Spór o stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. "Nie ma konstytucyjnych przesłanek"

Polska
Spór o stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. "Nie ma konstytucyjnych przesłanek"
Polsat News
"Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii"

- Stan wyjątkowy można wprowadzić wtedy, kiedy zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające - powiedział Robert Kropiwnicki. Poseł KO przekonywał w programie "Śniadanie Rymanowskiego", że rząd chce odciąć media od informowania o tym, co dzieje się na granicy.

Gośćmi Bogdana Rymanowskiego byli: Anna Maria Żukowska (Nowa Lewica), Sławomir Mentzen (Konfederacja), Wojciech Skurkiewicz (PiS), Władysław Teofil Bartoszewski (PSL), Robert Kropiwnicki (PO) i Jan Kanthak (Solidarna Polska). Dyskutowali oni o poniedziałkowym posiedzeniu w Sejmie, na którym odbędzie się debata na tema wprowadzenia stanu wyjątkowego. 

 

- Lewica uważa, że nie jest potrzebne wprowadzanie stanu wyjątkowego. PiS nie wprowadził takiego stanu, kiedy umierało w czasie pandemii po kilkaset osób dziennie. Tym bardziej nie jest potrzebny teraz. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że kryzys na granicy wywołał Łukaszenka, ale tym 32 osobom trzeba pomóc. Naszym zdaniem stan wyjątkowy jest po to, żeby zagrodzić drogę mediom czy posłom, którzy chcą im pomóc - powiedziała Anna Maria Żukowska

 

Wojciech Skurkiewicz oskarżył Lewice o to, że "chce wywołać konflikt".

 

- Litwa i Łotwa wprowadziła stan wyjątkowy i my też musimy to zrobić, bo jest to sytuacja bardzo poważna. Naszą decyzję popiera i NATO i Komisja Europejska - dodał wiceszef MON.

"Dziwna sytuacja"

Według Władysława Teofila Bartoszewskiego z PSL, sytuacja z wprowadzeniem stanu wyjątkowego jest "dziwna".

 

- Wprowadza się stan wyjątkowy, mimo że powinno go się wprowadzić w marcu, maju zeszłego roku z powodu pandemii. O to nasz klub występował w Sejmie, żeby można było legalnie zakazywać pewnych czynności. W tej sytuacji my nie wiemy co się dzieje na granicy z Białorusią. Nie jesteśmy informowani, nie zwołano Rady Bezpieczeństwa Narodowego, opozycja w ogóle nie jest informowana. Nie ma dowodów uzasadniających wprowadzenie stanu wyjątkowego - powiedział Bartoszewski.

 

Wojciech Skurkiewicz nie zgodził się z Bartoszewskim. Przekonywał że "dowodami" są tysiące uchodźców na granicy.

 

- Stan wyjątkowy jest po to, by uszczelnić granicę - dodał wiceminister.

 

- Ja nie zabraniam uszczelniania granicy. Róbcie to, ale nie trzeba do tego wprowadzać stanu wyjątkowego. Uszczelnianie granicy to normalne zadania służb jak Straż Graniczna czy Frontex - odpowiadał Bartoszewski. 

PO czeka na informację od rządu

- Czekamy z decyzją czy poprzemy stan wyjątkowy do jutrzejszego posiedzenia Sejmu. Na ten moment nie otrzymaliśmy dowodów uzasadniających wprowadzenie taki stan - przekazał Robert Kropiwnicki z PO.

 

- Konstytucja mówi wyraźnie: stan wyjątkowy można wprowadzić wtedy, kiedy zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające - podkreślał poseł PO.

 

- Wszystkie służby mogą normalnie działać i wykonywać swoje zadania. Niestety wydaje się, że rząd wprowadzając stan wyjątkowy chce ukryć to, co dzieje się na granicy - dodał Kropiewnicki.

 

Według Jana Kanthaka z Solidarnej Polski "PO i PSL po prostu gra na zwłokę i czeka, co im powiedzą sondaże".

 

- Nie rozmawiamy z wami, bo nie ma z kim rozmawiać. Działanie waszych posłów: Jachiry czy Sterczewskiego wpisują się w działanie reżimu Łukaszenki, więc to raczej z nimi powinniście rozmawiać - dodał Kanthak.

 

WIDEO: Program "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii"

 

Stanowisko Konfederacji

- Mamy bardzo niskie zaufanie do tego rządu, ale są sprawy takie jak bezpieczeństwo narodowe czy jak zabezpieczenie granic, które są ponad to. Co prawda nie znamy wszystkich faktów, ale wygląda to na sprawę poważną. Na granicę jedzie polskie wojsko, 10 tys. imigrantów czeka na granicy, trwają ćwiczenia Zapad. Dlatego Konfederacja poprze wniosek o stanie wyjątkowym - powiedział Sławomir Mentzen.

 

- Cześć opozycji zachowuje się jak pożyteczni idioci Łukaszenki - ocenił poseł Konfederacji. 

Komisja Europejska blokuje wypłatę pieniędzy z KPO

Kolejnym tematem w programie było ewentualne wstrzymanie wypłaty 57 mld euro w ramach KPO. 

 

- W lipcu 2020 roku premier Morawiecki zgodził się na mechanizm powiązania pieniędzy w zamian za praworządność. Ostrzegaliśmy, że skończy się to tym, że pieniędzy nie dostaniemy. Finalnie pieniędzy nie mamy, a utraciliśmy część naszej suwerenności. UE chce ręcznie sterować tym, co w Polsce będzie się działo, szantażując nas, że nie wypłaci nam pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy - powiedział Sławomir Mentzen. - Dziwię się słowami oburzenia Morawieckiego, gdyż doskonale wiedział na co się zgadzał - dodał polityk Konfederacji. 

 

Inne zdanie miał polityk PSL.

 

- Dobrze, że taka decyzja został podjęta, gdyż pozwoli to powstrzymać niszczenie systemu prawnego w Polsce przez rządy Zjednoczonej Prawicy - stwierdził Władysław Teofil Bartoszewski. 

 

- Oczywiście te 57 mld euro jest nam bardzo potrzebne, ale zmiany w prawie, które wprowadza PiS są bardzo złe - dodał Bartoszewski. 

 

Uznał on, że "ciągłe odwlekanie decyzji Trybunału Konstytucyjnego na temat wyższości prawa unijnego nad polskim, wskazują na brak niezależności tego organu".

 

- Prawo i Sprawiedliwość podpisało Traktat Lizboński i on jasno wskazuje, kto ma rację w tym sporze - dodał Bartoszewski.

 

Zarówno poseł Kropiewnicki jak i posłanka Żukowska, stwierdzili, że konstytucja RP jest nadrzędnym źródłem prawa w Polsce i to w niej jest napisane, że w przypadku podpisania przez Polskę traktatu międzynarodowego to prawo międzynarodowe ma pierwszeństwo.

"Komisja Europejska łamie prawo"

- Komisja Europejska łamie wprost prawo. Przypomnę, że wytyczne i zatwierdzenie bądź nie Krajowych Planów Odbudowy, miało nastąpić do 1 sierpnia - powiedział Wojciech Skurkiewicz.

 

- My nie zgodzimy się na bycie kolonią Unii Europejskiej - stwierdził Jan Kanthak. 

 

- My byliśmy przeciwni w lipcu podpisywaniu zasady "pieniądze za praworządność", bo wiedzieliśmy do jakich zagrożeń to prowadzi. Niemniej uważamy, że koniec końców te pieniądze zostaną Polsce wypłacone. Komisja Europejska po prostu chce pomóc PO, które w sondażach szoruje po dnie. To jest jedna wielka lewicowa rodzina - podsumował poseł Solidarnej Polski.

 

Poprzednie odcinki programu są dostępne tutaj.

wys/jo / Polsat News / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie