Zbytnio zaufał nawigacji. Uszkodził dwa budynki, spędził noc w lesie
Nawigacja podpowiedziała kierowcy tira, żeby zjechał z głównej drogi i tak zaczęły się jego kłopoty. Zniszczył w Rogalowie (woj. lubelskie) dwa budynki, własną naczepę oraz spędził noc w lesie. Siedzący za kierownicą 24-latek zignorował kilka znaków i nie zatrzymał się, nawet kiedy skończył się asfalt, a droga zwęziła do trzech metrów.
Kierowca samochodu marki Man, 24-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, jadąc do jednego z dużych zakładów produkcyjnych na terenie gminy Nałęczów pomylił drogę. Kierując się nawigacją, w Rogalowie wjechał na drogę gruntową, tym samym ignorując zakaz wjazdu dla samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony.
- Próbując wyjechać uszkodził dachy dwóch budynków, które znajdowały się tuż przy tej drodze, a następnie zablokował przejazd, nie mogąc ani wyjechać, ani wycofać - poinformowała Ewa Rejn-Kozak, Rzecznik Prasowy Policji w Puławach. Konieczne było wezwanie służb.
"Krew mnie zalała. To jest 27 przypadek"
- Każdy kierowca, który tędy jedzie, to tłumaczy, że nawigacja go tak prowadzi - powiedział "Wydarzeniom" Kazimierz Majchrzak.
Ciężarówka zniszczyła mu dach, który skończył remontować zaledwie kilka dni temu. - Krew mnie zalała, proszę pana, bo ja za remont tego dachu zapłaciłem 40 tys. zł - wyjaśniał.
ZOBACZ: 70-latek wjechał samochodem do Wisły. "Zaufał nawigacji"
Twierdzi, że kierowcy błądzą tu od lat, ale nigdy nie uszkodziły budynków. - Liczymy to dokładnie, to jest 27 przypadek. Była taka sytuacja dwa lata temu, że auto trzy dni stało - mówił właściciel pechowego gospodarstwa.
WIDEO: Nawigacja poprowadziła kierowcę do lasu.
Tirem do centrum miasta
To nie pierwsza sytuacja, kiedy GPS zawodzi i kieruje kierowców w nietypowe miejsca. W Kaliszu, kilka miesięcy temu, nawigacja poprowadziła kierowcę ciężarówki do samego centrum miasta, a w wąskich uliczkach trudno było mu się zmieścić. - Mężczyzna, manewrując wąskimi uliczkami, uszkodził dwa zaparkowane pojazdy - mówiła wówczas Anna Jaworska z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
ZOBACZ: Pijany rowerzysta śpieszył się do dziewczyny. Jechał autostradą A4, bo posłuchał nawigacji
Bezgraniczne zaufanie do nawigacji uwięziło też kierowcę na polnej rozmokniętej drodze w Żurawicy na Podkarpaciu. Strażacy wypchnęli samochód własnymi siłami.
- Ona ma nam ułatwiać podróż, ona ma nam dawać szerszy kontekst. Za każdym razem ta nawigacja to jest tylko pomoc, to nasze wsparcie, które nie zwalnia nas od myślenia - przypominała Katarzyna Przybylska z firmy NaviExpert.
Czytaj więcej