Rolnicy z AgroUnii rozdawali ziemniaki. "PiS nie zrobił dla polskiej wsi nic, poza mówieniem"

Biznes
Rolnicy z AgroUnii rozdawali ziemniaki. "PiS nie zrobił dla polskiej wsi nic, poza mówieniem"
Facebook/Agrounia
Po konferencji rolnicy podzielili się na trzy grupy i rozdawali ziemniaki w trzech lokalizacjach w Warszawie - przy ul. Dolnej 3, al. Solidarności 86 i w centrum przy tzw. "patelni"

Rolnicy z AgroUnii rozdawali w czwartek w Warszawie ziemniaki. - Trzeba jasno powiedzieć, my tych ziemniaków nie chcemy rozdawać. To jest dla nas jak cios w twarz, ale dzisiaj jesteśmy zmuszeni, by to zrobić" - powiedział lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

W czwartek w Warszawie odbyła się akcja rolników z AgroUnii. O godzinie 9.30 rolnicy zebrali się pod jednym z popularnych dyskontów przy ul. Dolnej. - Będziemy rozdawać dzisiaj w Warszawie 10 ton ziemniaków popakowanych w 1,5-kilogramowe woreczki z dokładną informacją, jak oszukiwany jest na handlu produktami rolnymi polski rolnik - powiedział podczas konferencji lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.

 

ZOBACZ: Z pola kapusty na barykady. "Raport" o Michale Kołodziejczaku

 

- PiS nie zrobił dla polskiej wsi nic, poza mówieniem, głoszeniem haseł i opowiadaniem głupot na temat tego, jak dobrze nam się żyje. My dzisiaj żyjemy w strachu, niepewności, nie wiemy jak spłacić zobowiązania, które są rosnące - podkreślił Kołodziejczak.

 

Wskazał, że rolnicy nie chcą rozdawać ziemniaków, jednak "zostali do tego zmuszeni". - Te ziemniaki pochodzą z mojego pola, to ja je wyhodowałem. Kiedy ktoś mi oferuje za nie 20 czy 30 groszy za kilogram to mówię "nie będę tego sprzedawał, ja to rozdam". Jest to pierwszy krok w odbijaniu wsi PiS-owi - zaznaczył lider AgroUnii.

 

 

- Produkcja polskich ziemniaków w ciągu 20 lat zmniejszyła się cztery razy. Od kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej w Polsce zlikwidowano ponad 700 tys. stad świń. To są liczby, które chcemy już wkrótce pokazać na banerach we wszystkich miastach - dodał.

"Trzymam kciuki za AgroUnię, że odbije wieś PiS-owi"

W konferencji wziął udział również aktywista miejski Jan Śpiewak. - Trzymam kciuki za AgroUnię, że odbije wieś PiS-owi, ale też trzymam kciuki za rolników, bo sprawa polskiej żywności to jest sprawa nie tylko rolników, ale to jest również sprawa miasta. Żywność drożeje, mamy potężną inflację, a rolnicy są wynagradzani za swoją ciężką pracę w groszowy sposób - podkreślił Śpiewak.

 

- Potrzebujemy silnego państwa, które będzie broniło rolników, ale nas konsumentów też. My chcemy w mieście mieć dostęp do taniego, zdrowego produktu polskich rolników - dodał aktywista miejski.

 

 

Po konferencji rolnicy podzielili się na trzy grupy i rozdawali ziemniaki w trzech lokalizacjach w Warszawie - przy ul. Dolnej 3, al. Solidarności 86 i w centrum przy tzw. "patelni".

 

Rolnicy będący w al. Solidarności oprócz ziemniaków rozdawali też pęczki rzodkiewek. Akcja potrwa do wyczerpania asortymentu, który jest w zaparkowanym w pobliżu dostawczaku. Przystającym osobom podają też "AgroGazetę".

"Śmieszne, hańbiące pieniądze"

Uczestniczący w akcji Filip Pawlik z AgroUnii powiedział, że rolnicy nadal nie mogą sprzedać ziemniaków z zeszłego roku. Jak tłumaczył, w wyniku pandemii rynkiem rządzą pośrednicy, którzy dostarczają je do marketów, i to oni dyktują rolnikom ceny.

 

Pośrednicy, jak mówił, proponują "za tego pięknego polskiego ziemniaka 30 groszy". W jego ocenie próg opłacalności wynosi tymczasem ok. 45-50 groszy.

 

"Dlatego podjęliśmy decyzję jako rolnicy z AgroUnii, że jeśli mamy za takie śmieszne, hańbiące pieniądze sprzedawać ziemniaki, to wolimy je rozdać warszawiakom" - wyjaśnił.

"Takie praktyki dotyczą wielu warzyw"

Z kolei Piotr Kołodziejczak, który rozdawał ziemniaki przy tzw. "patelni" powiedział, że rolnicy nie zgadzają się, żeby markety i pośrednicy zarabiali "krocie". - Przykładem mogą być te ziemniaki. Polski rolnik sprzedaje je za 30 groszy, a w sklepie trzeba za nie zapłacić aż 5 złotych. Dlaczego markety nie obniżą ceny, żeby konsument płacił mniej - mówił Piotr Kołodziejczak.

 

ZOBACZ: Automat w Czechach sprzedaje... ziemniaki

 

- Takie praktyki dotyczą wielu warzyw. Kilak dni temu jedna z sieci dyskontów wycofała ze swojej oferty kapustę białą. Po to, żeby zbić cenę dla własnego zysku. To są znane praktyki. Przez to konsument musi zapłacić drogo, a my tanio sprzedać  - powiedział.

ms / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie