Afera na uczelniach. Wykładowcy rozmawiali o zaniżaniu zdawalności egzaminów

Polska
Afera na uczelniach. Wykładowcy rozmawiali o zaniżaniu zdawalności egzaminów
Pexels
Wykładowcy dzielili się sposobami na zaniżenie zdawalności studentów - informuje Interia

Profesor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i dwóch wykładowców Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy dzielili się sposobami na zaniżenie zdawalności studentów - informuje Interia. Afera wyszła na jaw, bo jeden z nich, po zakończonym wykładzie, nie wyłączył mikrofonu. Rozmowę naukowców nagrali studenci. Jeden z nagranych prof. GUM w rozmowie z Polsat News przeprosił za zaistniałą sytuację.

Jak opisał Łukasz Szpyrka, po zakończonych zajęciach wykładowcy Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy zapomnieli wyłączyć mikrofon i platformę do zajęć online. Zaparzyli herbatę i zaczęli rozmawiać.

"Debatowali nad tym, co w dobie pandemii przysparza najwięcej kłopotów w ich pracy. Jak się okazuje, problemem, zdaniem naukowców, jest większa niż w przypadku studiów w trybie stacjonarnym zdawalność egzaminów. Wykładowcy przyznali jednogłośnie, że egzaminy online są złym pomysłem, bo zbyt wielu studentów je zdaje. Dużo efektywniejsze, w ich rozumieniu, są egzaminy w formie stacjonarnej, bo pozwalają na większy odsiew" - czytamy.

 

Interia: Wykładowcy rozmawiali o zaniżaniu zdawalności egzaminów

 

Naukowcy mieli opowiadać, które metody i sposoby na zaniżanie zdawalności są w ich przekonaniu najskuteczniejsze. W rozmowie miały brać udział trzy osoby - prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michał Szpinda i dziekan wydziału lekarskiego UMK Zbigniew Włodarczyk.

 

Prof. Moryś miał chwalić się w gronie bydgoskich kolegów, że na jego macierzystej uczelni mówi się już o "funduszu Morysia". Co to takiego? Specjalny zastrzyk gotówki dla uczelni od studentów powtarzających rok z anatomii, którą prowadzi prof. Moryś.

 

Przeczytaj cały artykuł na stronie Interii

 

Prof. Janusz Moryś w rozmowie z Polsat News przeprosił za zaistniałą sytuację. - Oczywiście jest mi przykro, że to do tego doszło i uważam, że na pewno teraz dziesięć razy będę się za siebie oglądał zanim cokolwiek powiem. Jeżeli kogokolwiek uraziłem to ja za to naprawdę bardzo gorąco przepraszam. Natomiast co się stało to się stało, no trudno powiedziałbym dyskutować w tej chwili nad tym, co już się wydarzyło - powiedział wykładowca z Gdańska.

 

Prof. Moryś podkreślał, że jest też spora grupę studentów, "którzy zwracają się do nas z prośbą, aby powrócić do trybu stacjonarnego". -  Ponieważ czują się traktowani niesprawiedliwie w tym trybie online, więc są i za i przeciw zawsze - mówił w rozmowie z Polsat News. 

 

WIDEO: Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zapowiedziały wyjaśnienie sprawy

  

Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zapowiedziały wyjaśnienie sprawy. - Podejmujemy działania wyjaśniające w tej chwili. Również analizujemy ten czynnik finansowy, czyli ile faktycznie uczelnia pozyskuje środków w ramach opłat za powtarzanie przedmiotów - powiedział prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

 

Rektor zapowiedział, że "sprawa zostanie skierowana do rzecznika dyscyplinarnego celem określenia w postępowaniu wyjaśniającym, czy ta sytuacja uchybia godności zawodu nauczyciela akademickiego". 

 

zdr/grz/ Interia, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie