Kiedy dzieci wrócą do szkół? Piontkowski podał możliwy termin

Polska
Kiedy dzieci wrócą do szkół? Piontkowski podał możliwy termin
PAP/Artur Reszko
Dariusz Piontkowski nie widzi powodu, by rezygnować z egzaminów

- Na razie nie widać powodu, dla którego mielibyśmy zmieniać termin egzaminów maturalnych - powiedział we wtorek wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. – Próbne matury i egzaminy ósmoklasisty pokazały, że w bezpieczny sposób można te egzaminy przeprowadzić - podkreślił.

Piontkowski był pytany w Radiu Zet, czy możliwa jest nauka zdalna w szkołach do końca roku. - Mamy nadzieję, że tak nie będzie, że uczniowie jednak wrócą do szkół, być może jeszcze w kwietniu, jeżeli to będzie możliwe ze względu na epidemię, a najpóźniej w maju i czerwcu - odpowiedział wiceminister.

 

Pytany, o możliwość zmiany terminu egzaminu maturalnego, który zaplanowany jest już za miesiąc, Piontkowski odparł: - Na razie nie widać powodu, dla którego mielibyśmy zmieniać ten termin. Próbne matury i egzaminy ósmoklasisty, które odbyły się w marcu, pokazały, że podobnie jak w roku ubiegłym, w tym reżimie sanitarnym, w bezpieczny sposób można te egzaminy przeprowadzić - zaznaczył wiceszef resortu edukacji.

Egzaminy bez maseczek?

Na pytanie, dlaczego matury i egzaminy ósmoklasisty mają odbywać się bez maseczek i kwarantanny, Piontkowski odparł: - Nic takiego nie powiedzieliśmy, że nakazujemy zdejmowanie maseczek.

 

ZOBACZ: Resort oświaty będzie śledził kariery absolwentów. Prezydent podpisał ustawę

 

Na uwagę, że tak wynika z rozporządzenia, wiceminister odpowiedział, że "w sposobie organizowania egzaminów, które wydała Centralna Komisja Egzaminacyjna, wyraźnie wskazano, że po pierwsze trzeba doprowadzić do tego, aby uczniowie gromadzili się w jak najmniejszych grupach, zwłaszcza przed wejściem do szkoły, na terenie szkoły". - Dlatego zalecamy m.in otwieranie dodatkowych wejść do szkoły, nawet rozpoczynanie egzaminu z pewnym poślizgiem tak, aby jak najmniejsze grupy jednocześnie wchodziły do szkoły - powiedział Piontkowski.

 

I - jak dodał - "dopóki uczniowie nie zajmą swoich miejsc w ławkach, na krzesłach, czyli nie będą w pewnej odległości 1,5 - 2 metrów od poprzedników, to nie powinni zdejmować osłony nosa i ust". - Dopiero po zajęciu miejsc, po rozpoczęciu egzaminu jest możliwość ewentualnego zdjęcia maseczki - wyjaśnił wiceszef edukacji i nauki.

 

Dopytywany, czy nie jest to zbyt ryzykowne, Piontkowski odparł, że "jeżeli będą takie wskazania ekspertów, ten element może ulec zmianie".

Kiedy studenci wrócą na uczelnie

Wiceministra pytano też, czy nie należy zrezygnować z przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty. - Według większości specjalistów zachowanie tego zewnętrznego systemu egzaminów jest najlepszym obiektywnym sposobem weryfikowania wiedzy uczniów i powinien być on utrzymany, jeżeli jest to tylko możliwe - odpowiedział Piontkowski. Jak podkreślił, "wydaje nam się, że powinniśmy także ten egzamin ósmoklasisty przeprowadzić w tej tradycyjnej formule".

 

ZOBACZ: Resort oświaty będzie śledził kariery absolwentów. Prezydent podpisał ustawę

 

Pytany o studentów, czy do końca roku będą oni uczyli się zdalnie, wiceminister edukacji odparł: "Zobaczymy. Tam być może także uda się wrócić do zajęć stacjonarnych. To będzie zależało przede wszystkim od rozwoju epidemii".

 

Na pytanie, czy jest możliwe, by od przyszłego poniedziałku dzieci wróciły do szkół, Piontkowski odpowiedział, że decyzje będą podejmowane pod koniec tygodnia. - Gdy będzie znana liczba zakażeń. Trzeba podjąć te decyzje odpowiedzialnie, nie można tego robić w ciemno - zaznaczył wiceminister.

Przedszkola i żłobki: jeszcze tydzień

Tymczasem, jak wskazują nieoficjalne dane RMF FM, rząd rozważa przedłużenie o tydzień zamknięcia przedszkoli i żłobków. Ostateczne decyzje mają zapaść po tym, jak będzie wiadomo, jak rozwija się trzecia fala pandemii. Wiadomo zaś będzie za kilka dni, bo rząd zdecydował się nie brać pod uwagę danych z Wielkanocy jako trendu jej rozwoju.

 

Pogłębiony lockdown miał obowiązywać tylko do piątku. W tym czasie w przedszkolach przyjmowane są tylko dzieci osób zatrudnionych bezpośrednio przy zwalczaniu epidemii. Jak informuje stacja RMF, nie ma też szans, by zakończony został lockdown salonów fryzjerskich i kosmetycznych.

pdb/msl/ / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie