Stąd też decyzja o zatrzymaniu - wyjaśnił nadkom. Sawicki.

 

Policjant nie chciał zdradzić szczegółów związanych z zatrzymaniem ani podać informacji na temat stawianych mu zarzutów. - Nie informujemy, w jaki sposób podejmowane są przez policjantów działania operacyjne - zaznaczył. - W chwili obecnej mężczyzna jest jeszcze w naszych rękach, ale jest to sprawa, którą na bieżąco nadzoruje prokurator okręgowy - powiedział. Dodał przy tym, że dalsze czynności będą wykonywane przez prokuraturę okręgową.

"Zatrzymany na wniosek Łukaszenki"

O sprawie zatrzymania napisał w poniedziałek na Twitterze Aleś Zarembiuk z Fundacji "Białoruski Dom". "Pilne! Zatrzymany na wniosek Łukaszenki obywatel Białorusi. Wczoraj wieczorem przez funkcjonariuszy polskiej policji na wniosek Łukaszenkowski w Piasecznie był zatrzymany Malakhouski Makary" - poinformował Zarembiuk.

 

 

Zarembiuk powiedział, że od partnerki Malakhouskiego usłyszał, że do zatrzymania doszło w niedzielę późnym wieczorem. Relacjonował, że do domu, w którym oboje przebywali, weszła policja jako powód podając skargę sąsiadów na zbyt głośną muzykę, dobiegającą z mieszkania.

 

Potem, zgodnie z relacją partnerki Malakhouskiego, został on poproszony o okazanie dokumentów, a następnie zatrzymany.

Ma wizę humanitarną

- Funkcjonariusze nie legitymowali się podczas zatrzymania, więc na początku było przerażenie, że to białoruskie służby go zabierają. Okazało się, że to jednak policja. Jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie, zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji, MSWiA i do oddziału policji w Piasecznie. Poinformowaliśmy, że według naszych informacji jest to osoba politycznie represjonowana, która w Polsce przebywa z wizą humanitarną i że my prosimy o natychmiastowe wypuszczenie tej osoby. Z naszych informacji wynika, że nie ma żadnego kryminalnego powodu, dla którego miałby być on zatrzymany - podkreślił Zarembiuk.

 

Dodał, że bardzo obawia się paniki w środowisku białoruskim w Polsce i "efektu mrożącego". - My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj - powiedział.

dk / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie