Nowacka: zaprzepaszczenie dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. "Śniadanie w Polsat News i Interii"

Polska
Nowacka: zaprzepaszczenie dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. "Śniadanie w Polsat News i Interii"
Polsat News
Barbara Nowacka w "Śniadaniu w Polsat News i Interii"

- To co dzieje się dzisiaj, to w pewnym sensie zaprzepaszczenie dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego przez część polityków prawicy. Przez ich brak odwagi i przeciwstawienia się temu, co robi Putin - mówiła w "Śniadaniu w Polsat News i Interii" Barbara Nowacka (KO). Artur Dziambor (Konfederacja) z kolei wskazał, że ws. Rosji powinny zareagować Unia Europejska i Niemcy.

Polityka międzynarodowa była głównym tematem sobotniej konwencji PO, na której Borys Budka zaprezentował nową doktrynę polityczną tzw. "Bezpieczną Polskę". Lider PO wraz z eurodeputowanym i byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim krytykowali postawę PiS oraz Andrzeja Dudy.

 

- Czy możemy ufać premierowi, który w trudnych dla Europy czasach, gdy Rosja eskaluje konflikt z Ukrainą, chce politykę zagraniczną budować na sojuszu z Matteo Salvinim i Viktorem Orbanem - dwoma największymi, bezkrytycznymi wielbicielami Putina w Unii Europejskiej? - pytał Budka.

 

ZOBACZ: "Bezpieczna Polska". Borys Budka: Kaczyński uciął język polskiej dyplomacji

 

Do słów przewodniczącego Platformy w "Śniadaniu w Polsat News i Interii" odniósł się rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. - Oczywiście, że my jako Polska, jako władze Rzeczypospolitej reagujemy i działamy na bieżąco, także ws. dotyczących Ukrainy. Rzeczywiście sytuacja jest poważna, ale wygląda lepiej niż jeszcze parę dni temu. Jesteśmy w kontakcie z naszymi sojusznikami i naszymi partnerami - mówił.

 

- Apelowałbym do opozycji o trochę wstrzemięźliwości. Po drugie, by podchodzić bardzo poważnie i ostrożnie do tego, co się dzieje. Po trzecie zapewniam, że władze Rzeczypospolitej w pełni koordynują swoje stanowisko. Podejmowane działanie są w pełnym konsensusie - zapewniał rzecznik.

"Wysyła komunikaty na rynek wewnętrzny"

Barbara Nowacka (KO) wskazywała, że parę dni temu opozycja apelowała o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Ale czego się spodziewać po sojusznikach Orbana i Salviniego - czyli najbardziej proputinowskich sił w Parlamencie Europejskim - pytała.

 

- Polska zawsze stała po stronie wciągania naszych wschodnich sąsiadów w ten krąg Unii Europejskiej, otwartych działań. Również Lech Kaczyński bardzo mocno stał za bliskimi relacjami z Ukrainą. Polska odważnie reagowała na zło, które działo się na Wschodzie. To, co dzieje się dzisiaj, to w pewnym sensie zaprzepaszczenie dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego przez część polityków prawicy, przez ich brak odwagi i przeciwstawienia się temu, co robi Putin - mówiła.

 

WIDEO: fragment "Śniadania w Polsat News i Interii"

  

 

- Gdzie była partia, którą reprezentuje dziś Koalicja Obywatelska, Tusk, szef Rady Europejskiej, kiedy projekt Nord Stream 2 był nieustannie realizowany? To Prawo i Sprawiedliwość ukończyło budowę gazoportu, to Prawo i Sprawiedliwość kontynuowało Baltic Pipe - wymieniała z kolei w odpowiedzi Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS).

 

- Trzeba pamiętać, że działania Putina, to być może w pierwszej kolejności komunikaty wysyłane na "rynek wewnętrzny". Mamy wojnę dyplomatyczną. Usuwanie dyplomatów w Czechach ma swoje związki właśnie z wojną na Ukrainie. Związane jest to z fabrykami broni, które miały dostarczyć broń na Ukrainę. To wszystko się ze sobą łączy - mówiła posłanka PiS.

Zandberg: gdzie jest Grupa Wyszehradzka?

Adrian Zandberg (Lewica) przyznał, że ma "jedno proste pytanie": - Gdzie jest Grupa Wyszehradzka? Dlaczego, kiedy tak naprawdę doszło do terrorystycznego ataku na terytorium Czech, nie ma wspólnych działań krajów Grupy i wspólnych retorsji? Powinno nastąpić wspólne wydalenie, ze wszystkich krajów Grupy Wyszehradzkiej agentów rosyjskich służb udających dyplomatów - mówił Zandberg.

 

- Viktor Orban, strategiczny partner, z którym związało się Prawo i Sprawiedliwość, tak naprawdę gra na dwa fronty. Jest jednym z najbliższych Putinowi ludzi w Europie - mówił poseł Lewicy.

 

ZOBACZ: "Rosja próbowała zastraszyć kraje i podmioty, które mogłyby eksportować broń na Ukrainę"

 

Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) stwierdził, że rząd od "kilku lat nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej" - Ostatnim krokiem tego rządu była katastrofalna ustawa o służbie zagranicznej. Sprawy międzynarodowe są w tej chwili kierowane z trzech ośrodków - z KPRM, z ministerstwa spraw zagranicznych i Kancelarii Prezydenta. Od kilku lat prowadzimy wojnę podjazdową z największymi krajami Uniie EUropejskiej, co nas zdecydowanie osłabia - powiedział.

 

- Jeżeli chcemy skutecznie ograniczyć agresję Władimira Putina, która - jak widać - jest realnym zagrożeniem, to powinniśmy naciskać na Angelę Merkel, na Niemcy, na Unię Europejską, która się powinna w tym temacie wypowiedzieć i wykazać czymkolwiek, poza byciem biurokratycznym potworkiem. To Angela Merkel ma w tym momencie czerwony guziczek, którym może pogrozić Władimirowi Putinowi, gdyby jednak zechciał przejść do akcji militarnej - powiedział z kolei Artur Dziambor (Konfederacja).

bas/hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie