Ciężarna zmarła podczas cesarskiego cięcia. "Omijajcie ten szpital"

Polska
Ciężarna zmarła podczas cesarskiego cięcia. "Omijajcie ten szpital"
pixabay/zdj. ilustracyjne
Rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński zapewnił, że pracownikom oddziału bardzo zależy na wyjaśnieniu przyczyny.

Prokuratura Regionalna w Łodzi przejęła sprawę 40-letniej ciężarnej, która zmarła po cesarskim cięciu w kaliskim szpitalu – poinformował w sobotę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler. Sprawa wywołała burzę w mediach społecznościowych, internauci krytykują placówkę i radzą: "Omijajcie ten szpital najbardziej jak się da".

Do zdarzenia doszło we wtorek 27 kwietnia. Do szpitala przy ul. Toruńskiej w Kaliszu na oddział położniczo-ginekologiczny trafiła 40-letnia ciężarna kobieta, u której postanowiono przeprowadzić zabieg cesarskiego cięcia.

 

ZOBACZ: Kobieta zmarła na schodach szpitala. "Tak to bywa, nic wam na to nie poradzę"

 

Podczas operacji pacjentka zmarła.

 

Jak wyjaśnił prokurator Maciej Meler, dokumenty i dowody w sprawie zabezpieczyła Prokuratura Rejonowa w Kaliszu. Dodał, że w piątek przeprowadzono sekcję zwłok "co pozwoli na ustalenie mechanizmu przyczyny zgonu kobiety".

 

"Niewyobrażalna tragedia"

 

Rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński powiedział w sobotę, że pracownikom oddziału bardzo zależy na wyjaśnieniu przyczyny.

 

ZOBACZ: Leczyła się przez teleporady. Trafiła do szpitala z ogromnym guzem

 

- To jest wielka, niewyobrażalna tragedia. Młody tata został wdowcem – powiedział Garoński. Zapewnił, że ojciec dziecka traktowany jest na specjalnych zasadach. - Pomimo obostrzeń covidowych może wchodzić na oddział i czuwać przy dziecku, kiedy tylko chce. Położne służą wsparciem, jak opiekować się noworodkiem. Ponadto pomocą służy psycholog – powiedział rzecznik prasowy szpitala.

 

Członek zarządu województwa wielkopolskiego Paulina Stochniałek, która nadzoruje służbę zdrowia z ramienia urzędu marszałkowskiego w Poznaniu, dodała, że opieką psychologiczną objęto również rodzeństwo noworodka.

 

- Wiem, że w szpitalu uruchomiono też zbiórkę pieniężną na zakup potrzebnych rzeczy dla noworodka, żeby finansowo odciążyć ojca – powiedziała Stochniałek. Pokreśliła, że wszyscy czekają z niecierpliwością na wyjaśnienie sprawy przez prokuraturę.

 

Negatywne opinie szpitala

 

Po zdarzeniu zawrzało na stronie facebookowej faktykaliskie.pl. W zamieszczonych ponad 200 komentarzach dominują negatywne opinie na temat kaliskiej porodówki.

 

ZOBACZ: Szpital w Legnicy szuka lekarza. Oferuje 54 tys. zł, nie ma chętnych

 

"Mam nadzieję, że śledztwo będzie rzeczowe i bardzo, bardzo skrupulatne; w końcu odpowiedzą za to, żeby już żadna kobieta nie bała się o swoje życie! Współczucie dla rodziny. Dużo siły i miłości dla maluszka! Omijajcie ten szpital najbardziej jak się da! NFZ powinien skończyć współpracę z tą rzeźnią!" – napisała jedna z kobiet.

 

Straszna tragedia...😥

Opublikowany przez faktykaliskie.pl Piątek, 30 kwietnia 2021

 

Inna dodała: "może w końcu tv zainteresuje się kaliską porodówką, chętnie opowiem swoją historię. Kobiety po cesarkach traktowane są tam jak psy, nawet jak skończy się swoją wodę do picia, to nie chcą podawać, bo się nie należy. Gdyby nie znajoma położna, umarłabym w nocy z pragnienia. Do tego paracetamol doustnie na pusty od trzech dni żołądek".

 

"Pora zmienić ordynatora i trochę przytępić lekarzy, bo niektórzy są tam jak w cyrku" – napisała inna.

 

"Ile ludzi, tyle opinii" – skomentowała kolejna internautka. "Wszędzie się trafia nieodpowiedni personel. Ja rodziłam dwa razy i teraz też jestem po cesarskim cięciu w Kaliszu; złego słowa nie mogę powiedzieć, obsługa bez zarzutu. Każdy ma swoje zdanie".

rsr / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie