Powódź na Krymie. Kamery zarejestrowały niecodzienny widok

Świat
Powódź na Krymie. Kamery zarejestrowały niecodzienny widok
Facebook

Gubernator Republiki Krymskiej Siergiej Aksionow odwiedził ostatnio zmagające się z powodzią miasto Kercz. Podczas wizyty doszło do niecodziennej sytuacji. Kamery towarzyszące politykowi zarejestrowały trzech mężczyzn płynących wpław za jego motorówką. Według internautów byli to jego ochroniarze, polityk jednak zaprzecza.

Znajdujące się na zaanektowanym przez Rosję Krymie miasto Kercz zmaga się w ostatnich dniach z powodziami. W wyniku gwałtownych deszczy pod wodą znalazło się  ponad trzysta domów i szpital miejski. W mieście ogłoszono stan nadzwyczajny.

Zalane tereny odwiedził gubernator nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Republiki Krymskiej Siergiej Aksionow.

 

 

 

 

O wizycie polityka zrobiło się głośno, dzięki nagraniu telewizji Krym24. Widać na nim gubernatora przemierzającego zalane miasto motorówką i płynących za nim wpław trzech mężczyzn w specjalnych kombinezonach.  

 

 

Sytuacja wywołała poruszenie w mediach społecznościowych. Internauci podejrzewali, że są to ochroniarze gubernatora, dla których zabrakło miejsca na łodzi.

 

Do sprawy odniosło się rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, które początkowo poinformowało, że widoczni na nagraniu mężczyźni to cywile, którzy chcieli popływać.

"Nic już nie rozumiemy"

Jak się jednak okazało nie była to prawda. Potwierdził to sam gubernator, którzy przyznał, że na miejscu brakuje łodzi ratunkowych, a pływacy widoczni na filmie to ratownicy, którzy pomagają mieszkańcom. 

 

- Obecnie jest to jeden ze sposobów poruszanie się po mieście Kercz. Pracownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, ubrani w specjalne kombinezony ratują ludzi i towarzyszą wszystkim łodziom, nie byłem wyjątkiem. Płynąc przez miasto nie można włączyć silnika, ponieważ śruba napędowa mogłaby zahaczyć o coś pod wodą, co wiązałoby się z ryzykiem obrażeń - powiedział Siergiej Aksionow. 

 

- Pływali cały ranek. Wszyscy dzielnie wykonywali swoje zadania. Jeśli ktoś chciał, żebym poczekał półtorej godziny na piankę moich rozmiarów, to następnym razem zabiorę ją ze sobą - dodał.

 

"Czy wszystko jest już jasne? Nie. Biorąc pod uwagę sprzecznie wyjaśnienia, teraz nic już nie rozumiemy" - spuentował cała sprawę portal novayagazeta.ru.

dk/grz / Interfax / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie