Uczniowie bawili się w "handel niewolnikami". Wyznaczali ceny za czarnoskórych kolegów

Świat
Uczniowie bawili się w "handel niewolnikami". Wyznaczali ceny za czarnoskórych kolegów
perzonseowebbyra.se/CC BY 2.0
Sprawa szkolnej "zabawy" została nagłośniona przez dziennikarzy "The New York Times"

Niektórzy uczniowie byli warci "jednego dolara" inni - 100. Grupa nastolatków ze szkoły w teksańskim Aledo (USA) wymyśliła grę w "handel niewolnikami". Przedmiotami fikcyjnych aukcji prowadzonych za pośrednictwem Snapchata byli ich czarnoskórzy rówieśnicy. Sprawą zainteresowała się policja.

Sprawa dotyczy uczniów 9. klasy - nastolatkowie mają ok. 14, 15 lat. Na wspólnej grupie na Snapchacie dzieci wymieniały się ofertami, których przedmiotem, byli ich czarnoskórzy rówieśnicy. Padały słowa o "możliwości pracy na farmie" i "aukcjach".

 

"The New York Times" dotarł do wiadomości wymienianych między uczniami. Dziennikarze informowali, że cena każdej osoby zależała głównie od jej cech fizycznych. "Kwota byłaby wyższa, gdyby nie miał takich słabych włosów" - głosi jedna z wiadomości.

"Prowadzone jest śledztwo"

Na doniesienia dziennikarzy odpowiedzieli przedstawiciele okręgu szkolnego z Aledo, zrzeszającego placówki w rejonie. Zapewnili, że w sprawie wszczęto śledztwo prowadzone wspólnie z policją. Nie ujawniono jednak ilu uczniów brało udział w "zabawie".

 

ZOBACZ: Czarnoskóry uczeń musiał przepraszać na kolanach. Dyrektor mówił, że to "afrykański sposób"

 

"Ustaliliśmy, że doszło do nadużyć na tle rasowym i cybernękania. Podjęto kroki dyscyplinarne. Ten incydent sprawił wiele bólu nie tylko ofiarom i ich rodzinom, ale także wszystkim o innym kolorze skóry" - zapewniono w oświadczeniu.

"Za kogo oni się uważają?"

Niektórzy rodzice krytykują reakcję okręgu szkolnego. Wskazują, że zachowanie nastolatków powinno być wprost nazywane mową nienawiści. - Za kogo oni (nękający uczniowie - red.) się uważają? Kto dał im prawo, żeby myśleli, że mogą zrobić coś takiego innej osobie - mówił jednej z rodziców, Mark Grubbs.

 

Głos w sprawie zabrał również Eddie Burnett, przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Popierania Ludności Kolorowej w hrabstwie Parker. Przyznał, że jest "zasmucony", ale nie "zaskoczony".

 

- Żeby pozwolić sobie na coś takiego, trzeba najpierw zdehumanizować swój cel. Te dzieci nie czuły, że robią coś złego - skomentował.

bas/ sgo / BBC / The New York TImes
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie