Tempo szczepień przeciw COVID-19 w Europie. Polska trzecia od końca

Świat
Tempo szczepień przeciw COVID-19 w Europie. Polska trzecia od końca
PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
Wolniejsze od Polski tempo szczepień jest obecnie w Rumunii i na Węgrzech.

Biorąc pod uwagę odsetek osób zaszczepionych pełną dawką, Polska znajduje się na 13 miejscu w Europie - wynika z danych ourworldindata.org. Natomiast dynamika szczepień w naszym kraju spadła obecnie do 5,4 proc., co w skali Europy stawia Polskę na trzecim miejscu od końca.

Dane pochodzące ze źródła ourworldindata.org, ukazujące procent populacji zaszczepionej pełną dawką ilustrują, gdzie w Europie tempo szczepień ma ciągle wysoką dynamikę. Zespół badawczy ourworldindata.org zlokalizowany jest na Uniwersytecie Oxfordzkim i opiera się na oficjalnych danych rządowych.

 

ZOBACZ: Badacze: po 65. roku życia zalecana trzecia dawka szczepionki, jeśli nie doszło do infekcji

 

Z danych tych wynika, że najwyższe miejsce na liście najbardziej zaszczepionych krajów zajmują kolejno Malta (z praktycznie zakończonym programem szczepień), za nią Dania i Holandia. Polska znajduje się na 13. miejscu (tuż po Litwie, przed Turcją).

 

- W Polsce wskaźnik osób niedawno zadecydowanych na szczepienie – po pierwszej dawce szczepionki – wynosi 5,4 proc – podsumowuje w prof. Marek Sanak z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej i Genetyki Klinicznej.

"Obawy przed NOP"

Według środowych danych Ministerstwa Zdrowia pełną dawkę szczepienia otrzymało 17,5 mln Polaków. Jedną dawkę otrzymało 18,4 mln osób. Dzienna liczba szczepień wyniosła 73 200. Sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Waldemar Kraska poinformował w środę, że obecnie dziennie szczepi się ok. 40 tys. osób. - Chcemy, żeby było zdecydowanie więcej - dodał.

 

ZOBACZ: MEiN: Ok. 30 proc. nastolatków zaszczepionych co najmniej jedną dawką

 

Prof. Sanak dodaje, że "w Bułgarii w pełni zaszczepiono dopiero 15 proc. populacji, gorzej jest tylko w Bośni i Hercegowinie oraz w Kosowie. Jednak nawet w tych państwach wskaźnik nowo szczepiących się osób wynosi co najmniej 7,7 proc. Wolniejsze od Polski tempo szczepień jest obecnie w Rumunii – 3,8 proc., i na Węgrzech – 3,4 proc. nowo zaszczepionych, przy czym w tym pierwszym kraju zaszczepiono dopiero jedną czwartą populacji, a na Węgrzech - ponad połowę".

 

Pytany o powody niskiego tempa szczepień w poszczególnych krajach, prof. Sanak odpowiada: "Skoro nie ma w naszym kraju żadnych trudności z dostępem do szczepień przeciwko COVID-19, przyczyna tkwi prawdopodobnie w obawach przed niepożądanymi skutkami lub przekonaniu o własnej zdolności do samodzielnego zwalczenia zakażenia. Z kolei Węgrzy mogą się bać niezarejestrowanej w Unii Europejskiej rosyjskiej szczepionki Sputnik. Rumuni mieli ewidentne problemy z rozpoczęciem szczepień" – wylicza.

"Pandemia wygasa"

Prof. Sanak jest jednym z tych ekspertów, którzy uważają, że pandemia wygasa – co nie oznacza, że ludzie nie będą umierali na Covid-19. Mutujący wirus jest bowiem najgroźniejszy dla osób niezaszczepionych i tych, którzy nie chorowali na Covid-19.

 

- Nadal wierzę, że pandemia wygasa. Przechodzi pod postacią sezonowych infekcji, coraz bardziej podobnych do "przeziębień" lub "gryp brzusznych". Nadal będzie śmiertelność i 99 proc. spośród tych, którzy przegrają z chorobą, to osoby nieszczepione albo niechorujący już wcześniej na COVID-19 – prognozuje prof. Sanak.

 

Jego zdaniem nawet jedna trzecia spośród osób, które nie chcą się zaszczepić, może nigdy nie zachorować na Covid-19.

Przeciwciała na skutek łagodnego zakażenia

- Ile osób - spośród niechcących się szczepić w Polsce - nie zachoruje, można prorokować na podstawie starszych badań, sprzed wariantów delta i lambda: może nawet jedna trzecia. Więcej można by było powiedzieć, gdyby sprawdzić, ilu niechcących się szczepić nabyło przeciwciała na skutek łagodnego zakażenia – mówi prof. Sanak.

 

Pytany, jak dane statystyczne przekładają się na odporność populacyjną - ekspert zaznacza, że mutujący wirus komplikuje możliwość prognozowania.

 

- Z odpornością populacyjną sprawa się komplikuje, nowe warianty mają większą zakaźność, a zaszczepieni przed ponad 6 miesiącami mogą się nimi zakażać i je roznosić, ponieważ wyprodukowane przez nich przeciwciała stopniowo zanikają, a sam wirus mutuje, by uniknąć ich działania – opisuje prof. Sanak.

 

Jednak w publikowanych wcześniej wypowiedziach, inni eksperci tłumaczyli, że u osób, które się zakaziły już po szczepieniu wirus namnaża się wolniej, przez co trudniej zakazić osobę przebywającą w najbliższym otoczeniu.

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie